CEO Google zasugerował niedawno, że Apple sprzedaje prywatność jako dobro luksusowe. Zastanówmy się przez chwilę, czy może być to prawda?
Prywatność na widoku publicznym
Jak to jest dzisiaj z tą prywatnością? Wydaje się, że większość osób ma do niej skrajne podejście. Z jednej strony chce pozostać anonimowa, z drugiej zaś wystawia swą prywatność na publiczny widok. Zapoczątkował to Facebook, ale obecnie era Snapchata, YouTube’a i Instagrama sprawiła, że większość młodych ludzi nie ma zielonego pojęcia o prywatności. Wszystko, co zostaje wrzucone do sieci, pozostaje tam na zawsze. A ląduje w niej dosłownie wszystko, dzięki podręcznym kamerkom w smartfonach.
Prawda jest jednak taka, że ciekawostki z życia mikrocelebrytów danej grupy sprzedają się tak samo dobrze, jak największych gwiazd… tylko wśród węższego grona. Jeśli jednak dojdzie do skandalu to droga do sławy jest już właściwie murowana. Nie twierdzę, że to pomysł na życie wszystkich ludzi. Problem jednak w tym, że z roku na rok jest tego coraz więcej. W tym samym czasie urządzenia, które zbierają dane wiedzą o nas coraz więcej. Firmy nie czekają i przetwarzają zatrważające ilości danych. Na co dzień zwyczajnie o tym nie myślimy.
Przy takich działaniach, ktoś kto wyłamuje się z szeregu może nieźle na tym zyskać. Tak wygląda droga Apple.
Apple chwali się prywatnością i słusznie
Od pamiętnej sprawy z San Bernardino, Apple zaczęło być kojarzone
z ostoją praw i prywatności konsumentów. Od tego czasu mam wrażenie, że z roku na rok firma coraz śmielej chwali się tym podejściem. Nic dziwnego, sztab specjalistów od marketingu i PR wykorzysta każdą okazję.
Najnowszym elementem tej kampanii był chociażby bilboard w Las Vegas podczas targów CES 2019. Co prawda, Apple nie pojawiło się na nich, ale osoby przyjeżdżające zapoznać się z nowościami konkurentów widziały napis „co wydarzy się na Twoim iPhonie, zostanie na Twoim iPhonie”.
Apple nie jest święte i również zalicza wpadki z prywatnością, ale w dobie wyciekających danych z różnych serwisów społecznościowych, sklepów e-commerce czy słabych lub wręcz nieistniejących zabezpieczeń dla wrażliwych danych setek tysięcy (jeśli nie milionów) osób – radzi sobie z tym naprawdę świetnie. Za słowami Apple zawsze idą czyny – przynajmniej w kwestiach prywatności (np. najnowsze zmiany w przeglądarce Safari na rzecz blokowania śledzenia użytkownika). Wobec tego, słusznie firma chwali się w reklamach zdolnością utrzymania przez siebie prywatności danego użytkownika, który jej zaufał. Nie ma w tym nic złego.
Prywatność, jako dobro luksusowe?
Prezes Google, czyli Sundar Pichai zasugerował jednak niedawno, że Apple sprzedaje prywatność, jako dobro luksusowe. Z ust CEO nie padła nazwa konkretnej firmy, ale nie trudno było ją wywnioskować z kontekstu. Problem w tym, że logika w tym przypadku jest zbyt pokrętna.
Pichai stwierdził, że misją Google’a jest zapewnienie jednolitej prywatności każdemu użytkownikowi. Podobnie, jak wyszukiwarka Google działa identycznie – niezależnie od tego, czy jesteś profesorem Harvardu czy zwykłym studentem z Azji. Dalej dodał, że prywatności nie można oferować, jako dobro luksusowe tylko ludziom, których stać na zakup produktu i usług premium.
Zastanówmy się – czy Apple oferuje prywatność tylko osobom, które kupują najdroższe wersje ich produktów? Jasne, że nie. Reszta logiki w wyżej wspomnianej wypowiedzi również nie ma żadnego sensu w odniesieniu (póki co) do większości producentów smartfonów – nie tylko przedsiębiorstwa z Cupertino. Apple wielokrotnie wyrażało się o prywatności w sposób jasny – koncern mógłby zarobić na danych swoich klientów, ale tego nie robi.
Tymczasem nie do końca chce mi się wierzyć w słowa Pichaiego, ponieważ Google może i dba o prywatność, ale zarabia sporo także na reklamach. A do lepszego targetowania zebrane dane o użytkownikach mogą być naprawdę wiele warte. Dodajemy do tego fakt, że spora część usług Google jest zwyczajnie… darmowa. Spoglądając jednak na świat wiadomo, że to nie do końca prawda. Płacimy koncernom m.in. swoimi danymi. Jeśli firma nie zarabia w inny sposób to na pewno potrafi spieniężyć zebrane szczegóły o miliardach użytkowników.
A co Wy sądzicie na ten temat – czy uważacie, że Apple sprzedaje prywatność, jako dobro luksusowe?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.