Ostatnie doniesienia z obozu Apple powodują moją delikatną konsternację i powoli zaczynam się zastanawiać czy szefostwo giganta z Cupertino aby na pewno wie co robi? Nowe plotki i błędy sprawiają, że mam podstawy sądzić, iż pilot wyskoczył podczas lotu.
Na wstępie zaznaczę, to nie będzie kolejny artykuł w stylu „Apple się kończy”. Ostatnie wydarzenia jednak, które do nas docierają budzą (co do zasady) moje wątpliwości i rozterki, czy aby na pewno „na górze” wiedzą co robią? Prognozowanie przyszłości zostawię wróżbicie Maciejowi, ja natomiast skupię się na ostatnich doniesieniach i moich przemyśleniach z tym związanych.
Zacznę od dość głośno komentowanego w mediach doniesienia, że Apple ma zamiar zrezygnować ze standardowego złącza jack na rzecz bezprzewodowych słuchawek oraz kompletnego braku wejścia audio w swoim nowym smartfonie. Innowacje wymagają pewnych poświęceń i odważnych decyzji, jednak czy to dobry pomysł? Według mnie nie. Poza tym dobrze zresztą wiemy, że Apple potrafi naciskać na użytkowników, aby zakupili oni kolejne przejściówki czy nowe okablowanie. Do sieci wyciekło już zdjęcie pierwszego zestawu słuchawkowego wykorzystującego port Lightning zamiast złącza jack. Wygląda na to, że Apple faktycznie może usunąć standardowe złącze… Taki stan rzeczy spowoduje, że my (klienci Apple) będziemy zmuszeni wyłożyć niemałe pieniądze na słuchawki ze złączem Lightning. Nieładnie, oj nieładnie.
Idźmy jednak dalej. Wirtualna rzeczywistość mocno atakuje rynek, a producenci różnorakich sprzętów dwoją się i troją, aby przekonać nas do zainteresowania się tą technologią. Dotyczy to prawie wszystkich… Apple niespecjalnie przejawia jednak zainteresowanie VR. Raz na jakiś czas pojawiają się informacje, że może coś jest na rzeczy i że do grona graczy na rynku zainteresowanych technologią wirtualnej rzeczywistości może dołączyć i Apple. Część z nich mówi o tym, że Apple nie tylko planuje wejść na poważnie w wirtualną rzeczywistość, ale nawet ma już zespół osób pracujących nad tą technologią. Grupa ta miałaby liczyć nawet kilkaset osób i zajmować się zarówno VR, jak i AR, czyli wirtualną i rozszerzoną rzeczywistością. Sam (jako użytkownik iPhone’a) chętnie przetestowałbym dedykowany headset do VR, tak jak mogą to chociażby zrobić użytkownicy Samsungów ze swoim Gear VR. W tym starciu widać, że Google mocno dystansuje swojego rywala – firma przedstawiła swoją nową wizję wirtualnej rzeczywistości (platformę VR – Daydream) opartą na dotychczasowym projekcie gogli Cardboard.
Złośliwości z tym związanych nie odmówił sobie nawet Palmer Luckey, czyli osoba, która pomogła zaprojektować wyświetlacz do Oculus Rift’a, który wypowiedział się w dość drwiący sposób na temat Apple oraz prezentowanych przez firmę z Cupertino urządzeń. Stwierdził on, że wymagania stawiane przez wirtualną rzeczywistość od samego początku kłócą się z filozofią, którą stosuje Apple w swoich produktach. Luckey ma zamiar pomyśleć nad wsparciem dla Mac tylko i wyłącznie wtedy, kiedy amerykańska firma podniesie swoje standardy i zacznie robić lepsze komputery. Celowe działanie (polityka firmy Apple) czy zwykły błąd taktyczny?
Kolejną rzeczą, która przyprawiła mnie o grymas twarzy ostatnimi dniami, to informacje związane z krytycznym błędem na iPadzie Pro po aktualizacji do iOS 9.3.2. Po kilku godzinach od aktualizacji użytkownicy iPadów Pro zaczęli zgłaszać problemy, bowiem samo uaktualnienie niszczyło ich sprzęt, który wpadał w tak zwany bootloop i nie chciał się włączyć. Co prawda wyszła właśnie aktualizacja eliminujące wspomnianą wadę, to jednak niesmak pozostał. Jestem sobie w stanie jedynie wyobrazić „silny nerw” użytkowników, którzy przez tydzień musieli zmagać się problemem. To nie jest sprzęt warty kilkaset złotych…
Temat można by drążyć w nieskończoność, lecz nie o to tu chodzi… Pojawia się w tym miejscu pytanie: czemu tak się dzieje? Czy jest to chwilowy spadek formy – kondycji Apple czy początek długofalowego obniżenia lotów? Przekonamy się już niedługo. Firma z Cupertino oficjalnie zaczęła rozsyłać zaproszenia na konferencję Worldwide Developers 2016 – wydarzenie rozpocznie się już 13 czerwca. Sam jestem ciekaw, co z tego wszystkiego wyniknie… Nie wszystkie plotki i domysły na temat przyszłości firmy (i dalekosiężnych planów) mają negatywny wydźwięk. Firma z Cupertino już niedługo może zmienić swój dotychczasowy cykl wydawniczy – istnieje cień szansy, że nowego iPhone’a zobaczymy raz na 3 lata. Takie działanie miałoby być spowodowane stagnacją na rynku oraz brakiem nowych pomysłów i ulepszeń związanych bezpośrednio z urządzeniami mobilnymi. Takie pomysły, to ja rozumiem. 🙂
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.