Najnowsze doniesienia wskazują, że Apple ma pracować nad nowym urządzeniem ubieralnym. Ma być ono napędzane nowym system rOS i trafić do sprzedaży jeszcze przed końcem tej dekady.
Jak bardzo chcielibyśmy narzekać na Apple pod kątem różnych zmian od odejścia Steve’a Jobsa to nie możemy powiedzieć, że firma nie wyznacza już trendów. Spoglądają na nią wszyscy konkurenci, szczególnie na rynku mobilnym od ostatniej dekady. Moim zdaniem na razie kompletnie nie zanosi się na zmianę pod tym kątem. Małe błędy zdarzają się każdej firmie, a nawet po dużych wpadkach można wyjść z twarzą bez większego szwanku. Wystarczy spojrzeć na to, jak poradził sobie Samsung z wybuchającym Galaxy Note 7 czy z problemami na najwyższych szczeblach zarządu firmy.
Problem z Apple jest jednak inny. Firma faktycznie może wyznaczać trendy, jak np. usunięcie mini-jacka, ale niekoniecznie musi być ono najlepszym wyjściem dla użytkownika. Skoro jednak większość i tak kupuje coraz bardziej kruche i drogie smartfony to mamy dowód na to, że ludzie jednak czegoś takiego pragną.
iPhone X okrzyknięty mianem najmniej wytrzymałego w historii
Nieco inaczej wygląda sytuacja z rynkiem wearables. Były już wieści, że się skończył. Były doniesienia, że nie ma sensu produkować smartwatchy. A jednak Apple Watch sprzedaje się z roku na rok coraz lepiej. Konkurencja również atakuje konsumentów co pewien czas nowszymi wersjami. Jak pokazuje sprzedaż – przyszłość wearables dopiero przed nami.
Apple chce składanego iPhone’a, ale boi się, że Samsung podkradnie pomysł
To nie kto inny, jak koncern z Cupertino twierdzi od dłuższego czasu, że rozszerzona rzeczywistość jest przyszłością. Myślę, że po prostu firma zobaczyła sukces Pokemon Go i dojrzała potencjał AR. W tym roku pojawił się ARKit, który dopiero „raczkuje”, a już większą uwagę w tym kierunku zwróciło Google przygotowując własną platformę ARCore dla tego typu projektów z udziałem rozszerzonej rzeczywistości. To nie przypadek.
Inteligentne okulary od Apple? Nowy patent giganta z Cupertino
Najnowsze doniesienia Bloomberga wskazują, że Apple pracuje nad okularami (a właściwie goglami) obsługującymi rozszerzoną rzeczywistość. Technologia ma być gotowa już w 2019 roku, a pierwsze finalne produkty miałyby trafić do sprzedaży nawet w 2020 roku. Harmonogram prac jest podobno agresywny i może przez to zaliczyć opóźnienie. Wspomniane urządzenie miałoby być kontrolowane przez zmodyfikowany system iOS, który mógłby przyjąć nazwę rOS (reality operating system). Ponadto, urządzenie miałoby własny wyświetlacz i procesor.
Jak takie urządzenie miałoby być włączane i obsługiwane? Na razie nie wiadomo, ponieważ ta kwestia nie została sfinalizowana. W grę wchodzi włączanie aplikacji poprzez dotykowy ekran, głos (z wykorzystaniem Siri) czy gesty głową. Inżynierzy mają obecnie pracować na zestawie HTC Vive i stworzyć urządzenie podobne do Oculus Gear VR. Różne projekty z zakresu AR mają ukrywać się pod wspólnym oznaczeniem kodowym T288.
Liczę, że ostatecznie nie będzie to powielenie schematu i stworzenie podobnego zestawu VR, jakie dotychczas widzieliśmy. Plotki na temat tego, że Apple może stworzyć okulary z AR pojawiły się już dawno. Liczę, że wygląd urządzenia faktycznie w wersji końcowej będzie przypominał bardziej okulary niż gogle. Szkoda bowiem, że projekt Google Glass przestało być rozwijane, bo miało ogromny potencjał. Mam nadzieję, że Apple poradzi sobie w tym przypadku znacznie lepiej.
Źródło: Bloomberg
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.