Apple zalicza kolejną wpadkę, tym razem w kwestii bezpieczeństwa. Okazało się, że w FaceTime istnieje błąd, który pozwala słyszeć drugą stronę, zanim ona zaakceptowała lub odrzuciła połączenie. Firma już zaregowała na sytuację.
Fatalny błąd w FaceTime
Aplikacja FaceTime pozwala użytkownikom systemów Apple na dzwonienie, rozmowę grupową i przekazywanie obrazu za pośrednictwem Internetu. To właśnie w niej odkryty został błąd, który pozwalał prawie każdemu użytkownikowi podsłuchać inną osobę, zanim nawet się do niej dodzwoniono.
Problem pojawiał się wtedy, gdy osoba została dodana do połączenia grupowego, jako uczestnik rozmowy. Telefon odbiorcy zyskiwał możliwość słyszenia poprzez mikrofon drugiej strony, chociaż połączenie nie powinno jeszcze zostać nawiązane.
Znacznie większym problemem okazała się sytuacja, w której gdy osoba nacisnęła przycisk zmniejszania głośności lub włączania urządzenia to równeż włączało się przesyłanie obrazu!
Apple wyłącza działanie części FaceTime
Apple zdążyło już zareagować na całą sytuację. Firma wyłączyła na serwerze działanie usługi FaceTime. Koncern z Cupertino zapowiedział także, że do końca tygodnia postara się naprawić błąd i wydać łatkę w aktualizacji oprogramowania. Apple dodaje, że cała sytuacja jak i problem jest obecnie badany.
Apple nie wyłączyło działania usługi FaceTime w całości. Na serwerze odłączono jedynie możliwość tworzenia połączeń grupowych. Część osób uważa, że najbezpieczniej byłoby całkowicie wyłączyć aplikację.
Apple dba o prywatność, ale coś tu poszło nie tak
Jeszcze przed targami CES 2019, Apple chwaliło się hasłem na banerze „Co wydarzy się na Twoim iPhonie, zostaje na Twoim iPhonie”. Powyższy błąd to dosyć kuriozalna sytuacja, bowiem głośno o nim zrobiło się jeszcze 28 stycznia, kiedy to była mowa o Dniu Prywatnośći Danych.
Wyżej opisany błąd był tak prosty do wykorzystania, że aż strach pomyśleć, jak ostatnie oprogramowanie przeszło testy w Apple i zostało dopuszczone do użytkowania przez posiadaczy sprzętu z logiem nadgryzionego jabłka.
Jakby tego było mało, podobno Apple mogło wiedzieć już o problemie od tygodnia. Przynajmniej tak twierdzi pewna kobieta, której syn odkrył zagrożenie. Matka decydowała się poinformować Apple 23 stycznia tego roku. Nie otrzymała ona wtedy odpowiedzi ze strony firmy.
Czy zatem Apple prawidłowo podeszło do całej sprawy? Czas pokaże. Jeśli informacje o tygodniu zwłoki okażą się prawdziwe to nie będzie to przyjemna sytuacja dla firmy, ponieważ to jedna z najprostszych do wykorzystania i jednocześnie najbardziej groźna luka pod względem prywatności w ostatnich latach.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.