Sony Xperia 1 posiada aparaty, których obiektywy wyprodukowała znana ze współpracy z Nokią marka Zeiss. Czy Xperia 1 zajmie nareszcie miejsce na podium wśród najlepszych fotosmartfonów na rynku?
W świetle ostatnich informacji o sprzedaży smartfonów Sony, Xperia 1 wydaje się ostatnią szansą na powrót do pierwszej ligi producentów. Japończycy tym razem starali się podążać za wyznaczonymi trendami i wyposażyli swojego flagowca w potrójny aparat fotograficzny. Dzisiaj poznaliśmy ciekawy detal, który jeszcze bardziej pobudza wyobraźnię przed polską premierą Xperii 1.
Sony Xperia 1 z optyką Zeiss’a
Sony kilka lat temu przypięto łatkę producenta, który produkuje świetne matryce dla smartfonów (z których korzysta cała masa konkurentów), ale jakoś nie bardzo potrafi przekuć to na najlepsze aparaty w swoich modelach. Winę zwykle ponosiło oprogramowanie, z którego konkurencja potrafiła wycisnąć znacznie więcej.
Sony Xperia 1 ma zmienić ten trend. Flagowca nareszcie wyposażono w trzy aparaty – połączenie głównego z szeroki kątem i teleobiektywem to dokładnie to, co pozostali producenci potrafią oferować już dawno. Jeśli jednak popracowano nad oprogramowaniem, to dla Xperii 1 jest szansa.
Nowe informacje wskazują, że tym razem Sony sięgnęło po optykę marki Zeiss (tak, tej samej, co Nokia). Producent nie raczył się jednak pochwalić tym podczas oficjalnej premiery – tak, jak zrobiło to Huawei z Leicą.
Jaka jest Sony Xperia 1?
Poza innowacyjnym (jak na Sony) aparatem, Xperia 1 odróżnia się od flagowców konkurencji niemal pod każdym względem, jeśli chodzi o sposób projektowania smartfonów. Urządzenie jest długie, co jest zasługą proporcji 21:9 oraz sporego „czółka”. Czy to lepsze rozwiązanie niż „podbródek” na dolnej krawędzi? Mam wątpliwości i chciałbym wierzyć, że nie ucierpi na tym rozkład masy – a co za tym idzie, ergonomia użytkowania.
Sony Xperia 1 oficjalnie. Ma ekran 4K OLED 21:9 i potrójny aparat z niesamowitym szerokim kątem!
Specyfikację Xperii 1 możecie pewnie recytować z pamięci w środku nocy, ale chciałbym zwrócić uwagę na kilka niedociągnięć, które przy kiepskiej wycenie mogą położyć się cieniem na dobrej sprzedaży urządzenia. Po pierwsze, Sony podczas premiery nie wspomniało o ładowaniu bezprzewodowym. Czytnik linii papilarnych nie został również zintegrowany z ekranem – niekoniecznie jest czego żałować, ale marketingowo wygląda to kiepsko.
Na koniec najważniejsze. Sony Xperia 1 ma potężny, 6.5-calowy wyświetlacz. Jestem świadomy, że Japończycy w przeszłości dokonywali cudów w kwestii optymalizacji oprogramowania pod kątem energooszczędności, ale ogniwo o pojemności 3330 mAh nie zapowiada więcej niż pełnego dnia pracy z dala od gniazdka – o ile w ogóle obędzie się bez konieczności podładowania w ciągu dnia.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.