OnePlus 7 Pro, Samsung Galaxy S10+, Apple iPhone XS Max, Huawei P30 Pro i Xiaomi Mi 9 zmierzyły się ze sobą w teście baterii. Nie ma zaskoczenia w tym, że wygrał smartfon z najpojemniejszym akumulatorem, a najgorszy okazał się iPhone. Zaskakuje za to dość słaby występ OnePlus 7 Pro i świetna postawa Xiaomi Mi 9.
Mało który producent stawia na jak największą pojemność ogniwa w swoich produktach, by zagwarantować ich przyszłym odbiorcom jak najdłuższy czas pracy na jednym ładowaniu. Zdecydowanie lepiej wziąć udział w wyścigu na cyferki w ilości aparatów, punktów w AnTuTu czy wielkości ekranów, że o wysokości ceny nie wspomnę.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, że czas pracy na jednym ładowaniu nie zależy tylko od pojemności akumulatora. To czynnik bardzo ważny, ale liczy się też optymalizacja oprogramowania, wielkość i jakość ekranu (głównie jasność, trochę rozdzielczość) czy zapotrzebowanie na energię ze strony podzespołów. To wszystko sprawia, że smartfon z bardziej pojemnym ogniwem może działać krócej niż ten z mniejszym.
Udowadnia to porównanie smartfonów OnePlus 7 Pro, Samsung Galaxy S10+, Apple iPhone XS Max, Huawei P30 Pro i Xiaomi Mi 9 w teście baterii.
Na kanale Mrwhosetheboss pojawił się filmik porównujący czas pracy na jednym ładowaniu wymienionych wcześniej smartfonów. Autor zadbał o to, by starcie było jak najbardziej wiarygodne, dlatego wykonał na wszystkich sprzętach szereg tych samych czynności w bardzo zbliżonym czasie, ustawiając wcześniej identyczną jakość ekranu oraz włączając te same moduły na każdym z zawodników.
Kto wygrał to starcie? Sami zobaczcie:
Wnioski? Huawei P30 Pro z największą baterią wygrał i to zauważalnie – topowy model Huawei miał jeszcze 12%, gdy odpadł Xiaomi Mi 9. To właśnie flagowiec Xiaomi jest tutaj największym zaskoczeniem, gdyż mimo najmniejszego akumulatora wśród smartfonów z Androidem pokonał Galaxy S10+ i OnePlus 7 Pro.
Ostatni był iPhone XS Max, co jakoś mnie nie dziwi.
Występ OnePlus 7 Pro trudno nie uznać za rozczarowanie. W końcu przy 4000 mAh smartfon ten nie powinien odpaść tak szybko – spodziewałem się wyniku bardziej zbliżonego do Galaxy S10+, który w wersji z Exynosem wcale nie jest demonem wydajności energetycznej.
OnePlus 7 Pro wypadł przeciętnie przede wszystkim z powodu ekranu, odświeżanego z częstotliwością 90 Hz. Co prawda sprawia ona, że wyświetlane treści są niesamowicie płynne, co wygląda naprawdę zjawiskowo, ale pożera to znacznie więcej energii, niż klasyczne 60 Hz. Jaka jest to różnica? Sprawdził to serwis Android Authority:
Jak widzicie na powyższym wykresie, wyniki przy 90 Hz są zauważalnie niższe, niż te przy 60 Hz. Co ciekawe, o ile przy niższej częstotliwości odświeżania zmniejszenie rozdzielczości do Full HD+ pomogło, to w drugą stronę zadziałało to odwrotnie. Aż jestem ciekaw, z czego to wynika…
Dodam jeszcze, że według Dhruva z AA różnica w SoT to ok. 1,5h na korzyść 60 Hz, a moim zdaniem to całkiem sporo. Użytkownicy OnePlus 7 Pro będą więc mieli trudny orzech do zgryzienia: czy lepsze niesamowicie płynne 90 Hz, czy dłuższy czas pracy na baterii.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…