Oficjalna premiera ASUS Zenfone 6 już za nami. Smartfon oferuje topową specyfikację, oryginalny mechanizm aparatu i świetną baterię o pojemności aż 5000 mAh. Ile kosztuje i czy warto go kupić?
ASUS Zenfone 6 zadebiutował oficjalnie. To flagowiec, który przynosi ze sobą baterię o pojemności 5000 mAh – więcej, niż jego konkurencja, a to wcale nie koniec jego zalet. Czy warto go kupić za bardzo dobre pieniądze?
Po kilkunastu miesiącach stagnacji i szerokiego notcha na froncie, producenci nareszcie zdecydowali się na zmiany w stylistyce. Dziurki w ekranie to tylko chwilowy półśrodek, a wysuwane na różne sposoby aparaty zaczynają dominować – przynajmniej do momentu, w którym uda się je zintegrować z wyświetlaczem. ASUS Zenfone 6 jest kolejnym przedstawicielem tego trendu, ale konkursu piękności wygrać nie ma szans.
Zacznijmy jednak od frontu, bo tutaj prezentuje się świetnie. Ramki dookoła ekranu zostały mocno zredukowane, a dolna belka jest również znacznie węższa, niż w poprzedniku. Dzięki temu nawet osoby z mniejszymi dłońmi nie będą miały problemów z obsługą przy pomocy tylko jedną ręką. 6.4-calowy ekran wydaje się duży, ale brak jakiegokolwiek wcięcia zapewni dobrą ergonomię. Screen-to-body ratio w tym przypadku wynosi 92 procent – świetny wynik. Kolory powinny być idealne, ASUS chwali się pełnym pokryciem skali DCI-P3.
Niestety, z tyłu jest znacznie gorzej, wychodzą też pewne braki, które zapewne zostały podyktowane ceną. Elementem, który najbardziej przyciąga wzrok jest oczywiście obracany aparat – cały proces jest zautomatyzowany. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale moim zdaniem wygląda to naprawdę kiepsko – choć trzeba przyznać, że dzięki temu ASUS Zenfone 6 może być jednym z najlepszych (o ile nie najlepszym) smartfonem do selfie na rynku. Wspomniałem o brakach – jest nim na przykład czytnik linii papilarnych na tylnym panelu, a nie zintegrowany z ekranem.
Fajnie natomiast, że pojawia się wartość dodana. ASUS postanowił wyjść na przeciw oczekiwaniom użytkowników i nie pozbawił Zenfone’a 6 złącza słuchawkowego, a nawet dodał od siebie port podczerwieni, dzięki czemu będziesz mógł użyć go jako pilota. Nie zabraknie również slotu na karty pamięci w standardzie microSD. Dioda powiadomień? Również na pokładzie. O doznania podczas oglądania filmów zadbają głośniki stereo. Na obudowie jest też dedykowany przycisk, który natywnie wywołuje asystenta Google.
Sercem urządzenia jest, bez niespodzianki, Snapdragon 855. Nikt nie powinien narzekać na brak mocy czy płynności w jakimkolwiek scenariuszu użytkowania – zwłaszcza, że ASUS postanowił ulec wyścigowi na cyferki w papierowej specyfikacji i również wyposaży swojego flagowca w 6 lub 8 GB pamięci RAM. Nie mam wątpliwości, że każdy, włącznie z graczami, będzie zadowolony z kultury pracy – choć nie mogę nie zauważyć, że brak wersji z 12 GB to lekkie rozczarowanie.
Pamięć na dane (UFS 2.1) również nie jest tak szybka, jak w przypadku OnePlus’a 7 Pro. Mimo tego ASUS poświęcił sporo uwagi nowej nakładce. Twierdzi, że optymalizacja jest najlepsza na rynku, chwaląc się krótszymi niż u konkurencji czasami otwierania podstawowych funkcji jak klawiatura czy połączenia. Nie zabrakło też trybu ciemnego. Pod wieloma względami to jednak czysty Android, który ma być zaktualizowany również do wersji R, która zadebiutuje w 2020 roku.
Taką samą wydajność znajdziesz jednak w znacznie tańszych modelach, ale ASUS kupi sobie wielu użytkowników dzięki baterii. W 2019 roku większość producentów zwiększyła pojemność swoich ogniw we flagowcach, ale Tajwańczycy poszli o krok dalej. 5000 mAh to obietnica dwóch dni całkiem intensywnego użytkowania, a przy odpowiedniej optymalizacji oprogramowania – może nawet więcej. Taki akumulator wymaga odpowiednio szybkiego ładowania – w tym przypadku QC 4.o. Nie zabrakło też bezprzewodowego ładowania.
Nie sądzę, żeby aparat miał być szczególnie dużą wadą Zenfone’a 6, ale jednocześnie nie ma on startu do czołówki. W jego skład wchodzą dwie matryce: dobrze nam już znana, 48-megapikselowa Sony IMX586 (f/1.8) oraz 13 megapikselowy obiektyw szerokokątny (125 stopni). Przydatny będzie zwłaszcza ten drugi – obracany mechanizm pozwoli na zrobienie grupowego selfie. ASUS podczas prezentacji oczywiście go zachwalał – twierdząc, że podwójny aparat wystarczy – ale z jego oceną wstrzymamy się do momentu, aż trafi do nas na testy.
ASUS Zenfone 6 będzie oczywiście dostępny w naszym kraju. Ceny prezentują się następująco, a przedsprzedaż jednej z wersji już ruszyła – wysyłka zacznie się po 25 maja:
Trzeba przyznać, że kwoty są naprawdę niskie, a każdy szukający flagowca z dużą baterią powinien wziąć go pod uwagę. Cieszy też fakt, że w tym roku ASUS nie opóźnił debiutu w Polsce.
>>>Zamów ASUS ZenFone 6 w przedsprzedaży
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
WhatsApp wprowadza globalnie funkcję transkrypcji wiadomości głosowych. To genialne rozwiązanie, które pozwoli odsłuchać głosówkę nawet…
Apple na Black Friday i Cyber Monday przygotował promocje od 29 listopada do 2 grudnia.…
Niesamowita nubia Z70 Ultra to mój faworyt 2024 roku. Specyfikacja flagowca zaskakuje w każdym calu.…
Świeżo zaprezentowany vivo Y300 5G jednak nie jest taki zły, jak twierdziły przecieki. Okazuje się,…
Czy jest coś lepszego niż dobry telefon w świetnej cenie? Tak, aż trzy świetne modele…
OPPO zaprezentowało harmonogram wdrażania aktualizacji do ColorOS 15 z Androidem 15. Jeżeli posiadasz jego smartfon,…