Meizu 16Xs zadebiutuje ze Snapdragonem 665 na pokładzie. Dzięki połączeniu SoC wykonanego w 11 nm procesie technologicznym oraz baterii o pojemności 4000 mAh będzie w stanie zaoferować świetny czas pracy z dala od gniazdka.
Nadchodzącego Meizu 16Xs pozwoliłem sobie nazwać lepszym wyborem, niż podobnie wycenione smartfony Xiaomi. Dzisiaj już wiemy, że nie tylko będzie miał potrójny aparat z główną matrycą o rozdzielczości 48 MP i dużą baterię, ale również zostanie wyposażony w zupełnie nowy układ Qualcomma.
Jedną z niewielu niewiadomych w kontekście Meizu 16Xs był jego procesor. Wiedzieliśmy jedynie tyle, że ma dysponować taktowaniem 2 GHz i mieć 8 rdzeni – wypisz wymaluj Snapdragon 625, ale było to kompletnie nieprawdopodobne i zabiłoby całe urządzenie. Na szczęście Meizu zdecydowało się na zupełnie inny SoC i jako pierwszy producent pokaże smartfona ze Snapdragonem 665 na pokładzie.
Co za to za układ? Choć jest złożony z tych samych rdzeni, co Snapdragon 660 (Kryo 260), to został wykonany nie w 14, ale w 11 nm procesie technologicznym. Będzie więc zdecydowanie lepiej radził sobie z wydajnością energetyczną i możemy oczekiwać, że dzięki temu Meizu 16Xs będzie brylował pod względem czasu pracy z dala od gniazdka.
Jeśli jeszcze do tej pory nie przekonałem Cię, że warto będzie wyłożyć pieniądze na Meizu 16Xs, to spróbuję wysunąć kolejne argumenty. Dla wielu będzie nim design, bo urządzenie zostanie wyposażone w ekran AMOLED o przekątnej 6.2 cala bez żadnego wcięcia. Ramki mają być naprawdę cienkie, bo Meizu 16Xs jest bardzo kompaktowy. Mierzy zaledwie 152 mm długości, a producent zadbał też o bardzo niską wagę (165 gramów) – mam nadzieję, że nie kosztem wytrzymałości. Nie zabrakło również czytnika linii papilarnych, który został zintegrowany z wyświetlaczem.
Niska waga jest szczególnie imponująca w kontekście rozmiaru ogniwa, które trafiło do Meizu 16Xs. 4000 mAh i bardziej energooszczędny procesor powinny sprawić, że smartfon zaoferuje jeszcze lepszy czas pracy z dala od gniazdka, niż na przykład Xiaomi Redmi Note 7 (Snapdragon 660, 4000 mAh i minimalnie większy ekran) – a to jeden z najlepszych „długodystansowców” w naszych testach.
Wszystko stanie się jasne w dniu premiery, którą zaplanowano na 30 maja 2019 roku. Co do ceny, to spodziewam się, że nie przekroczy ona 1800 złotych, kiedy smartfon trafi już do naszego kraju.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
POCO F7 najprawdopodobniej zadebiutuje jeszcze w przyszłym miesiącu. Telefon powinien być na radarze polskiego fana,…
Gmail doczekał się prostej, a jakże niezwykle użytecznej nowości na Androida. Pozwoli ona oszczędzić nam…
iQOO Z10x zadebiutował oficjalnie. Ponieważ to bardzo tani telefon, bateria o pojemności 6500 mAh i…
Casio AEQ120W to prawie G-Shock. Poza bardzo zbliżoną obudową ma baterię na 10 lat i…
Na polski rynek wkracza właśnie nowa linia produktowa znanego producenta - Baseus PicoGo. Mowa o…
Czy najlepszy składany telefon typu flip 2025 roku będzie też tym najdroższym? Okazuje się, że…