OnePlus 7 Pro doczekał się kolejnej aktualizacji, ale nie rozwiązuje ona problemów z ekranem, które skutkują rejestrowaniem przypadkowych dotknięć, kiedy nikt go nie dotyka. Czy mimo tego warto go kupić?
Podczas oficjalnej prezentacji OnePlus’a 7 Pro wielokrotnie zwracano uwagę na wagę, jaką OnePlus przywiązuje do aktualizacji oprogramowania. Choć ostatnie problemy z dotykiem rzucają kiepskie światło na ten model, to trzeba przyznać, że nie rzucali słów na wiatr. Kolejna paczka z aktualizacją już się pojawiła.
OnePlus dba o swoich użytkowników
Jak niedawno pisał Dawid, OnePlus wcale nie zapomniał o swoich poprzednich modelach – OnePlus 5, 5T, 6 i 6T zostaną zaktualizowane do Androida Q, a do tego otrzymają całkiem sporo funkcji z najnowszego flagowca. Nowy model natomiast zaczął już otrzymywać poprawki, które naprawiają kilka błędów w oprogramowaniu, ale niestety nic nie wskazuje na to, by rozwiązywały wspomniany wcześniej problem z ekranem.
Lista nowości nie jest bardzo długa, a sama paczka waży 182 MB. Poprawia raczej kosmetyczne aspekty, ale bardziej interesująca jest część z aparatem. Pomimo bardzo wysokiej oceny wystawionej OnePlus’owi 7 Pro przez serwis DxOMark, w sieci znalazłem sporo narzekania na jakość zdjęć. Nie mogę się doczekać, by dowiedzieć się, czy aktualizacja rozwiązała problemy i aparat jest faktycznie tak dobry, jak wygląda w laurce wystawionej przez DxOMark.
Na koniec ciekawostka. W notce dotyczącej aktualizacji OnePlus dziękuje użytkownikom za wszystkie sugestie, jakie przesłali w kontekście aparatu i nie tylko. Być może to tylko sprawianie wrażenia, że dbają o nabywców, ale trzeba przyznać, że to wrażenie udaje im się sprawiać bardzo przekonująco. Czas jednak zadać sobie pytanie, które nurtuje mnie od kilku dni.
Dlaczego warto wybrać OnePlus 7 Pro zamiast konkurencji?
Choć może się wydawać, że to przesada, to osobiście nadal uważam, że OnePlus 7 Pro to najciekawszy i najlepszy smartfon, jaki widzieliśmy w 2019 roku. Zgodzę się, że są modele, które w pojedynczych sprawach są lepsze. Huawei P30 Pro ma lepszy aparat, ale jego zakup wiążę się z pewnym ryzykiem. ASUS Zenfone 6 ma znacznie lepszą baterię, a Xiaomi Mi 9 jest znacznie tańszy przy zbliżonej wydajności. Chciałem napisać też coś o Galaxy S10, ale w zasadzie nie przychodzi mi do głowy nic, w czym byłby lepszy – chyba, że certyfikowana wodoszczelność i bezprzewodowe ładowanie są dla Ciebie ważne.
Użytkownicy OnePlus 7 Pro skarżą się na pierwszy problem. Chodzi o ekran
Ma za to kilka rzeczy, których u konkurencji próżno szukać. Po pierwsze, powtarzany niczym mantra slogan o 90-Hz ekranie, który jest dla mnie najlepszym powodem, by go kupić. Po drugie – design. A na koniec zostawiłem pamięć UFS 3.0, której do tej pory nie ma nikt – poza Samsung’iem Galaxy Fold, ale on akurat został wycofany ze sprzedaży.
Faktycznie ciężko było mi znaleźć w nim wadę i już kilka razy przymierzałem się do jego zakupu, ale doniesienia o tzw. „ghost touches” chwilowo ostudziły mój zapał. Co gorsza, wygląda na to, że nie da się tego rozwiązać programowo. W sieci znalazłem kilka rozwiązań, gdzie najprostszym i całkowicie skutecznym jest wyłączenie modułu NFC. Niby proste, a bez zbliżeniowych płatności da się żyć, ale wydając taką kwotę na smartfon, chciałbym, by działał bez zarzutu.
Ceny OnePlus 7 Pro
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.