TSMC jest już gotowe do produkcji układów mobilnych do smartfonów w 5 nm litografii. Czy oznacza to, że w 2020 roku zobaczymy urządzenia, które będą już w stanie zastąpić komputer w większości naszych domów?
W obecnym stanie rozwoju smartfony są już w stanie do pewnego stopnia zastąpić komputery, a nadchodzące układy ARM od Qualcomma w laptopach 5G od Lenovo tylko to potwierdzają. W 2020 roku sytuacja może być jeszcze ciekawsza, bo TSMC oficjalnie potwierdza, że wtedy na rynek trafią SoC wykonane w 5 nm procesie litograficznym. Czego się po nich spodziewać i jakie smartfony dostaną je jako pierwsze?
TSMC jest gotowe na 5 nm
Producenci tacy jak Qualcomm, Apple i Huawei sami projektują swoje układy, ale nie są w stanie sami ich produkować. Tutaj z pomocą przychodzi TSMC, który wyręcza ich w tym zadaniu. Z dużych graczy jedynie Samsung radzi sobie „na własną rękę”. Na wstępie ciekawostka – na pewno większość z Was słyszała o prawie Moorea z 1965 roku.
Przewidział on, że moce obliczeniowe procesorów będą podwajać się co 24 miesiące, a niedługo nadejdzie przełom – według ekspertów najbliższy „cykl” nie zostanie domknięty, a tempo rozwoju będzie nieco niższe. Nie oznacza to jednak, że kolejne procesory nie będą dużo wydajniejsze, a samo TSMC twierdzi, że jest w stanie zejść do 3 nm w najbliższej przyszłości.
Według raportów, wydajność przyszłorocznych procesorów Kirin, Snapdragon i Apple ma być o 15 procent wyższa, niż obecnej – 7 nm – generacji. Tutaj pozwolę sobie na kolejną dygresję – być może pamiętacie, w jakiej litografii był wykonany procesor pierwszego iPhone’a z 2007 roku. Nie? Ja też nie, ale podpowiem, że było to…45 nm. Taka ciekawostka, żeby zobrazować postęp, którego jesteśmy świadkami.
Jakie smartfony dostaną takie procesory jako pierwsze?
Nie jest trudno przewidzieć, że palmę pierwszeństwa może ponownie przejąć Huawei. Firma wprawdzie boryka się z poważnymi problemami natury politycznej, ale można oczekiwać, że po wakacjach mało kto będzie o nich pamiętać. Wydaje się więc, że pierwszym smartfonem z procesorem o 5 nm litografii będzie Huawei Mate 30 Pro – podobną sytuację obserwowaliśmy w 2018 roku.
Samsung Galaxy S11 będzie jak „Picasso”. Czemu warto o tym wiedzieć?
W ogólnym rozrachunku wszyscy czekamy jednak na Snapdragona 865 – o ile Qualcomm nadal będzie trzymał się tego samego nazewnictwa. W takim wypadku mocnym kandydatem jest „Picasso”, czyli Samsung Galaxy S11 w wersji ze Snapdragonem, która – miejmy nadzieję – tym razem trafi do naszego kraju w zamian za wariant z Exynosem. Jedno jest pewne – granica między komputerem a smartfonem w najbliższych miesiącach stanie się jeszcze cieńsza.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.