Dzisiaj do sieci trafiły nowe informacje o aparacie głównym w Samsungu Galaxy Note 10. Wiemy, ile otrzyma obiektywów, jaki będzie miał zoom oraz jak szeroki kąt zapewni. Powstaje pytanie: czy Samsung nie traktuje Note’a 10 nieco po macoszemu?
Samsung Galaxy Note 10 nie wygra konkursu piękności, a kolejne dni przynoszą coraz mniej imponujące informacje na jego temat. To nie będzie zły smartfon – ale rewolucji możemy spodziewać się dopiero przy Galaxy S11. Dzisiaj do sieci trafiła garść nowości na temat jego aparatu głównego.
Wbrew poprzednim doniesieniom, nie jest aż tak źle. Tamten układ aparatów wyglądał bardzo kiepsko i kojarzył się z tanim urządzeniem, a nie smartfonem z segmentu premium. Nowe rendery, oparte na szkicu modułu aparatu rzucają jednak nowe światło na sprawę.
W skład zestawu obiektywów wejdą: aparat główny (prawdopodobnie ta sama jednostka, którą znamy z Galaxy S10), obiektyw szerokokątny (16 MP, pole widzenia 123 stopnie), teleobiektyw (powiększenie 2x), moduł ToF oraz „Flood illuminator” (podobny sensor znajduje się w FaceID w iPhone’ach). Nadal mówimy więc o poczwórnym aparacie głównym.
Wniosek jest prosty – choć Samsung Galaxy Note 10 będzie lepszym fotosmartfonem, niż seria S10 (chociażby ze względu na oprogramowanie), to na prawdziwą rewolucję przyjdzie nam poczekać aż do premiery linii Galaxy S11. Wtedy zadebiutują matryce o większym rozmiarze piksela, które zdecydowanie sprawniej poradzą sobie w słabych warunkach oświetleniowych. Co nie zmienia faktu, że w chwili swojej premiery będzie to prawdopodobnie najbardziej uniwersalny i najlepszy aparat na rynku.
Niestety, nowe doniesienia potwierdzają również, że na froncie znajdzie się pojedynczy aparat do selfie umiejscowiony na środku. Mam z tym dwa problemy. Po pierwsze, takie „oko cyklopa” po prostu nie przemawia do mnie wizualnie. Po drugie, tracimy szeroki kąt, który akurat na froncie jest całkiem użyteczny, bo na zdjęciu znajdzie się więcej osób.
Czy więc jako właściciel Samsunga Galaxy S10 powinieneś rozważać przesiadkę na Galaxy Note 10? Jedynym sensownym argumentem zdaje się być większy ekran i rysik S Pen (w tym roku powinien zyskać nowe funkcje), bo wydajność, aparat i czas pracy z dala od gniazdka będą do siebie dość zbliżone.
Przecieki są od siebie dość różne i niemal na dwa miesiące (zaplanowaną na 8 sierpnia) przed premierą nadal nie dysponujemy kompletnym obrazem flagowego „Notatnika”. Poniżej znajdziesz linki do najważniejszych artykułów, a jak skupię się na tym, co Samsung powinien poprawić względem poprzednika i konkurencji.
Pierwszym punktem na liście jest lepszy czytnik odcisków palców w wyświetlaczu. Choć po aktualizacji obecna generacja radzi sobie przyzwoicie, to na rynku można znaleźć dwukrotnie tańsze smartfony z szybszymi i dokładniejszymi skanerami. Drugim jest szybkość ładowania – akurat ten element ma zostać poprawiony, mowa nawet o mocy 50W.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
RPG z otwartym światem został objęty fantastycznym rabatem w wysokości 91%. Dla kupujących oznacza to,…
OPPO Find X8 Ultra może namieszać na rynku flagowców podobnie jak OPPO Find N5. Najmocniejszy…
Sprzedaż smartfonów w Europie nareszcie idzie w górę. Przy okazji możemy zobaczyć, jakie telefony najchętniej…
OnePlus Watch 2R za 580 złotych w promocji to najlepszy smartwatch z WearOS, jaki możesz…
vivo powróciło do Polski, dlatego warto śledzić poczynania tego producenta. Jego najnowszy smartfon vivo V50…
YouTube Premium Lite jest dowodem na to, że cykl życia telewizji w internecie się zakończył.…