Brak trzeciego obiektywu trochę doskwiera
OPPO zdecydowało się zastosować zestaw dwóch obiektywów na tylnym panelu, dzięki czemu możemy wykonać fotografie tradycyjne, a także z podwójnym zbliżeniem i oczywiście z efektem bokeh. To podstawowy zestaw, aczkolwiek tracący na popularności na rzecz obiektywu z szerokim kątem, który w tym roku bryluje w smartfonach z każdego przedziału cenowego.
Aparat główny ma rozdzielczość 48MP (przysłona obiektywu f/1.75), a drugi 5MP (przysłona f/2.4). Parametry jasno wskazują, że mamy do czynienia z zestawem niemal typowym dla obecnych średniaków. Do tego jeszcze przysłona obiektywu każe nam sądzić, że fotografie wykonane w gorszych warunkach oświetleniowych będą wyglądały odpowiednio dobrze.
Nie da się ukryć, że ten smartfon robi bardzo sensownej jakości fotografie, które przy dziennym świetle wyglądają rewelacyjnie. Cechują się odpowiednio dużą ilością szczegółów, jak również rozpiętym zakresem tonalnym. Automat radzi sobie perfekcyjnie i bardzo dobrze zarządza balansem bieli, kontrastem, jak również czasem naświetlania i ustawianiem ostrości.
–>–>–> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Smartfon radzi sobie przyzwoicie w nocnych warunkach, gdzie ilość światła jest ograniczona. Na zdjęciach widać szumy, ale pozostają one na niskim poziomie, ale szczegółowość zostaje zachowana na niezłym poziomie. Ma na to wpływ wartość przysłony F/1.7. Nie zmienia to jednak faktu, że w pełnym mroku aparaty w OPPO Reno nie dają sobie rady. Dobrze, że jest jednak dedykowany tryb nocny, który bardzo dobrze wyciąga detale na zdjęciu.
Filmy nagrywać można w wielu rozdzielczościach. Warto jednak mieć na uwadze, że najwyższa z dostępnych (4K) jest wyłącznie przy 30 klatkach na sekundę. Natomiast w przypadku standardowego FHD, możemy zdecydować, czy film ma być nagrany przy 60 klatkach na sekundę, czy też w standardowych 30 fps. Jest także nagrywanie w zwolnionym tempie
Jeżeli chodzi o ogólną jakość wideo, to powodów do narzekania nie mam żadnych. Otrzymujemy płynny materiał wideo z dobrą szczegółowością i świetną ostrością. Stabilizator sprawuje się bez większych zastrzeżeń, choć jest wyłącznie elektroniczny, a nie optyczny. Nie mam także zastrzeżeń do jakości nagrywanego dźwięku.
Dedykowana aplikacja aparatu jest bardzo prosta w obsłudze i intuicyjna, a do tego otrzymujemy wszystkie niezbędne tryby fotografowania, a także kilka dodatków. Po interfejsie poruszamy poprzez przesuwanie palcem po ekranie, zmieniając tym samym tryby główne: zdjęcie, wideo i portret. Do reszty (film poklatkowy, zwolnione tempo, ręczny, nocny i Google Lens) dostaniemy się naciskając na trzy kropeczki. Nie zabrakło oczywiście automatycznego HDR, a także wsparcia ze strony algorytmów sztucznej inteligencji, które bezinwazyjnie dają o sobie znać. Tryb nocny wyraźnie dłużej naświetla obiekt i do tego robi jeszcze dwa zdjęcia, które na siebie nakłada.
Kamera frontowa ma 16MP z przysłoną obiektywu f/2.0. Do tego dochodzi jeszcze automatyczny HDR, doświetlenie ze strony diody doświetlającej LED, materiały wideo w rozdzielczości FHD, a także film poklatkowy i panorama, nie zapominając oczywiście o trybie portretowym.
W przypadku aparatu do Selfie trzeba jeszcze wspomnieć o dwóch rozwiązaniach wynikających z umieszczenia go na płetwie. Czas wysunięcia wynosi około 0.8 sekundy, a sama płetwa została zabezpieczona przed uszkodzeniem w wyniku upadku – chowa się automatycznie, gdy smartfon wyczuje swobodne spadanie. To bardzo dobre rozwiązanie. Ponadto mechanizm ma działać bez zarzutu przez 200 tysięcy wysunięć.
Do jakości autoportretów nie mam zastrzeżeń – wyglądają dobre i spokojnie można je wykorzystywać na portalach społecznościowych. W większości scenerii aparat dobrze dobiera parametry, tylko czasem coś przepali.
Wydajnościowo nie ma powodów do narzekań, ale jest niedosyt
OPPO w swoim smartfonie zdecydował się postawić na układ SoC Snapdragon 710, który współpracuje z 6-gigabajtową pamięcią RAM. Mamy zatem odpowiednio wydajny zestaw, który nie daje nam powodów do narzekań.
Snapdragon 710 firmy Qualcomm został wytworzony w 10nm procesie litograficznym i składa się z ośmiordzeniowego procesora (2x Kryo 360 Gold 2.2 GHz i 6x Kryo 360 Silver 1.7 GHz), jak również układu graficznego Adreno 616. Do tego dochodzi jeszcze procesor Hexago 685 Vector.
Zastosowane podzespoły sprawdzają się bardzo dobrze podczas codziennego użytkowania. OPPO Reno w każdym momencie pracuje stabilnie i zarazem szybko. To oczywiście zasługa także sporej ilości pamięci RAM i dobrego zarządzania.
Jeżeli chodzi natomiast o wydajność graficzną, to smartfon radzi sobie ze wszystkimi tytułami dostępnymi w Google Play, zapewniając tym samym płynną i stabilną rozgrywkę na najwyższym poziomie. Cieszy również chłodna konstrukcja nawet podczas dłuższych sesji.
Oczywiście pod względem wydajności syntetycznej smartfon nie ma szans z topowymi modelami z tego roku, a nawet przegrywa z ubiegoocznymi flagowcami, aczkolwiek nie widac tego podczas codziennego użytkowania. Sam SoC wydaje się jednak słabym punktem w specyfikacji smartfona za 2200 złotych, mając na uwadze choćby cenę i wyposażenie Xiaomi Mi 9.
PC Mark
AnTuTu 7
T-Rex
Manhattan
GeekBench Single
GeekBench Multi
OPPO Reno po wyjęciu z pudełka pracuje pod kontrolą interfejsu ColorOS 6.0, który bazuje na systemie Android 9.0 Pie z poziomem zabezpieczeń z marca tego roku. A zatem ma delikatnie przestarzałe zabezpieczenia. Odświeżona nakładka względem poprzednich generacji oferuje same przydatne rozwiązania i przy okazji przejrzysty wygląd, choć przełączniki są dość duże. Jednak według producenta ColorOS 6.0 został zaprojektowany z myślą o telefonach bezramkowych.
Oprogramowanie ma wbudowaną funkcję uczenia maszynowego, która jest w stanie zamrozić aplikacje w tle, zamiast je zamykać. Tak zwane szybkie zamrażanie aplikacji AI analizuje aktywność aplikacji przez 2 tygodnie, aby poznać Twoje nawyki i tym samym zaoferować i szybki dostęp,do tych najczęściej używanych.
W systemie jest karta szybkiego dostępu, która jest po lewej stronie od ekranu głównego. Znajdziemy tam ostatnio wybierane kontakty, często używane aplikacje, pogodę, a także krokomierz. Jest także dostęp do wyszukiwarki.
Samsung oferuje łatwy i wygodny dostęp do szuflady aplikacji poprzez przesunięcie palcem po ekranie w górę. Dla konserwatywnych użytkowników chińskich smartfonów, OPPO pozostawił możliwość wyłączenia App Drawera. Nie zabrakło też możliwości ukrycia przycisków nawigacyjnych, czy też zmiany ich układu. Można także zastosować swój ulubiony motyw, czy też zmienić siatkę aplikacji.
Warto jeszcze wspomnieć, że otrzymujemy szybki dostęp do wykorzystywanych funkcji za pomocą paska przy krawędzi. Mamy także menedżer telefonu, czy też przestrzeń gier.
Kompletne wyposażenie
Otrzymujemy wszystko, czego oczekuje się od współzesnych smartfonów: dwuzakresowy moduł sieci bezprzewodowej Wi-Fi (802.11 ac/a/b/g/n, 2.4GHz & 5GHz), system nawigacji satelitarnej Galileo, złącze USB typu C, NFC, tradycyjny slot kart nanoSIM, a także Bluetooth 5.0 (A2DP, EDR, LE, aptX HD). Wszystkie zastosowane standardy komunikacji działają należycie i nie sprawiały mi podczas testowania problemów.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do wykonywania połączeń głosowych i ich jakości. Smartfon nie gubi zasięgu, dźwięk jest odpowiednio głośny, a mikrofony dobrze zbierają głos. Standardowo testowałem na kartach sieci Orange i Plus.
Pamięci wewnętrznej jest odpowiednio dużo (256 GB). Dla użytkownika do dyspozycji pozostaje około 220GB. Pamiętajcie jednak, że pamięci nie można rozszerzyć. Zastosowany port USB typu C oferuje wsparcie dla OTG, dzięki czemu możliwe jest podłączenie zewnętrznych pamięci masowych. W zestawie zabrakło jednak dedykowanej przejściówki.
Głośnik multimedialny jest tylko jeden, choć jest bardzo donośny. Nie wydobywa się jednak z niego bogaty dźwięk, a bardziej stonowany.Jest jednak wystarczający do powierzonych mu zadań.
Złego słowa nie mogę napisać o jakości emitowanego dźwięku po podłączeniu zestawu słuchawkowego. Zastosowany został dobry przetwornik, a także technologia Real Original Sound i equalizer. To wszystko sprawia, że OPPO Reno jest całkiem sensownym smartfonem muzycznym.
OPPO proponuje kilka form zabezpieczeń. Odcisk palca, a także rozpoznawanie twarzy. Do działania czytnika linii papilarnych nie mam najmniejszych zastrzeżeń, o czym już wspominałem przy okazji ekranu.
Dobrze działa także rozpoznawanie twarzy, choć nie jest to zbyt bezpieczna forma blokowania dostępu do danych. Po zeskanowaniu twarzy, trzeba przeciągnąć aktywny ekran blokady ku górze, aby wysunąć kamerę lub wystarczy nacisnąć przycisk zasilania.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.