Motorola ewidentnie wzbrania się przed pakowaniem swoich działań w segment premium. W portfolio marki próżno szukać nawet flagowców z prawdziwego zdarzenia. Jednak więcej niż sensownie wycenione średniaki z serii Moto G, a nawet Moto Z, pokazują, że w średniopółkowym segmencie czuje się jak ryba w wodzie. Nie warto tego zmieniać.
Choć ze smartfonów Motoroli korzystam głównie podczas testów, kilka razy w roku, mam o nich bardzo dobre zdanie. To jedne z lepiej wykonanych urządzeń w swojej cenie i co ważne, za naprawdę niewielkie pieniądze dostajemy produkt kompletny, nowoczesny i szalenie… przewidywalny.
Dla mnie jest to przepis na sukces w segmencie średniopółkowców. Firma doskonale zdaje sobie z tego sprawę, a przynajmniej na to wskazuje brak istotnych działań związanych z pracą nad droższymi flagowcami.
Większość rozpoznawalnych na rynku producentów inteligentnych telefonów posiada w swojej ofercie produktowej urządzenia sztandarowe. Problem w tym, że urządzenia takie jak najnowsze Galaxy S Plus, iPhone XS Max, Sony Xperia 1 czy inne im podobne sprzęty są naprawdę drogie. Nie ma w tym niczego złego.
Jeśli ktoś jest w stanie zapłacić 4, 5, a nawet więcej tysięcy złotych za sprzęt, którego możliwości zostaną w pełni wykorzystane, jestem na tak. Prawdą jest jednak to, że większość z nas korzysta jedynie z części ficzerów dostępnych w urządzeniu mobilnym. Przyzwoity średniak spełnia większość stawianych przez przeciętnego użytkownika wymagań. Właśnie dlatego średnia półka cenowa jest dziś tak ważna. Niestety, ceny „średniaków” rosną.
https://www.gsmmaniak.pl/1010980/motorola-moto-z4-oficjalnie-cena-specyfikacja/
Wzrost cen średniaków można dość łatwo uzasadnić. Działania marketingowe z nimi związane kosztują, a producenci starają się promować je niemal jak flagowce. „Niemal” to słowo klucz, gdyż wiele zależy od konkretnej firmy. Naturalnie nie wszyscy chcą w tym „wyścigu” uczestniczyć. Weźmy taką Motorolę, a w zasadzie Lenovo, gdyż to do rzeczonej firmy należy marka.
Producent nie pakuje ogromnych środków w kampanie reklamowe. Zamiast tego tworzy naprawdę przyjazne średniaki, których ceny są zwyczajnie budżetowe. Za około tysiąc złotych dostajemy sprzęt, który wygląda świetnie, działa naprawdę dobrze, oferuje czyste niezaśmiecone oprogramowanie oraz przyzwoite aparaty. Dla mnie takie połączenie stanowi ideał.
Pchanie się w droższe urządzenia i topowy segment smartfonów mogłoby odbić się firmie czkawką, przez co ta szukałaby oszczędności. Zapewne odbiłoby się to na jakości średniaków Moto. Tego byśmy raczej nie chcieli.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…
Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…
Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…
Do walki z oszustami wydzwaniającymi do nas i wykradającymi nasze dane zostały wytoczone ciężkie działa.…