Do tej pory w smartfonach Motoroli mogliśmy znaleźć głównie układy Snapdragon od Qualcomma, rzadziej MediaTeki. Dlatego sporym zaskoczeniem jest to, że Motorola One Vision pracuje pod kontrolą SoC, którego producentem jest Samsung.
Exynos 9609 złożony jest z ośniordzeniowego procesora, z czego cztery z nich to mocne jednostki Cortex-A73 o taktowaniu 2,2 GHz, a pozostałe cztery to energooszczędne Cortex-A53. CPU wspiera grafika Mali-G72 MP3, a Motorola dorzuciła 4 GB RAM i aż 128 GB pamięci na pliki użytkownika. Oto osiągi tego zestawu w testach benchmarkowych:
Exynos 9609 jest tak naprawdę delikatnie przykręconym Exynosem 9610 z Galaxy A50, więc w większości testów oba układy wskazują zbliżone osiągi, z minimalną przewagą jednostki ze średniaka Samsunga – na tyle małą, że w sumie nie ma się czym przejmować. Tymczasem w AnTuTu sprawa wygląda zupełnie inaczej, gdyż Motka potrafi prześcignąć w tym teście Snapdragona 660 (Xiaomi Mi 8 Lite) i zbliżyć się do Snapdragona 710 (OPPO Reno). Jak to możliwe?
Okazuje się, że w Motoroli One Vision otrzymujemy szybką pamięć UFS, dzięki której aplikacje uruchamiane są szybciej, niż przy klasycznych nośnikach eMMC. Motorola zasługuje tutaj na wielkiego plusa, gdyż niewiele jest średniaków z UFS. Ogólnie jestem zdania, że to znacznie ważniejszy element, niż mocniejszy procesor.
Działanie Motoroli One Vision określiłbym jako w pełni zadowalające. Mój egzemplarz nie miał problemów z szybkością i płynnością działania – każda komenda była wykonywana zadowalająco szybko i sprawnie. Zarządzenie pamięcią operacyjną nie jest jakieś wybitne, ale w starciu z takim Honorem 10 Lite i tak wypada bardzo dobrze – kilka aplikacji na raz może pracować w tle bez większego problemu, zwłaszcza gdy są lekkie.
Niestety, układ graficzny szału już nie robi. Co prawda pozwala on na względnie komfortową rozgrywkę w popularne i dość lekkie tytuły, ale mocno rozbudowane gry pokroju PUBG Mobile dają mu się już we znaki, zwłaszcza w trakcie dłuższej rozgrywki. Wszystko przez to, że moc GPU jest ograniczana o ok. 20%, gdy gramy dłużej niż 20-30 minut.
Podwójny aparat w modelu One Vision zostanie złożony z oczka 48 MP ze światłem f/1,7 oraz dodatkowego obiektywu 5 MP, który rozpoznaje głębię. Jednostka główna została oparta na sensorze Samsung GM1 z pikselami o wielkości 0,8 μm, który domyślnie łączy cztery piksele w jeden, by wykonywać ostrzejsze zdjęcia z mniejszą ilością szumów o finalnej rozdzielczości 12 MP. Nie ma opcji robienia fotek w pełnej rozdzielczości – nie pozwala na to budowa sensora.
>>>Zobacz zdjęcia w pełnej rozdzielczości
Fotografie zarejestrowane przy pomocy One Vision wypadają nieźle. Powiedziałbym, że ogólnie jest to poziom ciut lepszy, niż w Redmi Note 7. Nie jestem do końca pewny, czy to komplement – w końcu model od Xiaomi jest tańszy, a do tego nie ma optycznej stabilizacji obrazu, w przeciwieństwie do głównego bohatera tego testu. W każdym razie większość parametrów się broni i chyba tylko szczegółowość powinna być na ciut wyższym poziomie, zwłaszcza w trudniejszych warunkach oświetleniowych.
Tryb nocny, jak to w średniakach bywa, podnosi jasność fotek i podkręca wyostrzanie. To oznacza, że na zdjęciach rzeczywiście widać więcej, co odbywa się kosztem artefaktów widocznych po przybliżeniu poszczególnych elementów. To rozsądny kompromis w tej klasie cenowej, więc obecność trybu nocnego zaliczam na zdecydowany plus.
Oprócz głównego aparatu, Motorola One Vision ma też 5-megapikselowe oczko do zdjęć portretowych z rozmytym tłem. Pozwala ono również na lepsze wydzielenie pojedynczej barwy, by reszta obrazka była czarno-biała (tzw. kolor spotowy) czy też „ożywienia” zdjęcia lub jego fragmentu – jak w znacznie droższym Huawei P30 Pro. Generalnie jego pracę oceniam pozytywnie, bo po prostu robi to, co ma robić.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na trzy rzeczy. Po pierwsze, w oprogramowaniu aparatu nie zabrakło AI, która podpowiada nam, jakiego trybu użyć, by osiągnąć jak najlepszy efekt. Szczerze mówiąc nic nadzwyczajnego. Po drugie, HDR działa naprawdę fajnie, tonując prześwietlenia i rozjaśniając cienie, tylko ma tendencję do dodawania fotografiom dramatyzmu, przez co czasami fotki przeradzają się w obrazek. Podejrzewam, że statystyczny klient nie będzie miał z tym problemu, a nawet uzna to za zaletę. Po trzecie, One Vision pozwala na robienie zdjęć w formacie RAW, więc osoby lubiące edytować zdjęcia na własną rękę będą wniebowzięte.
Aparat selfie ma aż 25 MP i też pozwala na łączenie na łączenie czterech pikseli w jeden. Jak dla mnie radzi on sobie zadowalająco dobrze i rejestruje ładnie wyglądające, szczegółowe samopstryki, które zadowolą każdego fana tego typu fotografii.
Filmy wideo nakręcimy w maksymalnej rozdzielczości 4K przy 30 kl./s lub Full HD do 60 kl./s. Klipy 4K są płynne, szczegółowe i wyraźne, a do tego dobrze brzmią, dzięki czemu śmiało da się je oglądać na ekranie telewizora. Szkoda tylko, że autofocus działa czasami zbyt agresywnie. Materiały Full HD 60 fps są już zauważalnie słabsze. Mamy też możliwość kręcenia filmików w zwolnionym tempie, tylko że o dość miernej jakości – radzę więc to traktować jako zwykłą ciekawostkę.
Motorola zawsze dbała o to, by jej smartfony miały kompletne zaplecze komunikacyjne i na całe szczęście One Vision nie jest tutaj wyjątkiem.
Motorola wyposażyła Moto One Vision w NFC, więc możemy płacić zbliżeniowo przy pomocy tego smartfona. Co prawda taką możliwość ma wiele telefonów w podobnej cenie, ale nie wszystkie – np. często polecane (wręcz wielbione) sprzęty Xiaomi czy Meizu z tej półki cenowej nie mają NFC, co daje Motoroli przewagę nad tym konkurentami – sami zdecydujcie, jak dużą.
Jeśli chodzi o inne aspekty związane z łącznością, to trudno doszukać się większych braków. Mamy dwuzakresowe Wi-Fi ac (2,4 i 5 GHz), Bluetooth 5.0 czy radio FM i bardzo sprawny GPS, a do tego Dual SIM, ale hybrydowy, więc musimy zrezygnować z rozbudowy pamięci, by korzystać z dwóch numerów na raz.
Nie powinien być to większy problem, gdyż nowa Motka oferuje aż 128 GB pamięci na pliki, z czego użytkownik dostaje do dyspozycji niecałe 115 GB. Przestrzeń tę można rozbudować poprzez kartę pamięci o maksymalnym rozmiarze 256 GB. Takiej niestety nie miałem pod ręką, ale 128 GB chodziło wzorowo, więc nie powinno być też problemów z bardziej pojemnymi kartami.
Głośnik multimedialny jest jeden i położono go na dolnej krawędzi. Niestety, nie został on zintegrowany z głośnikiem do rozmów, tak jak w poprzednikach. Szkoda też, że nie jest to układ stereo, jak w podobnie wycenionej Moto G7 Plus. Pocieszające jest zaś to, że jest on naprawdę głośny i gra dość czysto. W zasadzie to samo mogę powiedzieć o jakości dźwięku na słuchawkach – to solidna średnia półka, ani wybitnie dobra, ani bardzo zła. Cieszy też obecność standardowego wyjścia słuchawkowego jack 3,5 mm.
Jako telefon Motorola One Vision wypada bardzo dobrze. Nie zgłoszono mi problemów po mojej stronie, jak i ja nie miałem zastrzeżeń co do głośności i klarowności dźwięku. Nie zauważyłem też podejrzanego gubienia zasięgu. Zastosowany modem LTE cat. 6 pozwala na pobieranie danych na poziomie do 300 Mbps.
Czytnik linii papilarnych został położony na tylnym panelu i oczywiście jest aktywny, więc wystarczy tylko go musnąć, by telefon się odblokował. Alternatywą jest skan naszej twarzy, lecz to zabezpieczenie mniej bezpieczne, ponieważ wykorzystuje tylko i wyłącznie kamerkę do selfie.
Słówko One w nazwie Motorola One Vision nie pojawiło się przypadkowo – smartfon ten należy bowiem do programu Android One. To oznacza, że pracuje on kontrolą niemal czystej wersji systemu od Google i ma gwarancję regularnych oraz długoterminowych aktualizacji przez dłuższy czas. Jak na razie sprawdza się to znakomicie, gdyż Motorola One Vision chwali się najnowszymi poprawkami bezpieczeństwa.
Dlaczego napisałem, że system jest niemal czysty? Producent pokusił się bowiem o dorzucenie kilku autorskich i praktycznych dodatków, skupionych w aplikacji Moto. Znakomita większość z nich to różnego rodzaju gesty:
Poza tym w oprogramowaniu Motoroli One Vision nie ma niczego niesamowitego – to w końcu klasyczny, prosty Android.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…