Vivo już za kilka dni pokaże superśredniaka IQOO Neo, który zostanie wyposażony w Snapdragona 845, nawet 12 GB RAM oraz dużą baterię i szybkie ładowanie. Dlaczego inni producenci nie robią takich średniaków?
Vivo podeszło do zaprojektowania swojego najnowszego superśredniaka – Vivo IQOO Neo – w bardzo ciekawy sposób. Zamiast korzystać ze średniopółkowego procesora, to postawili na zeszłoroczny topowy układ, czyli Snapdragona 845. Dodajmy do tego dużą baterię z szybkim ładowaniem i otrzymujemy przepis na średniaka doskonałego. Co jeszcze oferuje Vivo IQOO Neo?
Wyposażenie jak z flagowca
Vivo IQOO Neo będzie wyposażony we flagowy procesor Snapdragon 845, któremu w zależności od wariantu pamięci będzie towarzyszyć 8 lub nawet 12 GB pamięci operacyjnej RAM. Taka specyfikacja zawstydza wszystkie zeszłoroczne flagowce, które nie oferowały aż takich ilości pamięci. Na dokładkę na dane użytkownika przeznaczono 128 lub 256 GB.
Przypomina mi to trochę politykę Huawei, które wraz z upływem czasu zaczyna używać swoich topowych układów w średniakach z wyższej półki. Szkoda, że producenci korzystający z SoC Qualcomma tak rzadko sięgają po takie podejście. Szkoda, bo wtedy nikt nie narzekałby na wydajność.
Nieźle jest też w kwestii wyglądu. Vivo chyba doszło już do wniosku, że nie ma sensu ukrywać do premiery tego, co i tak jest treścią wielu przecieków. IQOO Neo będzie więc posiadał notcha w kształcie kropli wody oraz potrójny aparat główny – na obecną chwilę nie znamy jego specyfikacji i obawiam się, że to właśnie on może być ofiarą cięcia kosztów. Wszystko jednak pokażą pierwsze testy.
Bateria 4500 mAh i szybkie ładowanie
Jak by tego było mało, Vivo zamierza zadbać o odpowiednie zaplecze energetyczne. Choć duże baterie zdarzają się też w tańszych modelach, to szybkie ładowanie już niekoniecznie. W Vivo IQOO Neo znajdziemy ogniwo o potężnej pojemności 4500 mAh, które naładujemy szybko z mocą 22.5W. Po raz kolejny granica pomiędzy średniakiem a flagowcem zaczyna się zacierać i to coś, co jak najszybciej powinno trafić do tańszych smartfonów innych producentów.
Premierę zaplanowano na 2 lipca. Chociaż sprzęt ma bardzo niewielkie szanse, by trafić do Polski oficjalnymi kanałami sprzedaży, to na pewno warto na niego czekać. Choćby dlatego, że może on przetrzeć drogę dla innych producentów, którzy będą musieli liczyć się z jego obecnością na rynku. A na tym zyskają tylko użytkownicy.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.