Samsung Galaxy A30s będzie niezłym średniakiem, który przy dobrej wycenie ma spore szanse na sukces, zwłaszcza u operatorów. Pytanie brzmi – po co wypuszczać takiego smatfona, skoro niewiele różni się od Galaxy A30?
Ciężko nie odnieść wrażenia, że ostatnimi czasy Samsung zaczął powielać swoją strategię sprzed lat. Choć oczywiście spora część jego smartfonów to świetne urządzenia (o dziwo coraz lepiej wycenione), to pozostałe modele z serii A są nieco rozczarowujące. A to wcale nie koniec, bo koreański producent planuje wypuszczenie na rynek kolejnego sprzętu, który pod względem wyglądu i specyfikacji niewiele będzie się różnił od pierwowzoru. Poznajcie Samsunga Galaxy A30s.
Specyfikacja Galaxy A30s to rozczarowanie…
…choć sama w sobie nie jest tragiczna. Chodzi raczej o to, że nie widać żadnego postępu względem Galaxy A30. Sercem urządzenia będzie dokładnie ten sam układ, czyli Exynos 7885. Galaxy A30 finalnie zadebiutował z SoC Exynos 7904, więc niewykluczone, że Geekbench myli te dwa układy między sobą. Jaka by nie była finalna specyfikacja, to jej częścią będzie 3 GB RAM. Powoli staje się to standardem nawet w najtańszych smartfonach, co w 2019 roku powinno cieszyć każdego użytkownika.
Nad całością będzie czuwać Android w wersji 9 Pie, z moją obecnie ulubioną nakładką na zielonego robocika, czyli OneUI – więcej na ten temat przeczytasz w moim teście Samsunga Galaxy A40. Na dane użytkownika przeznaczone zostanie 32 GB i niewykluczone, że do sprzedaży trafi również wariant 4/64 GB. Co z resztą wyposażenia? Można mieć nadzieję na sporą baterię, bo Galaxy A30 posiada ogniwo o pojemności 4000 mAh.
Po co niczym nieróżniące się modele?
Ciężko w zasadzie powiedzieć, na czym mają polegać usprawnienia względem podstawowego modelu. Przypomnę, że posiada on 6.3-calowy wyświetlacz FullHD, wykonany w technologii Super AMOLED, co może przesądzić o jego sukcesie przy odpowiedniej wycenie. Być może Samsung postawi na nieco lepsze zaplecze fotograficzne, a jest co poprawiać. Zamiast zestawu 16 i 5 MP, w którym dodatkowy obiektyw spełnia jedynie rolę detekcji głębi, mile widziany byłby szeroki kąt.
Czy w takim razie w ogóle warto na niego czekać? Moim zdaniem – nie ma do tego powodów. Nawet przy wspomnianych zmianach w aparacie nie będzie on w stanie konkurować z podobnie wyposażonymi średniakami z Chin, które już są dostępne w sprzedaży, a do momentu jego premiery zdążą mocno stanieć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.