Mi 9T to bardzo wydajny smartfon
Specyfikacja Xiaomi Mi 9T na pierwszy rzut oka nie wydaje się niczym niesamowitym. Sercem urządzenia jest Snapdragon 730, czyli obecnie najmocniejszy układ w portfolio Qualcomma w średniej półce cenowej. Składa się na niego 8 rdzeni (2x 2×2.2 GHz Kryo 470 Gold & 6×1.8 GHz Kryo 470 Silver). Zestawu dopełnia 6 GB RAM (jest też wersja z 8 GB pamięci operacyjnej) i szybka pamięć UFS – w moim przypadku 128 GB. Jak taki zestaw sprawdza się w praktyce?
Ujmę to tak – miałem już flagowce, które działały bardziej ślamazarnie. Żeby nie być gołosłownym, przeprowadziłem test otwierania tych samych aplikacji na Mi 9T oraz Xiaomi POCOPHONE F1, działającym w oparciu o Snapdragona 845 i wyposażonym w 6 GB RAM. Przeprowadziłem go dwukrotnie – pierwszy raz aplikacje były otwierane „na zimno”, przy drugim cyklu – wywoływane z pamięci.
Wynik? Nie mierzyłem czasu, ale Mi 9T przegrał o otwarcie jednej aplikacji, a przecież mówimy tu o starciu z jednym z najbardziej wydajnych modeli zeszłego roku. Z płynności pracy każdy będzie zadowolony, nie widzę innego wyjścia – wielozadaniowość stoi na najwyższym poziomie, jaki jest w stanie osiągnąć smartfon, który nie jest flagowcem.
PC Mark
AnTuTu 7
T-Rex
PC Mark
GeekBench Single
GeekBench Multi
Czy na Xiaomi Mi 9T da się grać? Oczywiście, we wszystko, co obecnie znajdziesz w Sklepie Play. Nie ma mowy o żadnych przycięciach animacji, wybuchy cieszą oczy, a do tego dochodzi jeszcze kultura pracy. Przetestowałem ją standardowo – włączony router WiFi, pobieranie danych, włączona gra oraz podłączenie do ładowarki. Efekt? Smartfon zrobił się ciepły w centralnej części tylnego panelu i nic więcej.
To dobry wybór dla każdego, kto zwraca uwagę na przegrzewanie się urządzenia.
Bardzo dobry aparat w tej półce
Pomyślałem, że Xiaomi musiało na czymś zaoszczędzić – choćby dla własnego dobra, aby ktokolwiek pomyślał o zakupie droższego urządzenia. Miałem rację, a najsłabszym punktem Mi 9T jest aparat. Tylko że… on wcale nie jest zły. W zasadzie jest jednym z najlepszych, jakie możesz dostać w nowych smartfonach z tej półki cenowej.
Na główny moduł składa się 48-megapikselowy Sony IMX582 ze światłem f/1.75. Oczywiście aparat nie jest pojedynczy. Na tylnym panelu znalazło się jeszcze miejsce dla: teleobiektywu 8 MP ze światłem f/2,4 oraz szerokiego kąta 13 MP ze światłem f/2,4 o polu widzenia 124,8°. Co mogę powiedzieć o jego zastosowaniu w praktyce?
Za dnia jest świetnie. Kolory są nasycone, zakres tonalny – w porządku, a autofokus nie myli się w zasadzie wcale. Polecam na stałe włączyć HDR w trybie auto, ale za to uważać z AI, które nie zawsze radzi sobie podług oczekiwań. Nie widzę też sensu z korzystania z pełnej – 48 MP rozdzielczości. Zdecydowanie lepiej korzystać z natywnej, bo zdjęcia są robione i przetwarzane szybciej, a do tego zajmują znacznie mniej miejsca. Szeroki kąt jest za to świetny i pozwala na uchwycenie naprawdę sporej perspektywy.
Link do zdjęć w pełnej rozdzielczości
Jak jest po zmroku? W tym przypadku Xiaomi Mi 9T ma dwie twarze – w trybie automatycznym i nocnym. W tym pierwszym jest przeciętnie, choć nie miałem wielkich oczekiwań. Jeśli jednak skorzystamy z tego przeznaczonego do słabszych warunków oświetleniowych, to uzyskamy całkiem niezłe rezultaty, choć oczywiście wykonanie fotografii trwa znacznie dłużej.
Jeśli chodzi o nagrywanie wideo, to jest to możliwe w rozdzielczości 4K przy 30 klatkach na sekundę. Jest nieźle, choć stabilizacja mogłaby być lepsza, a płynność też nie stoi na najwyższym poziomie. Filmy to zdecydowanie najsłabsza część zaplecza fotograficznego w Xiaomi Mi 9T.
Zdecydowanie lepiej jest w przypadku aparatu do selfie. Za ich wykonywanie odpowiada 20-megapikselowa matryca z obiektywem o świetle f/2.2. Do dyspozycji użytkownika oddano możliwość sterowania siłą efektu bokeh, ale polecam z nim uważać – przy najsilniejszym aparat wyraźnie nie radzi sobie z odcinaniem tła od fotografowanej osoby. Samą jakość samopstryków oceniam jednak pozytywnie – to świetny wybór dla każdego, kto chce robić zdjęcia samemu sobie.
Wyposażenie nie rozczaruje nikogo
Xiaomi Mi 9T ma wszystko, czego moglibyśmy oczekiwać od nowoczesnego średniaka. Zacznę jak zwykle od modułów łączności. Zarówno WiFi, jak i Bluetooth czy GPS działają bezbłędnie. Smartfon został też wyposażony w NFC, co na pewno ucieszy wszystkich fanów płatności zbliżeniowych. Muszę też pochwalić jakość rozmów po obu stronach – rozmówcy nigdy nie narzekali na połączenia. Tak samo sprawa ma się z zasięgiem sieci – jest ponadprzeciętnie.
Szkoda, że zabrakło głośników stereo – to byłoby już spełnienie marzeń. Do odtwarzania multimediów posłuży tylko jeden, zlokalizowany na dolnej krawędzi. Gra nieźle i nada się do obejrzenia krótkiego wideo, ale do filmów i seriali zdecydowanie polecałbym podpięcie słuchawek. A możemy podpiąć dowolne, bo Xiaomi Mi 9T został wyposażony w złącze słuchawkowe jack 3.5 mm, za co zbiera ode mnie kolejną pochwałę. Jakość muzyki jest w porządku, ale nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. Możemy za to dopasować dźwięk do własnych upodobań dzięki działającemu globalnie equalizerowi.
Na koniec zostawiłem kwestię zabezpieczeń biometrycznych. Na ten temat pisałem już w pierwszych wrażeniach i zdania nie zmieniłem – czytnik linii papilarnych zintegrowany z ekranem działa świetnie, szybko i dokładnie. Tylko kilka razy zdarzyła się sytuacja, w której musiałbym ponownie przyłożyć palec do obszaru odpowiedzialnego za skan. Dodam jeszcze, że został on bardzo rozsądnie zlokalizowany i nie trzeba na niego patrzeć, aby odblokować urządzenie. Alternatywnie możemy skorzystać z rozpoznawania twarzy – to również działa dobrze, ale jest zdecydowanie wolniejsze i mniej bezpieczne.
MIUI w najlepszym wydaniu
Xiaomi Mi 9T pracuje na Androidzie 9 Pie, przykrytym nakładką MIUI w wersji 10. Poprawki zabezpieczeń są datowane na 1 czerwca 2019, wszystko jest więc w jak najlepszym porządku.
Co tu dużo mówić – MIUI oferuje całą masę możliwości personalizacji i obecnie jest jedną z najbardziej dopracowanych wariacji na temat Androida, jaką znam. Można lubić jej wygląd lub nie, ale ja doceniam świetnie działający globalny tryb ciemny, który na ekranie AMOLED prezentuje się bardzo ładnie. Nie zabrakło też Alwsays on Display. Słowem – pełen przegląd potrzebnych funkcji.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.