Do sieci trafiła informacja na temat szybkości ładowania Galaxy Note 10+. Po kilku latach Samsung wreszcie zdecydował się pójść na całość i doścignąć konkurentów. Maksymalna moc ładowania będzie świetna, ale skorzystają z niej tylko ci, którzy kupią specjalną ładowarkę osobno.
Szybsze ładowanie trafi do Samsunga Galaxy Note 10 w dwóch postaciach – przewodowej i indukcyjnej. Tak, nie pomyliłem się. Koreański gigant nareszcie zmył z siebie popiół po wybuchowej aferze Galaxy Note 7, aby powrócić i dogonić konkurencję również w segmencie bezprzewodowym.
Galaxy Note 10+ z szybkim ładowaniem
Trzeba przyznać, że rywale zdążyli uciec Samsungowi na znaczny dystans, dlatego w dziesiątej generacji serii Note nie zetkniemy się z odlotową, nową technologią ładowania, a jedynie subtelnym przebiciem niektórych rywali pod względem mocy ładowania – pomimo tego warto docenić starania Koreańczyków i wyjście z mentalnego kryzysu.
Znany leakster IceUniverse wskazuje, iż najdroższy Galaxy Note 10+ będzie obsługiwał klasyczne ładowanie o mocy 45 W oraz uzupełnianie indukcyjne o mocy 20 W. To bardzo dobre wiadomości, oznaczające przejście ze standardowo dostępnej w Galaxy S10 mocy 15 W.
Galaxy Note10+ supports 45w wired charging and 20w wireless wireless charging. Samsung will release related chargers. However, the charging head provided in Samsung packaging box is 25w.
— Ice universe (@UniverseIce) July 12, 2019
Ostatnim osiągnięciem Samsunga na polu energetycznym było udostępnienie podwyższonej prędkości ładowania do 25 W w jednej z aktualizacji dla serii Galaxy S10. Dla posiadaczy tychże modeli oznaczało to jednak konieczność dokupienia osobnej ładowarki, obsługującej nową moc.
Dokładnie ten sam model ładowarki znajdzie się w pudełkach z nadchodzącym flagowcem, a to oznacza, że historia zatoczy koło – jeżeli będziecie chcieli skorzystać z superszybkiej technologii, będziecie musieli zapłacić więcej. Zupełnie jakby Galaxy Note 10+ sam w sobie nie kosztował fortuny.
A jednak, oszczędzając na ładowarkach, Samsung przekona setki klientów do zainwestowania kilkudziesięciu lub nawet kilkuset złotych w technologię jutra, którą większość producentów udostępnia „od ręki” – Huawei już w październiku sprzedawało Mate 20 Pro z ładowarkami 40 W w zestawie.
Trzy razy tak dla indukcyjności
Wracając na moment do ładowania bezprzewodowego, należy pochwalić solidną moc 20 W, ale jednocześnie nie powinniśmy popadać w nadmierny entuzjazm – identyczną moc oferuje Xiaomi Mi 9, którego cena będzie zapewne ułamkiem oderwanym z etykiety Galaxy Note 10+. Oczywiście ładowarka indukcyjna marki Samsung (EP-N5200), obsługująca szybszą technologię, będzie dostępna osobno.
Jako miły akcent na koniec pozostawiam nową informację od Rolanda Quandta, który donosi o pojawieniu się uchwytu na Galaxy Note 10+, zdolnego do indukcyjnego ładowania smartfona o mocy 9 W. To świetna wiadomość dla kierowców, którzy będą mogli podładować telefon podczas podróży.
Nie mógłbym też nie wspomnieć o nowych słuchawkach Samsunga, które będą wpinane do portu USB typu C – po usunięciu klasycznego jacka będzie to jedyne złącze dostępne dla przewodowych słuchawek. Największą zaletą gadżetu ma być aktywna redukcja szumów.
Polecamy:
W porównaniu do poprzedników Galaxy Note 10 wygląda jak maluszek
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.