Wiele wskazuje na to, że właśnie wkraczamy w złotą erę zbijania kokosów na dodatkowych akcesoriach do nietanich przecież urządzeń mobilnych. Kolejnym tego przykładem jest Samsung, który za przywilej skorzystania z technologii szybkiego ładowania smartfona Galaxy Note 10 każe sobie dodatkowo zapłacić.
Oczywiście – wszyscy wiemy, że mistrzem skubania ludzi z pieniędzy za akcesoria o różnym stopniu przydatności jest Apple. Różnego rodzaju przejściówki, etui, słuchawki kosztują fortunę, ale nadal klienci decydują się na ich zakup, bo w obliczu sprytnie stworzonego, zamkniętego ekosystemu często nie ma innej możliwości.
Generalnie jednak potencjał dobrego zarobku na dodatkach do urządzeń mobilnych wyczuwa coraz większe grono producentów, a na kolejne sięgnięcie do portfela potencjalnych nabywców flagowego Galaxy Note 10 zdecydował się Samsung.
Praktycznie pewnym jest, że jeżeli będziecie chcieli skorzystać z technologii szybkiego ładowania o mocy 45W, którą będzie obsługiwać nowy flagowiec od Koreańczyków, to konieczne będzie zaopatrzenie się w specjalną ładowarkę, której nie znajdziecie w pudełku. Będzie ona całkowicie osobnym akcesorium, dostępnym w wolnej sprzedaży, a od ceny można dostać co najmniej rozwolnienia.
W sieci pojawiła się bowiem pierwsza oferta sprzedaży ładowarki o oznaczeniu EP-TA845 i mocy 45W, której cena wynosi 50,90 euro. To, w przeliczeniu na złotówki, około 215 złotych, więc w naszym kraju możemy spodziewać się ceny oscylującej wokół progu 200 lub 250 złotych.
A przecież aktualnie takie pieniądze płacimy chociażby za ładowarkę Samsung Duo z technologią indukcyjną, pozwalającą na bezprzewodowe ładowanie dwóch urządzeń jednocześnie. Powiedzieć, że ktoś przesadził z wyceną tego akcesorium, to nie powiedzieć absolutnie nic.
Generalnie dowiadujemy się właśnie, że technologia szybkiego ładowania staje się luksusem, za który trzeba sobie dodatkowo zapłacić. Co z tego, że za Galaxy Note 10 zapłacimy pewnie grubo powyżej 4000 złotych – chcesz szybko ładować, to wyskakuj z dodatkowej gotówki, bo przecież za taką kasę trudno oczekiwać, by w zestawie znalazła się – olaboga – ładowarka! I co tam, że bateria zastosowana w tym modelu pewnie wystarczy na góra dwa dni działania – grunt, że Koreańczycy wcielą w życie doskonały sposób na skoszenie dodatkowej mamony.
I oto dożyliśmy czasów, gdy szybkie ładowanie smartfona jest tak samo luksusowe, jak uzupełnianie energii bezprzewodowo. Jest coraz ciekawiej.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Samsung Galaxy A52s był swojego czasu najłatwiejszym do polecenia telefonem z Androidem na rynku. Żaden…
realme C75x wygląda jak każdy średniak, a spełnia normę IP69. Do tego ma do 24…
Rynek tabletów w Polsce właśnie wzbogacił się o nową propozycję od firmy mPTech – Techbite…
Apple po raz kolejny musi wypłacić miliony dolarów poszkodowanym użytkownikom sprzętów marki. Tym razem chodzi…
Samsung Galaxy Z Fold 7 ma coś do udowodnienia. 3 poprzednie generacje były... generyczne, czas…
Motorola doskonale radzi sobie w Polsce. 17% sprzedawanych u nas smartfonów ma właśnie logo Motoroli.…