Drugi kwartał 2019 roku okazał się słaby dla działu mobilnego LG. Sprzedaż smartfonów spadła o ponad 20%, a strata operacyjna liczona jest w setkach milionów dolarów. LG twierdzi, że to wynik ogólnego spowolnienia rynku oraz… agresywnej polityki cenowej chińskich producentów. Czyżby LG uważało, że nie ma sobie nic do zarzucenia?
Kolejny słaby kwartał LG Mobile
Problemy działu mobilnego LG nie zaczęły się wczoraj i nie skończą się jutro. Producent kombinuje i zmienia strategię co chwila, ale niewiele z tego wychodzi. Drugi kwartał 2019 roku niewiele w tej kwestii nie zmienił, a już na pewno nie w pozytywnym sensie.
W okresie od kwietnia do czerwca LG zanotowało niemal 1,4 mld dolarów przychodu ze sprzedaży smartfonów. Co prawda jest to wynik o 6,8% lepszy w porównaniu do poprzedniego kwartału, jednak w stosunku rok do roku oznacza to spadek na poziomie aż 21,3%.
Nie obeszło się też bez straty operacyjnej i to w wysokości aż 268,4 mln dolarów, według raportu wynikającej z wyższych inwestycji marketingowych wspierających wprowadzenie nowych modeli i dodatkowych kosztów związanych z przeniesieniem produkcji smartfonów do Wietnamu.
Gdzie leży wina? Nie zgadniecie
Cóż, złe wyniki LG Mobile to smutne wieści, jednak nie są żadną niespodzianką. Bardziej zastanawiające są tłumaczenia LG co do przyczyn tego stanu rzeczy. Otóż Koreańczycy nie winią siebie, tylko… rynek i konkurencję.
Rozumiem, że spadająca sprzedaż smartfonów na świecie rzeczywiście nie sprzyja LG w walce o powrót do pierwszej ligi. To logiczne, gdyż – poza kilkoma wyjątkami – ucierpiało przez to wielu producentów. Nie mogę jednak zrozumieć, dlaczego LG obwinia za swoje problemy… chińskie firmy.
Koreańczycy stwierdzili bowiem, że niższe zainteresowanie smartfonami marki wynika z kontynuacji agresywnej polityki cenowej przez konkurentów z Państwa Środka. LG nie mówi wprost, kogo ma na myśli, ale niemal na pewno chodzi o takie firmy, jak Xiaomi, Honor i Huawei.
LG źle podchodzi do problemu
Chińczycy może i oferują smartfony o świetnym stosunku jakości do ceny, jednak czy ktoś broni LG robić to samo? Już od dłuższego czasu wielu obserwatorów i maniaKów uważa, że LG przesadza z cenami swoich telefonów. Na dodatek tempo wprowadzania ich do sprzedaży woła o pomstę do nieba, zwłaszcza w przypadku flagowców. Gdy w końcu da się je kupić, to ze sporym opóźnieniem (gdy wiele osób zdążyło o nich zapomnieć), a do tego w wysokiej cenie.
LG Q60 – test. Czy wizja LG na średnią półkę zgadza się z oczekiwaniami klientów?
Ze średnią i niską półką wcale lepiej nie jest. Zobaczcie, co oferują LG Q60 czy LG K40, a następnie przyjrzyjcie się ich wycenie oraz bezpośrednim konkurentom. Nawet krytykowany za wysokie ceny Samsung potrafi dać od siebie więcej, że o Xiaomi czy Huawei (oraz marce Honor) nie wspomnę.
Pewnie pojawią się teraz głosy sugerujące…
… że krytykuję LG dla samego krytykowania, bo firmy tej nie lubię, a do tego zapewne opłaca mnie konkurencja. Wbrew pozorom rzeczywistość jest zupełnie inna – w LG widzę potencjał już od wielu lat, szczególnie gdy przypomnę sobie takie modele, jak LG G2, który miał wąskie ramki zanim to było modne, czy też unikatowego LG V10.
Szczerze mówiąc aż mnie boli, gdy patrzę na kolejne słabe wyniki LG Mobile. Wiem jednak, że spora część winy za obecną sytuację leży po stronie Koreańczyków, którzy ewidentnie się pogubili, a na dodatek nie są w stanie – lub nie chcą – odnaleźć się w rynkowej rzeczywistości. Dopóki się to nie zmieni, dopóty sytuacja się nie poprawi.
Oby otrzeźwienie nie przyszło za późno.
LG K40 – test. Ten smartfon ma kilka fajnych cech, ale musi stanieć
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.