Samsung wyśmiewał Apple za notcha, brak złącza jack 3,5 mm i co za tym idzie przejściówki, brak szybkiej ładowarki w zestawie i inne drobnostki. Nagle reklamy zostały usunięte. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – Samsung sam zaczął robić to, z czego wcześniej się śmiał. Hipokryzja czy biznes?
Samsung regularnie naśmiewa się z Apple
Samsung i Apple to odwieczni wrogowie na rynku smartfonów (i nie tylko). Jasne, obie firmy wiele łączy, jednak rywalizacja między nimi oraz oczywiście ich zwolennikami ciągnie się od wielu lat i nic nie wskazuje na to, by kiedykolwiek miała się skończyć.
Z tych dwóch producentów to Koreańczycy częściej zaczepiali swoich rywali, m.in. tworząc prześmiewcze filmiki. Proceder ten trwa już od wielu lat – przykładowo, na łamach gsmManiaKa trafiłem na wpis z 2012 roku, który opisywał nabijanie się Samsunga z Apple przy okazji rynkowej premiery iPhone’a 5. Mimo to największą sławą cieszy się kampania Ingenious z 2018 roku.
Pozwolę sobie przypomnieć, że w serii kilku filmów Samsung kpił z Apple w mało ambitny sposób, ale w sumie miał sporo racji. Producent wytykał rywalowi m.in. wielkiego notcha, który zasłania część treści (np. filmy), brak złącza jack 3,5 mm, który wymusza korzystanie z przejściówek, a do tego mocno utrudnia jednoczesne korzystanie z ładowarki i słuchawek na kablu, no i brak szybkiej ładowarki w zestawie.
Tak się jakoś dziwnie złożyło, że reklamy te zostały usunięte kilkanaście godzin temu. Dlaczego? To akurat łatwe pytanie.
Najpierw się śmiej, potem skopiuj
Samsung zdecydował się na usunięcie cyklu filmików Ingenious, gdyż sam zaczął robić to, co wcześnie wyśmiewał.
Wcięcia, w postaci łezki lub dziurki pojawiają się w smartfonach Galaxy już od kilku dobrych miesięcy, a najnowsze Galaxy Note 10 i Galaxy Note 10+ nie mają osobnego wyjścia słuchawkowego, co zostało wytłumaczone w – moim zdaniem – śmieszny sposób. To właśnie na tych dwóch polach Samsung zawiódł mnie najbardziej.
Dlaczego Galaxy Note 10 nie ma złącza jack 3,5 mm? Odpowiedź Samsunga mnie śmieszy
Najszybszej z dostępnych ładowarek (45W) też nie znajdziemy w zestawie sprzedażowym, choć i tak 25W to znacznie więcej, niż 5W w najnowszych iPhone’ach. Z drugiej strony, seria Note 10 jest bardzo droga, więc można takiego dodatku wymagać – w końcu to nie Xiaomi, gdzie flagowce kosztują dwukrotnie mniej i tego typu oszczędności nie powinny dziwić.
Jak myślicie, czy Samsung okazał się hipokrytą, czy po prostu dostosował się do rynkowych standardów, bo przede wszystkim liczy się biznes?
Źródło | źródło
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.