Usługa Zdjęcia Google wzbogaca się o nowości znane z aplikacji Google Lens. Rozpoznawanie tekstu na zdjęciach to jednak dopiero początek. Niebawem wyszukamy interesujące nas zdjęcia tylko w oparciu o słowa czy liczby.
Tytułowa platforma służąca do katalogowania zdjęć to istny kombajn, którego możliwości potrafią przyprawić o zawrót głowy. Liczba funkcji robi wrażenie, ale najciekawsze okazują się te wykorzystujące algorytmy Google. Rozpoznawanie obiektów czy miejsc w Zdjęciach działa wręcz idealnie. Natomiast włodarze usługi postanowili pójść o krok dalej, implementując ficzery znane z Google Lens.
Zdjęcia Google odnajdą pożądany tekst
Do rzeczy. W grę wchodzą w zasadzie dwie funkcje, z których pierwsza jest już udostępniania pierwszym użytkownikom. Mowa o wykrywaniu tekstu na konkretnym obrazie, który będziemy mogli na przykład skopiować. Nie wiedzieć czemu wspomnianą nowość testowałem już od kilku tygodni, ale wielu moich znajomych nie miało takiej możliwości. Google znane jest z losowości udostępniania podobnych funkcji testowo.
Swoisty OCR okazuje się przydatny w wielu przypadkach, jak chociażby wyciąganie cytatów z książek czy papierowych wersji gazet, zapisywanie hasła do Wi-Fi bezpośrednio z routera, czy skanowanie potrzebnych nam danych z faktury. Możliwości są ogromne i prawdę mówiąc, w kwestii jej wykorzystania ogranicza nas tylko wyobraźnia. OCR nie jest jedyną nowością związaną z usługą Zdjęcia Google.
You spotted it! Starting this month, we’re rolling out the ability to search your photos by the text in them.
Once you find the photo you’re looking for, click the Lens button to easily copy and paste text. Take that, impossible wifi passwords ?
— Google Photos (@googlephotos) August 22, 2019
Platforma wzbogaci się również o opcję odnajdywania tekstu podczas przeszukiwania całego zbioru zapisanych w usłudze zdjęć. Dla przykładu — wpisując nazwę knajpy, której szyld znalazł się na jednej z zapisanych fotografii, Google podsunie nam pod nos odpowiedni plik. Prościej się nie da.
Prywatność
Choć nowości z pewnością ucieszą sporą grupę użytkowników platformy zdjęciowej, należy zdawać sobie sprawę z istoty jej działania. Nasze fotografie służą nie tylko nam. Wykorzystują je również roboty Google, które traktują je jako swoiste sample do nauki skutecznego rozpoznawania obiektów oraz wspomnianego wcześniej tekstu. Nie ma pewności co do tego, czy „fizyczni” pracownicy przeglądają nasze zdjęcia, jednak osobiście nie umieszczałbym w usłudze popularnych w wielu kręgach „nudesów”.
Google Pixel 3a w rękach użytkownika iPhone’a XR – pierwsze wrażenia
Aplikację Zdjęcia Google pobierzecie ze Sklepu Play oraz z repozytorium Apple App Store.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.