Usługa Zdjęcia Google wzbogaca się o nowości znane z aplikacji Google Lens. Rozpoznawanie tekstu na zdjęciach to jednak dopiero początek. Niebawem wyszukamy interesujące nas zdjęcia tylko w oparciu o słowa czy liczby.
Tytułowa platforma służąca do katalogowania zdjęć to istny kombajn, którego możliwości potrafią przyprawić o zawrót głowy. Liczba funkcji robi wrażenie, ale najciekawsze okazują się te wykorzystujące algorytmy Google. Rozpoznawanie obiektów czy miejsc w Zdjęciach działa wręcz idealnie. Natomiast włodarze usługi postanowili pójść o krok dalej, implementując ficzery znane z Google Lens.
Do rzeczy. W grę wchodzą w zasadzie dwie funkcje, z których pierwsza jest już udostępniania pierwszym użytkownikom. Mowa o wykrywaniu tekstu na konkretnym obrazie, który będziemy mogli na przykład skopiować. Nie wiedzieć czemu wspomnianą nowość testowałem już od kilku tygodni, ale wielu moich znajomych nie miało takiej możliwości. Google znane jest z losowości udostępniania podobnych funkcji testowo.
Swoisty OCR okazuje się przydatny w wielu przypadkach, jak chociażby wyciąganie cytatów z książek czy papierowych wersji gazet, zapisywanie hasła do Wi-Fi bezpośrednio z routera, czy skanowanie potrzebnych nam danych z faktury. Możliwości są ogromne i prawdę mówiąc, w kwestii jej wykorzystania ogranicza nas tylko wyobraźnia. OCR nie jest jedyną nowością związaną z usługą Zdjęcia Google.
Platforma wzbogaci się również o opcję odnajdywania tekstu podczas przeszukiwania całego zbioru zapisanych w usłudze zdjęć. Dla przykładu — wpisując nazwę knajpy, której szyld znalazł się na jednej z zapisanych fotografii, Google podsunie nam pod nos odpowiedni plik. Prościej się nie da.
Choć nowości z pewnością ucieszą sporą grupę użytkowników platformy zdjęciowej, należy zdawać sobie sprawę z istoty jej działania. Nasze fotografie służą nie tylko nam. Wykorzystują je również roboty Google, które traktują je jako swoiste sample do nauki skutecznego rozpoznawania obiektów oraz wspomnianego wcześniej tekstu. Nie ma pewności co do tego, czy „fizyczni” pracownicy przeglądają nasze zdjęcia, jednak osobiście nie umieszczałbym w usłudze popularnych w wielu kręgach „nudesów”.
https://www.gsmmaniak.pl/1038748/google-pixel-3a-w-naszych-rekach-pierwsze-wrazenia/
Aplikację Zdjęcia Google pobierzecie ze Sklepu Play oraz z repozytorium Apple App Store.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
vivo powróciło do Polski, dlatego warto śledzić poczynania tego producenta. Jego najnowszy smartfon vivo V50…
YouTube Premium Lite jest dowodem na to, że cykl życia telewizji w internecie się zakończył.…
Xiaomi Redmi Note 14 Pro+ 5G łączy najnowsze technologie z flagowym wykonaniem. Smartfon Xiaomi posiada…
Czy słuchawki Apple AirPods Pro 2 wciąż warto kupić w 2025 roku? Dobra, znacznie niższa…
Trudno nie odnieść wrażenia, że iPhone 17 Air istnieje tylko po to, żeby przetrzeć drogę…
Casio G-Shock GM-110s jest przykładem tego, że design smartwatchy nie musi być nudny. Jest nudny,…