Huawei Mate 30 Pro czy iPhone 11 Pro Max. Który z nich jest tak naprawdę „Pro” i dlaczego ten tytuł raczej należy się Huawei? No i wreszcie – na którego będzie warto wydać pieniądze już po premierze Mate’a 30 Pro? A może żaden z nich nie będzie wart zakupu?
Internet podzielił się dzisiaj na tych, którzy kpią z wyglądającego jak kuchenka elektryczna aparatu iPhone’a 11 Pro, że o jego cenie nie wspomnę i na tych, którzy są oszołomieni jego doskonałością. Ja jestem pośrodku – niektóre nowości Apple zwyczajnie doceniam, inne niedociągnięcia dalej mnie drażnią, a i tak mnie na niego nie stać.
To nie tak, że nie byłbym w stanie odłożyć takiej kwoty, zapewne kosztem innego aspektu życia – chociażby podróży. Zwyczajnie nie wiem, z jakiego powodu miałbym wydać na smartfona kwotę, za która kupiłbym dwa (!) moje obecne laptopy i telefony. Spróbujmy więc porównać iPhone 11 Pro Max z innym nadchodzącym modelem, który również będzie posiadał dopisek Pro w nazwie. Czy zasługuje na niego bardziej niż Apple?
Huawei Mate 30 Pro będzie tańszy od iPhone’a 11 Pro Max
I nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Pozwolę sobie to zobrazować dosadniej. Smartfon z Androidem, którego nakładka garściami czerpie z iOS (a więc użytkownicy Apple odnajdą się tu bez problemu), będzie miał większy wyświetlacz w mniejszej obudowie, mniejszego notcha z równie dobrym rozpoznawaniem twarzy (co nie wykluczy czytnika w ekranie), a aparat zasługuje na osobny akapit.
Jednocześnie musi kosztować mniej niż iPhone 11 Pro, o iPhone’ie 11 Pro Max nawet nie wspominając. Po pierwsze, stawki w świecie Androida są inne i Huawei może co najwyżej celować w kwotę, jaką Koreańczycy życzą sobie za Samsunga Galaxy Note 10+. Po drugie, zapewne do tego nie dojdzie, bo producent będzie musiał jakoś skompensować brak aplikacji Google i zrobi to zapewne ceną.
5G? Cupertino jeszcze nigdy o tym nie słyszało
To akurat argument, który w Polsce nie jest jeszcze aż tak istotny. Jest jednak ważny globalnie, bo iPhone 11 (przypominam, że posiadający dopisek Pro w nazwie) nie spotkał się ze szczególnie ciepłym przyjęciem w krajach azjatyckich, gdzie molochy takie jak Huawei czy Oppo pod maską OnePlus’a wprowadziły już tą technologię pod strzechy. Flagowca z 5G ma Samsung, ma go również LG.
A Cupertino milczy. Po cichu liczyłem, że na wczorajszej konferencji Apple pokaże choćby wariant jednego ze swoich smartfonów, który w 5G byłby wyposażony. Taki, który miałby trafić na rynek za kilka miesięcy, a tu nic. Co gorsza, co wypunktował serwis PhoneArena, iPhone przegrywa też w szybkości LTE. A to dobrze nie wróży w dowolnym kraju, w którym smartfony z jabłkiem na obudowie są sprzedawane.
Aparat? Tutaj wygrany będzie tylko jeden
Dlaczego Huawei Mate 30 Pro będzie miał najlepszy aparat na rynku smartfonów? Na ten temat dużo mówi poniższa grafika, która przedstawia faktyczną wielkość matrycy. Złoży się również na to wykorzystanie tylko nieco mniejszego rozmiaru sensora w przypadku obiektywu szerokokątnego, dzięki któremu zdjęcia przy słabym świetle będzie można rejestrować przy znacznie większym polu widzenia aparatu. Tego jeszcze nie widzieliśmy i szczerze powiedziawszy bardzo ciekawi mnie, jak będzie to działać w praktyce.
iPhone 11 Pro Max wygląda przy Mate 30 Pro jak produkt z innego dziesięciolecia
Można by powiedzieć, że oba smartfony mają wcięcie w ekranie i świetne rozpoznawanie twarzy. Na pochwałę zasługują bardzo cienkie podbródki, ale to Mate 30 Pro bez dwóch zdań wygląda lepiej. Ma mniejszego notcha, jeszcze cieńsze ramki, przez co większy ekran zmieści się prawdopodobnie w mniejszej obudowie, niż ta z iPhone’a 11 Pro Max. Oba modele mają jednak podobnie brzydki aparat, choć zapowiada się, że ten z Huawei będzie znacznie mniej wystawał ponad lico obudowy.
Szybkie ładowanie w iPhone’ie? Pośmiejmy się razem
Wiecie, to naprawdę miłe, że Apple postanowiło dodawać tak niesamowicie szybką ładowarkę do telefonu za ponad 5.5 tysiąca złotych. 18 W może sprawić, że smartfona z jabłkiem nie będziemy nareszcie ładować przez 3 godziny, a doładowanie w ciągu dnia stanie się możliwe. Tylko że…przy Huawei Mate 30 Pro z baterią o pojemności 4500 mAh (to sporo więcej, niż w iPhone’ie 11 Pro Max) naładujemy z mocą…55 W. Ciężko obecnie mówić, ile to zajmie, ale patrząc na wyniki chociażby Huawei P30 Pro można śmiało założyć, że będzie to mniej niż godzina.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.