MediaTek Helio P60 i bateria o pojemności 4000 mAh to zapowiedź niezłego budżetowca, prawda? Byłoby bardzo szkoda, gdyby ktoś zrujnował je 2 GB pamięci RAM i oklepanym designem. Z takiego połączenia powstałam ja – Motorola One Macro
Motorola One Macro zdradziła swój wygląd i specyfikacją. Choć sama w sobie mogłaby być dobrym budżetowcem, to najbardziej boli fakt, że w zasadzie nie zaoferuje niczego interesującego i wyróżniającego na tle konkurencji, a producent w tej półce od roku stoi w miejscu.
Jak wygląda Motorola One Macro?
Motorola One Macro to najtańszy w serii średniaków z czystym Androidem model w portfolio tego producenta. Wydaje się, że Motorola wyjątkowo nie miała na niego pomysłu, bo nie widzę naprawdę żadnego powodu, dla którego ktoś miałby wybrać ją zamiast Redmi 8A – chyba, że jest wyjątkowym zwolennikiem czystego Androida, ale moim zdaniem nawet to nie usprawiedliwia takiego wyboru.
O nudzie, która panuje w wyglądzie urządzenia, niech świadczy fakt, że w zasadzie znalazłem w nim tylko jeden element, który zasługuje na specjalną wzmiankę i jest nim…fioletowy kolor przycisków zasilania i regulacji głośności. Reszta jest o bólu wręcz wtórna i nijak ma się do bardzo ciekawego wyglądu droższych modeli z tegorocznej serii One.
Ramki sa grube, a jedyną różnicą, jaką widzę w stosunku do Motoroli G7 Play, jest zmiana wielkości notcha – chociaż tyle. Zdecydowanie bardziej podobało mi się już zeszłorocznego podejście do tematu – Motorola One nie grzeszyła oryginalnością, ale jednak miała w sobie coś, co przyciągało uwagę. W Motoroli One Macro nie widzę takiego elementu – być może dlatego, że nie jestem szczególnym fanem fioletowego koloru. Może chociaż pod maską znajdziemy wiele zalet?
Specyfikacja to spore rozczarowanie
Ależ skąd. MediaTek Helio P60, który napędzi One Macro to wprawdzie niezły układ, który wydajnością zbliża się do Snapdragona 660, ale wszystko wskazuje na to, że przyjemność z wykorzystania jego mocy obliczeniowych całkowicie zabije wielozadaniowość – a raczej jej brak, bo 2 GB pamięci RAM wraz z szybką aktualizacją do Androida 10 nie wróżą niczego dobrego.
Jasne punkty? Bateria. Według poprzednich doniesień będzie miała pojemność 4000 mAh, które przy takich podzespołach ma szansę przełożyć się na bardzo dobry czas pracy z dala od gniazdka. Tego akurat Motoroli odmówić nie można – bardzo dobrze wie, jak zoptymalizować oprogramowanie pod kątem wydajności energetycznej. Czy to wystarczy, żeby zdecydować się na jej zakup? Moim zdaniem – niekoniecznie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.