Sharp Aquos Zero 2 ma wyjątkowy ekran o częstotliwości odświeżania 240 Hz – rekord na mobilnym rynku. Ma też dobrą specyfikację, wygląda świetnie, ale wszystko zostało zaprzepaszczone przez małą baterię.
Smartfony Sharp nie są zwykle najładniejsze na rynku. Nie powalają specyfikacją albo stosunkiem ceny do wydajności. Jeśli jednak chodzi o ekrany, to japoński producent pokazuje, że nadal pod pewnymi względami potrafi być liderem rynku. Poznajcie Sharp Aquos Zero 2 – przeciętnego flagowca z wybitnym wyświetlaczem.
Sharp Aquos Zero 2 z ekranem 240 Hz
Ekrany w smartfonach nie przestają rosnąć, ale nie wszyscy producenci zwracają uwagę na ważny aspekt – i to właśnie od niego zaczniemy opis nowego Sharpa. We flagowcach nieśmiało pojawia się 90 Hz, tylko wybrane modele dla graczy posiadają 120 Hz, ale japoński koncern poszedł o krok dalej. Aquos Zero 2 (co brzmi dla mnie jak wynik meczu) wyposażono w matrycę OLED o częstotliwości odświeżania 240 Hz. A to wcale nie koniec jego zalet.
Jest też ładny, a do tego Sharp nareszcie zakończył eksperymenty z dziwnymi notchami. Górna i dolna belka nie są może najcieńsze, ale na pewno akceptowalne w sprzęcie z najwyższej półki cenowej. Producent twierdzi również, że to najlżejszy smartfon z ekranem 6.4 cala i faktycznie przy masie 143 gramów ciężko się z tym nie zgodzić.
Flagowca specyfikacja z beznadziejną baterią
Zerknijmy pod maskę. Snapdragon 855? Obecny, choć szkoda, że Sharp nie zdecydował się na nowszy SoC. Duża ilość RAM? 8 GB melduje się na pokładzie. Szybka pamięć UFS 3.0? Zaskakujące, ale również zadbano o 256 GB szybkiej przestrzeni na dane. Wszystko pracuje pod kontrolą Androida 10, nie można więc przyczepić się nawet do takiego detalu. Całość składa się na idealny wręcz smartfon dla gracza, prawda?
Nieprawda. Wszystko postanowiono zrujnować małą baterią. Naprawdę małą baterią. Zapewne chodziło o osiągnięcie rekordowo niskiej masy urządzenia, ale na bogów, kto by nie zamienił tego na większy akumulator? Symboliczne 3130 mAh nie ma szans przeprowadzić nas przez cały dzień średnio intensywnego użytkowania, o graniu nie mówiąc. Gdyby zadbano o co najmniej 5000 mAh (przypomnę, że 240 Hz na pewno kiepsko wpływa na żywotność baterii), to sukces byłby w zasadzie murowany.
Aktualnie nie znamy ceny Sharpa Aquos Zero 2, ale schodzi ona na drugi plan, tak samo, jak dostępność. To dla mnie największe i najbardziej niespodziewane rozczarowanie tego roku. Nie oczekiwałem niczego, przez chwilę byłem zachwycony, za godzinę o nim zapomnę. Szkoda, bo potencjał był ogromny.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.