Zabrakło prawdziwego szerokiego kąta
Motorola One Action wyposażona została w zestaw trzech obiektywów umieszczonych na tylnym panelu. Specyfikacja obiektywów zaczyna się od dość standardowego modułu podstawowego 12MP (26 mm) z rozmiarem pojedynczego piksela 1.25 µm i przysłoną obiektywu f/1.8. Współpracuje on z obiektywem dotykowym o rozdzielczości 5 MP odpowiedzialnym za wykrywanie głębi ostrości. Do tego dochodzi jeszcze dość nietypowa kamera akcji z technologią Quad Pixel. Ten sensor charakteryzuje się rozdzielczością 16MP, dużymi pikselami o rozmiarze 20 µm, przysłoną f/2.2 i polem widzenia 117 stopni.
Motorola doszła do wniosku, że tak bardzo popularny ultraszerokokątny obiektyw można obrócić o 90 stopni i tym samym zaoferować konsumentom możliwość rejestrowania poziomych materiałów wideo podczas pinowego trzymania smartfona. Genialna sprawa? Testy pokazały, że w moim przypadku niekoniecznie, choć wierzę, że wielu z Was takie rozwiązanie doceni. Ja też doceniam, gdyż nagrywać można trzymając telefon tylko jedną ręką, a sam chwyt jest pewniejszy, ale to wszystko jest jakieś takie nienaturalne – nowe i trzeba do tego przywyknąć.
To wszystko jednak nie zmienia faktu, że materiały zarejestrowane kamerą akcji w rozdzielczości 1080p i w 60 klatkach na sekundę (to maksymalne parametry) wyglądają naprawdę dobrze i cieszą oko. Elektroniczna stabilizacja obrazu pracuje zadowalająco dobrze, a rejestrowane szczegóły w dobrych warunkach oświetleniowych także nie dają powodów do narzekań. To samo tyczy się dźwięku, a największą wadą zdaje się brak czujnika pomiaru ostrości / jego znikoma praca, jak również lekko drżące narożniki.
Standardowe materiały wideo nagramy w rozdzielczości do 4K, aczkolwiek tylko w 30fps. Natomiast w przypadku standardowego FHD możemy zdecydować, czy film ma być nagrany przy 60 klatkach na sekundę, czy też w standardowych 30 fps. Jest także nagrywanie w zwolnionym tempie. Tutaj również mam wyłącznie zastrzeżenia do autofocusa.
–>–>–> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
W nocnych warunkach, gdzie ilość światła jest ograniczona Motorola One Action radzi sobie bardzo przeciętnie. Na zdjęciach pojawiają się szumy, ujęcia są rozmyte, a do tego spada dynamika kolorów i nasycenie. Jestem daleki od stwierdzenia, że tym smartfonem nie można robić nocnych ujęć, ale po prostu w tym przedziale cenowym konkurencja radzi sobie lepiej. Być może zabrakło zdefiniowanego trybu nocnego, który programowo wyciągnąłby kolory i światło.
W ciągu dnia jest natomiast dobrze. Zdjęcia mają zachowane szczegóły, które są przyzwoite, a same szumy są niewidoczne w większości przypadków. I choć aparat nie robi najostrzejszych zdjęć, to jednak na tle konkurencji nie wypada wcale gorzej. Kolory są stonowane, a zakres tonalny też nie daje nam powodów do narzekań.
Ponarzekać mogę jednak na brak stricte ultraszerkokątnego ujęcia, gdyż takowe uzyskamy tylko przy nagrywaniu filmu – możemy zrobić zdjęcie. Szkoda tylko, że ma rozdzielczość 3MP i w sumie wygląda dobrze tylko na smartfonie.
Dedykowana aplikacja aparatu jest prosta w obsłudze i intuicyjna, a do tego otrzymujemy niezbędne tryby fotografowania, a także kilka dodatków. Po interfejsie poruszamy się poprzez przesuwanie palcem po ekranie, zmieniając tym samym tryby główne. Do reszty dostaniemy się naciskając dedykowany przycisk.
Na ekranie głównym aplikacji widoczny jest zestaw szybkich ustawień dla HDR, diody doświetlającej, samowyzwalacza, czy też ustawień. Jest nawet tryb ręczny, a w nim: ISO (100-3200), czas otwarcia migawki (1 / 6000s-1 / 32s) lub ekspozycję (od -2 EV do + 2 EV), a także balans bieli – wszystko dość standardowe.
Kamera frontowa ma 12MP z przysłoną obiektywu f/2.0. Do tego dochodzi jeszcze automatyczny HDR, materiały wideo w rozdzielczości FHD, nie zapominając oczywiście o trybie portretowym. Do jakości autoportretów nie mam większych zastrzeżeń. Wyglądają dobrze i spokojnie można je wykorzystywać na portalach społecznościowych. W większości scenerii aparat dobrze dobiera parametry, tylko czasem coś przepali.
Exynos w Motoroli sprawuje się bardzo dobrze
Motorola w swoim smartfonie zdecydowała się kolejny raz postawić na układ SoC Exynos 7 Series (9609), który współpracuje z 4-gigabajtową pamięcią RAM. Mamy zatem zestaw typowy dla średniaka, choć w tym przedziale cenowym można oczekiwać czegoś więcej, co zresztą potwierdzają przeprowadzone testy syntetyczne.
Samsung Exynos 9609 został wytworzony w 10nm procesie litograficznym FinFET i składa się z ośmiordzeniowego procesora (4x ARM Cortex-A73 o taktowaniu do 2.2GHz + 4x ARM Cortex-A53@1.6GHz), jak również układu graficznego ARM Mali-G72MP3.
Pamięci wewnętrznej jest odpowiednio dużo (128 GB). Dla użytkownika do dyspozycji pozostaje około 116GB. Pamiętajcie jednak, że pamięć można rozszerzyć.
AnTuTu 7
PC Mark
Wyniki testów jasno pokazały, że Motorola One Action jest na tym samym poziomie, co One Vision, a do tego prawie równa się z Galaxy A50, choć ten wygrywa przez wyższe taktowanie rdzeni procesora. Lepiej wypada jednak Xiaomi Mi 9T.
Kultura pracy One Action w większości przypadków jest należyta, aczkolwiek nie jest to tempo, które oferuje choćby wspomniany Xiaomi Mi 9T. Nie jest to jednak spowodowane skromną ilością pamięci RAM, gdyż tej wydaje się być wystarczająco do płynnego działania, tym bardziej że aplikacje z pamięci przywoływane są odpowiednio szybko.
Jeżeli chodzi natomiast o wydajność graficzną, to smartfon przyzwoicie radzi sobie z tytułami dostępnymi w Google Play, zapewniając tym samym płynną i stabilną rozgrywkę, aczkolwiek na krótką metę. To po prostu krótkodystansowiec, gdyż maratony obciążające GPU powodują jego zadyszkę i tym samym przycięcia. Z tego co pamiętam, Galaxy A50 radził sobie jakoś z tym lepiej.
Motorola One Action pracuje pod kontrolą systemu Google Android 9 Pie i to w niemal czystej formie. Oprogramowanie jest przejrzyste i przyjemne dla oka, choć dla niektórych może okazać się za skromne. Po prostu nie ma tutaj specjalnych bajerów znanych z nakładek producentów, choć jest kilka dodatków. Warto dodać, że telefon należy do programu Android One, a zatem aktualizacje na smartfon w tym przypadku dostarcza gigant z Mountain View, a nie producent, jak ma to miejsce w przypadku innych smartfonów.
Genialny jest wielofunkcyjny widżet zegara. Wyświetla on bowiem nie tylko aktualną godzinę, ale również informacje pogodowe, datę, jak również stan naładowania akumulatora. Ten ostatni jest w formie okręgu.
Jest również kilka gestów, w tym:
- umożliwiający uruchomienie aparatu głównego
- włączenie / wyłączenie latarki poprzez dwukrotne potrząśnięcie
- wykonanie zrzutu ekranu trzema palcami
- wyciszenie dzwonka poprzez podniesienie telefonu
- wyciszenie dzwonka poprzez obrócenie telefonu wyświetlaczem do dołu
Kompletne wyposażenie
Otrzymujemy wszystko, czego oczekuje się od smatfona: dwuzakresowy moduł sieci bezprzewodowej Wi-Fi (802.11 ac/a/b/g/n, 2.4GHz & 5GHz), system nawigacji satelitarnej Galileo, złącze USB typu C ze wsparciem dla OTG, NFC, slot kart nanoSIM, a także Bluetooth 5.0. Wszystkie zastosowane standardy komunikacji działają należycie i nie sprawiały mi podczas testowania problemów.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do wykonywania połączeń głosowych i ich jakości. Smartfon nie gubi zasięgu, dźwięk jest odpowiednio głośny, a mikrofony dobrze zbierają głos. Standardowo testowałem na kartach sieci Orange i Plus.
Głośnik multimedialny jest umieszczony na dolnej ramce, w prawym rogu. Jakość audio jest na całkiem dobrym poziomie – dźwięk jest donośny, a do tego przyzwoicie czysty. Spokojnie można go wykorzystać podczas oglądania materiałów wideo.
Złego słowa nie mogę napisać o jakości emitowanego dźwięku po podłączeniu zestawu słuchawkowego. Zastosowany został dobry przetwornik, a także technologia Dolby Atmos i equalizer. To wszystko sprawia, że One Action jest całkiem sensownym smartfonem muzycznym.
Czytnik linii papilarnych działa perfekcyjnie. Za każdym razem poprawnie odczytuje zdefiniowany odcisk. Oczywiście czujnik jest aktywny, a zatem wystarczy przytknąć palec, aby odblokować ekran.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.