Samsung Galaxy Note 10+ to pretendent do tytułu najlepszego smartfona na rynku. Nasz test Galaxy Note 10+ ma rozstrzygnąć, czy flagowiec Samsunga rzeczywiście góruje nad konkurentami i czy jego wysoka cena jest usprawiedliwiona niespotykanymi u innych możliwościami.
Samsung Galaxy Note 10+ (Note10+/ Note 10 Plus) nie jest smartfonem tanim, gdyż jego cena startuje od grubo ponad czterech tysięcy złotych. Ma jednak naprawdę sporo do zaoferowania. Zachwycający ekran raczący nas soczystymi kolorami, znakomity aparat, którym zrobimy niebanalne fotografie i w końcu S Pen, którego przedstawiać nikomu raczej nie trzeba. Co jeszcze zaoferuje nam ten smartfon? Jakie ma wady?
Tego dowiecie się z naszej ManiaKalnej recenzji Galaxy Note 10+.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 77 x 162 x 7.9 mm |
Waga | 196 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + microSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2019 |
Ekran | |
Typ | Dynamic AMOLED 6.8'', rozdzielczość 3040x1440, 495 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Samsung Exynos 9825 |
Procesor | 2.7 GHz, 8 rdzeni (2xMongoose M4 + 2xCortex-A75 + 4xCortex-A55) |
GPU | Mali-G76MP12 |
RAM | 12 GB |
Bateria | 4300 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD do 1TB |
Porty | USB (3.0 typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 256/512 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 9.0.0 Pie, One UI 1.5 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac/ax (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS, BDS i Galileo |
Bluetooth | 5.0, A2DP, LE, aptX |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 12 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 12 MP + 16 MP + ToF |
Dodatkowy | 10 MP, wideo , 30 kl/s |
Nie da się ukryć, że Samsung Galaxy Note 10+ jest smartfonem na pierwszy rzut oka sporym, gdyż jego wymiary przedstawiają się następująco: 162.3 x 77.2 x 7.9 mm. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę przekątną ekranu (6.8”) i zestawimy ten model z Galaxy S10+ (ekran 6.4”), który ma wymiary 157.6 x 74.1 x 7.8 mm, to nie wygląda to już tak strasznie. To wszystko zasługa całkowitego usunięcia bocznych ramek, zredukowanie do minimum górnej, a także odchudzenie dolnej. I choć ta ostatnia nadal nie jest symetryczna, to jednak śmiało można powiedzieć, że front jest ekranem. Jak dla mnie wygląda to bajecznie, a otwór w ekranie umieszczony centralnie na środku nie rzuca się jakoś specjalnie w oczy.
Czy jest to najpiękniejszy smartfon tego roku? Nie jestem do końca przekonany, ale z pewnością jest jednym z najładniejszych olbrzymów i najładniejszym z serii Note. A do tego świetnie leży w dłoni, choć obsługa jedną ręką jest niemożliwa – nie da rady sięgnąć belki powiadomień bez przesuwania smartfona w ręce. Problemem może nawet okazać się dla niektórych dotknięcie jednej z krawędzi. Decydując się na jego zakup warto udać się uprzednio do jakiegoś sklepu i sprawdzić, jak Wam leży.
Galaxy Note 10+ wykonany został schludnie i zarazem z bardzo wysokiej jakości materiałów. Mamy tutaj bowiem świetnie zeszlifowaną aluminiową ramkę, która łączy się z dwiema taflami szkła (Corning Gorilla Glass 5 na tylnym panelu i Gorilla Glass 6 na froncie).
Belka regulacji głośności i przycisk programowalny (jest także włącznikiem) umieszczone zostały na lewym boku i są na odpowiedniej wysokości. Na prawej ramce nie ma nic, a na górnej krawędzi mikrofon wtórny i gniazdo na sanki z dwoma slotami – 2x nanoSIM / 1x nanoSIM + 1x microSD. Ogromna szkoda, że mamy tutaj takie rozwiązanie, zamiast tradycyjnego.
Port USB typu C, mikrofon, głośnik multimedialny i rysik S Pen zostały umieszczone symetrycznie na dolnym obrzeżu. Warto jeszcze wspomnieć, że tuż nad ekranem umieszczony jest głośnik do rozmów, który jest jednocześnie drugim głośnikiem multimedialnym.
Oczywiście smartfon spełnia normę IP68, co oznacza, że nie straszny mu pył i woda (obudowa powinna wytrzymać zanurzenie do głębokości 1.5 m przez 30 minut). W tejże konstrukcji jest także cewka indukcyjna umożliwiająca bezprzewodowe ładowanie i ładowanie zwrotne.
Warto jeszcze chwilę poświęcić kolorystyce i tylnemu panelowi. Ten bez wątpienia przywodzi na myśl Huawei P30 Pro, a dokładniej ułożenie modułów aparatu i reszty elementów. Wysepka nieco wystaje ponad lico, aczkolwiek smartfon tylko nieznacznie się chybocze – trzeba nacisnąć prawy dolny róg. I choć całość prezentuje się schludnie, to jednak mało w tym oryginalności.
Inaczej jest jednak z kolorem Aura Glow, który mieni się kolorami tęczy. Jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to nie ma drugiego takiego smartfona na rynku. Wygląda to bardzo efektownie. Niestety samo szkło brudzi się niemiłosiernie i utrzymanie w czystości Galaxy Note 10+ jest niemożliwe. Chyba że zdecydujecie się na case.
W tym roku Samsung zdecydował się na wywiercenie otworu w ekranie, w którym umieścił kamerę dedykowaną Selfie i podświetlany okrąg. Nie jest to niczym nowym, mając na uwadze smartfony z serii Galaxy S10, aczkolwiek novum jest umieszczenie otworu na środku i znaczące go zmniejszenie, co bezapelacyjnie uznać trzeba za plus. Nie zmienia to jednak faktu, że dla wielu otwór może okazać się nie do przeskoczenia. Uwierzcie mi jednak, że nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy są w stanie zmienić zdanie (pozdrowienia dla Taty), gdyż ekran całościowo wygląda obłędnie.
Tym bardziej że jego przekątna budzi respekt – sześć i osiem dziesiątych cala, to o 0.4” więcej, niż w ubiegłym roku i w sumie o 1.5” od początku istnienia serii, a zatem od 2011 roku. Treści wyświetlane są w maksymalnej rozdzielczości 1440 x 3040 pikseli, choć domyślnie jest ustawione FHD+. Ekran Dynamic AMOLED ma proporcje 19:9, a także wspiera HDR10+.
Kolorystyka ekranu zależy od trybu, który wybierzemy. W tym roku Samsung ograniczył ich ilość tylko do dwóch. Naturalny wiernie oddaje rzeczywistość, więc jest zdecydowanie najlepszą opcją dla fanów dobrej kalibracji kolorów. Tymczasem Żywy podkręca barwy w sposób zdecydowany, ale na pewno nie przesłodzony, a na dodatek pozwala zmienić temperaturę barwową. Domyślnie jest ona niemal idealna, tylko trochę przesunięta w stronę chłodniejszego odcienia.
Bardzo dobre są też poziomy jasności. W trybie ręcznym luminacja maksymalna to niecałe 400 cd/m2, jednak przełączenie się na automatyczną regulację jasności sprawia, że podświetlenie jest podbijane i to znacząco. Nawet w pełnym słońcu na ekranie widać praktycznie wszystko, bez względu na to, jaką czynność wykonujemy. Dobre jest też podświetlenie minimalne, choć pod tym względem niektórzy konkurenci są ciutkę lepsi.
Oprogramowanie ekranu jest bardzo rozbudowane i oprócz wspomnianych trybów wyświetlania jest oczywiście filtr światła niebieskiego, który po uaktywnieniu ma za zadanie redukować emisję niebieskiego światła, a tym samym mniej męczyć wzrok. Możemy samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu.
Standardowo już nie zabrakło Always on Display, który wyświetla powiadomienia na wygaszonym ekranie. Ekran może wyświetlać także zegar, kalendarz, czy też poziom naładowania akumulatora. Do tego dochodzi jeszcze możliwość personalizacji poprzez dobranie odpowiedniego motywu lub ustawienie kolorów. Warto jeszcze wspomnieć o możliwości dostosowania jasności, sterowaniu odtwarzaczem muzyki, czy też wyświetlanym alarmie. Always on Display może być wyświetlany cały czas, po tapnięciu w ekran lub w określonych godzinach.
Na koniec dodam jeszcze, że Samsung nie zapomniał o trybie nocnym, który korzystnie wpływa nie tylko na nasz wzrok, ale również na zużycie energii.
Samsung Galaxy Note 10+ otrzymał akumulator o pojemności 4300 mAh, co jest wartością całkiem rozsądną i teoretycznie pozwalającą na korzystanie z telefonu bez większych obaw, że nagle zabraknie nam energii.
Testy syntetyczne nie pokazują niczego nadzwyczajnego – Galaxy Note 10+ radzi sobie dość typowo. Ważniejsza jest praktyka i tutaj mam mieszane uczucia. Z jednej strony smartfon nie miał problemu z zapewnieniem pełnego dnia pracy na jednym ładowaniu, z SoT na poziomie od 4,5h na LTE przez 5,5h w cyklu mieszanym i 7h na Wi-Fi (wyniki uśrednione). Z drugiej strony pojemność ogniwa powinna pozwalać na jeszcze trochę więcej – dla przykładu Huawei P30 Pro (ekran 6,47″, akumulator 4200 mAh) wypada lepiej i to dość zauważalnie.
Pewne jest jednak jedno. Cały dzień pracy dla Galaxy Note 10+ nie jest wyzwaniem, a to przecież najważniejsze, prawda? Gdyby jednak okazało się, że zabraknie Wam energii, to o odzyskiwanie nie musicie się martwić, gdyż jest bardzo szybkie. Pół godziny wystarczy, by korzystać ze smartfona przez ponad pół dnia (od 0% do 64%). Zaś kwadrans przekłada się na uzupełnienie energii do poziomu 34%. Pełne naładowanie to około 75 minut.
To oczywiście zasługa dołączonej do zestawu sprzedażowego ładowarki o mocy 25W, którą koreański koncern nadrobił zaległości w stosunku do konkurencji. Szkoda tylko, że w myśl zasady niech sobie kupią w pudełku nie ma ładowarki wykorzystującej w pełni moc ładowania, a zatem 45W.
Ładowanie indukcyjne ma taką samą moc, jak w serii Galaxy S10, a zatem 15W. Do tego jeszcze producent pozwala nam na zwrotne ładowanie o mocy 9W, dzięki czemu Galaxy Note10+ może podzielić się zgromadzoną energią. Tę technologię warto wykorzystywać jednak do ładowania akcesoriów, a nie smartfonów, gdyż straty są spore.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Na oficjalnej polskiej stronie Xiaomi wystartowały promocje na smartfony i nie tylko. W ramach rewelacyjnej…
W końcu mamy oficjalnej potwierdzenie! nubia Z70 Ultra za kilka dni będzie dostępna globalnie. Smartfon…
Xiaomi Redmi K80 Pro będzie świetnym smartfonem dla gracza. Wyniki w wymagających tytułach mówią same…
Smartwatche Huawei otrzymują właśnie aktualizację, która daje użytkownikom możliwość korzystania z płatności zbliżeniowych we współpracy…
Motorola potężnie zyskuje na popularności w USA. Producent zajmuje już zasłużone 3 miejsce. Czyżby Amerykanom…
Spróbujesz zgadnąć w ciemno, co tak naprawdę zmieni się w specyfikacji Samsunga Galaxy S25? To…