Problemy z modułami uwierzytelniania właścicieli urządzeń mobilnych nie są niestety pierwszyzną. O ile w tanich smartfonach można zrozumieć spore niedokładności w ich działaniu, tak od flagowych urządzeń za grube tysiące oczekiwalibyśmy jednak precyzji w działaniu. Do tego jednak bardzo daleko w przypadku Samsunga Galaxy S10, którego w niektórych przypadkach może odblokować praktycznie każdy.
Choć rozwój zabezpieczeń biometrycznych cały czas trwa, to mogłoby się wydawać, że w urządzeniach z wysokiej półki są one już na tyle precyzyjne, że nie powinniśmy mieć żadnych oporów przed korzystaniem z takich rozwiązań. Tak niestety nie jest, na co wskazuje najnowszy przykład związany z tegorocznym flagowcem Samsunga, czyli modelem Galaxy S10.
Nowoczesny, ultrasoniczny czytnik unieruchamia… folia ochronna
Okazuje się bowiem, że zastosowana przez koreańskiego producenta technologia ultrasonicznego czytnika linii papilarnych od Qualcomma zawodzi w bardzo prozaicznej sytuacji. Według informacji przekazywanych przez użytkowników tego smartfona, po założeniu najprostszej folii ochronnej na wyświetlacz czytnik linii papilarnych po prostu przestaje działać, a smartfon możemy odblokować za pomocą dowolnego palca. Tak, to nie jest chochlik drukarski – każdym, dowolnym palcem.
Jak tłumaczą technicy Samsunga, zastosowanie folii ochronnej powoduje specjalnej „powietrznej przestrzeni”, która zaburza odpowiednie działanie tego modułu. Wygląda więc na to, że chcąc zabezpieczyć swój sprzęt przed dostępem ze strony niepowołanych osób nie możemy jednocześnie chronić swojego ekranu – musicie więc wybierać i zastanawiać się nad tym, czy ważniejsze jest kilkaset złotych, które możecie wydać na naprawę wyświetlacza, czy też bezpieczeństwo naszych danych. Oczywiście wolelibyśmy o żadną z tych rzeczy się nie martwić, ale byłoby za dobrze, gdyby tak się stało.
Samsung o problemie wie, ale na razie musimy radzić sobie sami
Na szczęście Samsung zdaje sobie sprawę z zagrożenia i już szykuje poprawkę, która ma naprawić ten błąd. Niby spoko, ale nurtuje mnie jedno – dlaczego nikt nie sprawdził tego sprzętu w tak powszechnym scenariuszu? Przecież to oczywiste, że kupując smartfon za 3-4 tysiące złotych, jedną z pierwszych czynności jest zabezpieczenie urządzenia przed uszkodzeniem właśnie poprzez folię ochronną i etui. Tymczasem – jak się okazuje – wcale nie jest to oczywiste.
Wygląda więc na to, że bezpieczniejszym rozwiązaniem – przynajmniej do czasu opublikowania stosownej aktualizacji oprogramowania – będzie rezygnacja z korzystania z czytnika. To brzmi dość absurdalnie, ale w praktyce wydaje się jedynym sensownym rozwiązaniem. Posiadacze Galaxy S10 mogą jednak cieszyć się z tego, że nie są w swojej niedoli sami – najnowszego Pixela 4 bez problemu odblokujemy z zamkniętymi oczami. Ot, technologia w służbie bezpieczeństwa.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.