Flagowy Google Pixel 4 XL nie ma najłatwiejszej rynkowej kariery – na jaw wyszły jego problemy z odświeżaniem ekranu w 90 Hz, a ponadto okazuje się, że nie jest to najwytrzymalszy smartfon na planecie. Zawiodły cztery małe elementy.
W serii Pixel 4 korporacja z Moutain View postawiła na swoisty miszmasz nowych technologii oraz wzornictwa wywołującego mieszane uczucia – Pixel 4 XL wprawdzie nie posiada już paskudnego notcha, ale otaczających jego ekran ramek na pewno nie można uznać za smukłych. Na dodatek zaimplementowane odświeżanie obrazu w 90 Hz oraz zaawansowane odblokowywanie twarzą nie działają tak, jak powinny.
Pixel 4 XL i test wytrzymałości
Cegiełkę do ściany płaczu nad Pixelem 4 XL dołożył znany tester Zack z kanału JerryRigEverything, który słynie z ekstremalnych testów wytrzymałości smartfonów. Mówiąc ekstremalnych, mam na myśli sytuacje, jakie raczej nie zdarzają się w życiu codziennym. Pomimo tego warto wiedzieć, jakimi standardami odporności cechuje się kupiony przez nas telefon.
W przygotowanych konkurencjach Pixel 4 XL został poddany próbie zarysowania ekranu i odporności na płomień, a także teście wytrzymałości bocznej ramy, z którymi poradził sobie śpiewająco i w których nie odstawał od bezpośrednich konkurentów. Prawdziwe problemy miały jednak dopiero nadejść.
Wiele modeli drogich smartfonów ulega podczas próby przełamania obudowy, który ma wykazać odpowiednią sztywność metalowych elementów i trwałość konstrukcji na niespodziewane zdarzenia. Wydawać by się mogło, iż posiadający mocną, metalową ramę Pixel 4 XL bez trudu zniesie podobny test.
I tak by się stało, gdyby nie dwa niepozorne elementy umieszczone po bocznych stronach – chodzi o paski antenowe, które stanowią naturalną przerwę pomiędzy dwiema częściami z metalu. Każdy telefon musi je posiadać, chociaż nie w tym samym miejscu. Google zamaskowało je matową farbą, tworząc wrażenie jednolitej, metalowej struktury.
To właśnie w tych miejscach obudowa Pixela 4 XL pękła i odkształciła się, chociaż telefon zachował sprawność. Trzeba przyznać, że producent wybrał dość niefortunne miejsce na umieszczenie anten łączności. Co to oznacza dla zwykłego użytkownika? O ile klienci nie będą „na siłę” starali się udowodnić odporności Pixela 4 XL, flagowiec nie powinien sprawiać problemów – warto natomiast wiedzieć o jego słabych punktach.
Nie muszę chyba wspominać, iż takie sytuacje w smartfonie z najwyższej półki i ceną na poziomie ok. 3850 zł (w przeliczeniu na naszą walutę) nie powinny nigdy mieć miejsca.
Polecamy:
Google Pixel 4 / 4 XL oficjalnie. Smartfony pełne sprzeczności, ale nie najgorzej wycenione
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.