Trzy aparaty radzą sobie nieźle
Honor zdecydował się zastosować zestaw trzech obiektywów na tylnym panelu, dzięki czemu możemy wykonać fotografie tradycyjne, z szerokim kątem i oczywiście z efektem bokeh. To standardowy już zestaw.
Aparat główny ma rozdzielczość 48MP z obsługą AI (przysłona obiektywu f/1.8, rozmiar piksela 0.8µm), drugi 8MP jest szerokokątny z polem widzenia 120 stopni (przysłona f/2.4), a trzeci odpowiedzialny za rozmywanie tła ma 2MP i światło f/2.4. Parametry jasno wskazują, że mamy do czynienia z zestawem typowym dla obecnych średniaków.
Ten smartfon robi sensownej jakości fotografie przy dziennym świetle. Cechują się dużą ilością szczegółów (można oglądać na pełnym ekranie, ale lepiej nie powiększać), jak również przyzwoitym zakresem tonalnym. Automat z inteligentnym doborem scenerii dobrze zarządza balansem bieli, kontrastem, jak również czasem naświetlania i ustawianiem ostrości. Kolory są natomiast naturalne, co akurat jest dla mnie sporą zaletą.
–>–>–> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Po zmroku smartfon radzi sobie przyzwoicie. Na zdjęciach widać szumy, ale pozostają one na niskim poziomie, a szczegółowość zostaje zachowana na niezłym poziomie. Nie zmienia to jednak faktu, że w pełnym mroku aparaty w Honorze 9X nie dają sobie rady, jak te we flagowych smartfonach. Dobrze, że jest jednak dedykowany tryb nocny, który dobrze wyciąga detale na zdjęciu przez wydłużony czas naświetlania.
To jeszcze dwa słowa o aparacie szerokokątnym i lecimy dalej. Ten obiektyw ma trzy problemy – na brzegach widoczne są zaokrąglenia, kolory są za mocno podbijanie (nasycone względem aparatu głównego), a do tego jeszcze ostrość nie zachwyca. Oceńcie zresztą sami.
Filmy nagrywać można maksymalnie w rozdzielczości tylko FHD, aczkolwiek przy 60 klatkach na sekundę. Zdecydowanie rejestrowanie materiałów wideo nie jest mocną stroną tego smartfona. Wideo jest pozbawione szczegółów, obraz mocno faluje, a do tego jeszcze autofocus szaleje i niemal cały czas próbuje ostrzyć. Honor 9X ładnie nagrywa jednak dźwięk.
Dedykowana aplikacja aparatu jest bardzo prosta w obsłudze i intuicyjna, a do tego otrzymujemy wszystkie niezbędne tryby fotografowania, a także kilka dodatków. Po interfejsie poruszamy poprzez przesuwanie palcem po ekranie, zmieniając tym samym tryby główne. Do reszty dostaniemy się przenosząc się na ostatnią kartę. Nie zabrakło oczywiście HDR, choć nadal nie jest automatyczny.
Kamera frontowa ma 16MP z przysłoną obiektywu f/2.2. Do tego dochodzi jeszcze nagrywanie w rozdzielczości FHD, a także tryb portretowy. Do jakości autoportretów nie mam zastrzeżeń – wyglądają dobre i spokojnie można je wykorzystywać na portalach społecznościowych. W większości scenerii aparat dobrze dobiera parametry, tylko czasem coś przepali.
Wydajnościowo nie ma powodów do narzekań. To typowy średniak
Honor w swoim smartfonie zastosował układ SoC Kirin 710F, który współpracuje z 4-gigabajtową pamięcią RAM. Mamy zatem zestaw, który nie daje nam powodów do narzekań, a pozostawia jedynie niedosyt.
Kirin 710F został wytworzony w 12nm procesie litograficznym i składa się z ośmiordzeniowego procesora (4x Cortex-A73 2.2 GHz i 4x Cortex-A53 1.7 GHz), jak również układu graficznego Mali-G51 MP4.
Warto mieć na uwadze, że chińska wersja ma nie tylko więcej pamięci RAM, ale także mocniejszy i bardziej nowoczesny procesor. Oferuje bowiem do 8 GB pamięci RAM i układ Kirin 810.
PC Mark
T-Rex
Manhattan
Faktem jest zatem, że europejska wersja jest słabsza, ale nie jest słaba. W rzeczywistości różnicy w stosunku do chińskiego modelu wielu użytkowników po prostu nie zauważy, chyba że będą mieli bezpośrednie porównanie. Ponieważ moc obliczeniowa Kirin 710F jest absolutnie wystarczająca w każdych okolicznościach.
Ten układ SoC nadal zapewnia płynne i bezproblemowe działanie smartfona, a prawie nie ma aplikacji, które są w stanie przeciążyć podzespoły zastosowane w Honorze 9X.
Moc obliczeniowa jest również wystarczająca do uruchomienia gier dostępnych w Google Play, aczkolwiek nie wszystkie po prostu działają na najwyższych ustawieniach. Wyniki testów syntetycznych są potwierdzeniem moich subiektywnych odczuć, jakie miałem podczas testowania.
Honor 9X pracuje pod kontrolą systemu Android 9 Pie z interfejsem Huawei EMUI 9.1. Nie musisz go lubić, ale jest łatwy w użyciu. Honor instaluje tutaj trochę zbędnego oprogramowania, na przykład inną przeglądarkę internetową, czy też aplikacje do rezerwowania hoteli.
Zasadniczo oprogramowanie nie zaskakuje. Ci, którzy nawet nie znają EMUI, szybko się tutaj odnajdą. EMUI 10 oparty na Androidzie 10 powinien również pojawić się na 9X. Jednak okaże się, kiedy będzie dostępna ostateczna wersja.
Nie najnowsze wyposażenie z jednym brakiem
Otrzymujemy niemal wszystko, czego oczekuje się od współczesnych smartfonów: dwuzakresowy moduł sieci bezprzewodowej Wi-Fi (802.11 ac/a/b/g/n, 2.4GHz & 5GHz), system nawigacji satelitarnej GLONASS, złącze USB typu C, dualSIM, a także Bluetooth 4.2 (A2DP, LE). Jak zapewne zdążyliście się już zorientować, zabrakło NFC. Ważne jednak, że wszystkie zastosowane standardy komunikacji działają należycie i nie sprawiały mi podczas testowania problemów.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do wykonywania połączeń głosowych i ich jakości. Smartfon nie gubi zasięgu, dźwięk jest odpowiednio głośny, a mikrofony dobrze zbierają głos. Standardowo testowałem na kartach sieci Orange i Plus.
Pamięci wewnętrznej jest odpowiednio dużo (128 GB). Pamiętajcie jednak, że pamięć można rozszerzyć o dodatkowe 512 GB. Zastosowany port USB typu C oferuje wsparcie dla OTG, dzięki czemu możliwe jest podłączenie zewnętrznych pamięci masowych. W zestawie zabrakło dedykowanej przejściówki.
Głośnik multimedialny jest tylko jeden, choć jest bardzo donośny. Nie wydobywa się jednak z niego bogaty dźwięk, a bardziej stonowany. Jest jednak wystarczający do powierzonych mu zadań.
Złego słowa nie mogę napisać o jakości emitowanego dźwięku po podłączeniu zestawu słuchawkowego. Zastosowany został dobry przetwornik. No i jest oczywiście wyjście słuchawkowe mini-jack 3.5mm, dzięki czemu możecie podłączyć swoje ulubione słuchawki na kablu.
Honor proponuje kilka form zabezpieczeń. Odcisk palca, a także rozpoznawanie twarzy. Do działania czytnika linii papilarnych nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Zresztą nie ma w tym nic dziwnego – Huawei zawsze trzyma wysoki poziom.
Czytnik wspiera także gesty, dzięki czemu możemy szybko wysunąć/schować belkę powiadomień, przeglądać pliki graficzne, a także zrobić zdjęcie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.