Polski rząd chce nawet 100-krotnie podwyższyć dopuszczalne normy promieniowania. Po co? By zgarnąć do budżetu dodatkową gotówkę. Jak za pieniądze sprzedaje się zdrowie obywateli i dlaczego jest to taka problematyczna kwestia, przeczytacie w tym kontrowersyjnym artykule.
Polska przepycha sieć 5G
Od dłuższego czasu trwają w Polsce działania mające na celu wdrożenie sieci 5G. Z ostatnich informacji wynika, że w październiku 2019 podpisano porozumienie, na mocy którego powstanie spółka Polskie 5G. Zrzesza ona wszystkie największe telekomy w Polsce.
Cel działań? Polski rząd szacuje, że wdrożenie 5G przyniesie do budżetu gigantyczne pieniądze. Częstotliwość pasma od 3,4 GHz do 3,8 GHz zostanie rozdysponowana na drodze licytacji. Tak więc kto wyłoży więcej gotówki na stół, ten dostanie lepszą działkę. W skrajnie słabym przypadku operatorzy mają zapłacić około miliarda złotych za dostęp do pasma.
W najlepszym – do budżetu wpłynie ok. 4-5 miliardów złotych. UKE (Urząd Komunikacji Elektronicznej) planuje w przyszłym roku zakończyć licytacje częstotliwości. Ma się to stać w połowie 2020 roku, tak więc pieniądze trafiłyby do polskiego rządu jeszcze w następnym roku.
Z dostępnych informacji wynika, że operatorzy będą zobowiązani do uruchomienia sieci 5G w przynajmniej jednym dużym mieście w Polsce.
Normy promieniowania zwiększone nawet 100-krotnie
Sieć 5G nie będzie działać w Polsce, dopóki nie zostaną zwiększone normy promieniowania. Przepisy dotyczące maksymalnego natężenia promieniowania elektromagnetycznego zostaną zwiększone nawet do 100 razy. To projekt nie kogo innego, jak samego… Ministerstwa Zdrowia. Aktualne przepisy regulujące w naszym kraju zostały uchwalone w czasach PRL-u.
Co jest zatem złego w tym, że Polska to wyjątkowy kraj, w którym do tej pory nie było miejsca na wysokie promieniowanie? Teraz, przepychając projekt 5G, należy je zmienić. Limity będą nawet 100-krotnie wyższe niż obecne. Jak pokazuje na swojej grafice Państwowy Instytut Badawczy, Polska nie jest jedynym krajem w Europie, który ma póki co niższe normy.
Kto i jak będzie badał promieniowanie PEM?
W tym miejscu wyobraźcie sobie, że mamy jeszcze nadajniki telewizyjne, radiowe, linie wysokiego napięcia, transformatory, routery i mnóstwo innych urządzeń wytwarzających promieniowanie. Ich liczba wzrasta każdego roku. Być może pojedyncze promieniowania są niskie, ale ich kumulacja z różnych miejsc i urządzeń przez dłuższy czas nie przyniesie pozytywnych efektów.
Wrażliwość na tego rodzaju promieniowanie jest uznawana nawet przez WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) za chorobę, co dla mnie po prostu jest (wybaczcie, ale nie mogę tego nazwać inaczej) idiotyczne. To, że sztuczny twór wpływa negatywnie na zdrowie człowieka wrażliwego na promieniowanie jest określane, jako wada samego człowieka, mimo że de facto niczym on nie zawinił. Nie wpisuje się jednak w normę, więc to on posiada defekt. Wróćmy jednak na polskie podwórko.
Uzasadnienie do projektu zwiększenia norm mówi:
Pomimo pojawienia się badań naukowych dotyczących PEM o częstotliwościach radiowych i zdrowia, jedyne ustalone niekorzystne skutki zdrowotne związane z ekspozycjami na pola RF w zakresie częstotliwości od 3 kHz do 300 GHz dotyczą wystąpienia efektu polegającego na nagrzewaniu się tkanek i stymulacji nerwów.
Obecnie nie ma naukowych podstaw do występowania ostrych, przewlekłych lub skumulowanych niekorzystnych zagrożeń dla zdrowia wynikających z ekspozycji w polu elektromagnetycznym o częstotliwościach radiowych na poziomach poniżej dopuszczalnych poziomów określonych w załączniku do rozporządzenia.
W kontekście sieci 5G czy promieniowania i jego mierzenia najbardziej szokuje raport (uwaga) z maja 2019 roku wydany przez Polską Izbę Kontroli. Cytując wstęp, który mógłby być podsumowaniem:
Organy Inspekcji Ochrony Środowiska oraz Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie są przygotowane ani organizacyjnie, ani technicznie do kontroli pola elektromagnetycznego.
I dalej:
Pomimo prowadzenia przez IOŚ państwowego monitoringu środowiska w zakresie PEM, nie ma pełnych i dostępnych publicznie informacji, czy PEM w środowisku utrzymywane jest na dopuszczalnym poziomie. Oceny IOŚ w tej mierze koncentrowały się jedynie na bardzo niskich poziomach PEM stwierdzonych w miejscach słabo narażonych na PEM. Naruszając przepisy prawa, IOŚ nie informowała również społeczeństwa i innych organów administracji o stwierdzonych przez wojewódzkich IOŚ ponadnormatywnych wartościach PEM.
Pracownicy obydwu Inspekcji nie byli należycie szkoleni w zakresie metodyki pomiarów PEM, nie dysponowali też sprzętem, który umożliwiałby te pomiary z uwzględnieniem najbardziej niekorzystnych parametrów pracy SBTK. Pomiary PEM dokonywane są w zakresie chwilowych wartości, bez uwzględnienia fluktuacji i tendencji w szerszym wymiarze czasowym. Po godz. 16.00 (koniec pracy w obydwu Inspekcjach) pomiarów w ogóle się nie prowadzi, choć natężenie ruchu w sieci komórkowej i promieniowania z SBTK może nawet znacząco rosnąć.
Nie chciałbym cytować tutaj większości tego szokującego raportu, dlatego zachęcam do jego przejrzenia na stronach rządowych.
Polscy przedsiębiorcy pragną szybkiego wdrożenia sieci 5G, ale boją się o zdrowie
Kto tak naprawdę chce 5G w Polsce?
Zacznijmy od tego, że sieć 5G jest niebywale zachwalana. Obserwując temat od dłuższego czasu śmiem twierdzić, że robią to głównie korporacje, dziennikarze przedrukowujący temat, aby czym prędzej poleciał kolejny artykuł oraz specyficzna grupa osób. Tutaj mam na myśli osoby konsumujące treści bez żadnego zastanowienia.
Więcej, szybciej, nowocześniej, bezpieczniej – takie hasła marketingowe przemawiają do nich nadzwyczaj dobrze. Problem w tym, że sami nawet nie próbują spojrzeć prawdzie w oczy. Są jeszcze osoby wykształcone w dziedzinach zajmujących się fizyką, biologią itd., ale one nie są hurra optymistyczne. Stwierdziłbym, że są one bardziej neutralne w swojej ocenie z ukierunkowaniem na optymistyczne warianty.
Kto więc przepycha 5G? Korporacje i wszyscy, którym zależy tylko i wyłącznie na pieniądzach. Tak, jak polskiemu rządowi, który szuka wszędzie dodatkowych wpływów z uwagi na coraz to nowsze programy z plusem. Co więcej, sama Komisja Europejska chce do 2020 roku, aby przynajmniej jedno duże miasto w krajach członkowskich obsługiwało sieć 5G. Do 2025 roku mają w nią zostać wyposażone wszystkie duże miasta UE i główne szlaki transportowe.
Dla mnie sieć 4G jest wystarczająca. Nie potrzebuję oglądać filmu w telefonie, stojąc na przejściu na pieszych. A właśnie takiego rodzaju inspiracjami promuje się zazwyczaj sieć 5G. Byleby obraz Ultra HD dotarł szybciej, abyśmy konsumowali więcej i całkowicie zatracili się w smartfonach. Oczywiście jest to skrajna wizja, ale coraz częściej spotykam osoby, które w mieście naprawdę tak robią!
>>>gsmManiak poleca: najbardziej opłacalne smartfony!
Jaki telefon kupić w 2024 roku? Polecam modele najbardziej opłacalne w Polsce
To będzie eksperyment na żywym organizmie
Każdy zdroworozsądkowy człowiek zdaje sobie sprawę, że wprowadzane zmiany bez przejścia długofalowych testów to nic innego, jak eksperyment na żywym organizmie. Nikt nie wie, jak skończy się zabawa z siecią 5G.
Papierosy elektroniczne miały być zdrowsze. Wszyscy je zachwalali, a teraz co się dzieje? Z App Store’a znikają aplikacje, bo ludzie zaczynają umierać z powodu ich negatywnych skutków. Na razie nie jest to ogromna skala, ale tendencja poglądowa zaczyna się zmieniać. Tyle tylko, że w tym przypadku to jednostki wybrały, że chcą ich używać. Sieć 5G jest odgórnie narzucana, mimo protestów i petycji w jej sprawie.
Prawda jest taka, że na świecie przeprowadzono różne badania. Z części wynika, że 5G nie zagraża ludziom, z innych – już tak. Wiecie, w czym jest największy problem? Każdy z nas jest inny. Jedni mogą być bardziej podatni na zachorowanie od wzrostu promieniowania, a inni niekoniecznie. Już samo to świadczy o tym, że nie sposób określić jednego wariantu dla wszystkich.
Czy stymulacja nerwów przez promieniowanie jest bezpieczna, jak określa to uzasadnienie nowego rozporządzenia? A co z ekspozycją na takie działanie przez długi czas? Dla mnie w tym momencie zapala się czerwona lampka. To, że nie wykryto problemów na szeroką skalę to nie dlatego, że jest wszystko dobrze tylko dlatego, że nikt tego jeszcze nie przetestował w takiej skali obszaru i czasu.
>>>Największe bzdury na temat koronawirusa. Nie daj się nabrać
To, że promieniowanie masztów telefonii komórkowej powoduje raka, udowodniono w badaniach. Jak będzie ze sprzętem rozstawionym na właściwie każdym skrzyżowaniu czy lampach przy ulicach, aby sieć 5G mogła działać? Tego nikt nie wie. A kto będzie rzetelnie monitorował poziom PEM? Z wyżej wspomnianego raportu wynika, że prawdopodobnie też nikt.
Postęp technologiczny? Jak najbardziej!
Uważam, że postęp technologiczny jest nieunikniony. Szybsza sieć, mniejsze opóźnienia i lepsza jakość czegokolwiek chcemy ze świata wirtualnego to strona, w którą warto podążać. Jednak nie zgadzam się na bezmyślny rozwój technologii, wprowadzanej na siłę i kosztem zdrowia. Nie zgadzam się na szydzenie z ludzi, którzy są obecnie przeciwko 5G.
Człowieka poznaje się po tym, jaki ma stosunek do swojego przeciwnika. Czy potrafi on wejść w sytuację drugiej osoby i spojrzeć na wszystko z jej punktu widzenia. Czy ma pokorę, wiedzę i umiejętność celnego zwracania uwagi na szczegóły pomijane przez innych. W polskiej sieci za dużo jest wyśmiewania przez zwolenników sieci 5G. Brakuje szacunku, merytorycznych dyskusji i wiedzy. Większość z nas nie ma pojęcia o promieniowaniu elektromagnetycznym, biofizyce lub zachodzących reakcjach w długofalowym okresie. Po całym dniu pracy nikomu nie chce się dokształcać. Łatwiej jest wszystko wyśmiać, przemilczeć, przescrollować dalej.
Na koniec chciałbym zachęcić wszystkich do zapoznania się z raportem przygotowanym przez INSPRO (Instytut Spraw Obywatelskich) – Megaustawa 5G – ekspertyza Instytutu Spraw Obywatelskich. W czasie, gdy prowadzone były prace nad megaustawą 5G, Instytut ten przygotował naprawdę rzetelną ekspertyzę na temat zalet, korzyści, zagrożeń i niedopowiedzeń w zakresie sieci 5G. Jest to niezwykle merytoryczny i jednocześnie neutralnie przygotowany raport, który jasno przedstawia pełen obraz sytuacji dot. omawianego tematu.
Polecamy:
Ktoś połączył 5G z koronawirusem i podpalił przekaźniki. To nie jest żart!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.