Do sieci trafiły rendery przedstawiające Samsunga Galaxy A91. Jest dla nas ciekawy, bo są spore szanse na to, że do Polski trafi jako Galaxy S10 Lite. Co trzeba o nim wiedzieć na kilka dni przed premierą?
Samsung zdecydował się na genialne marketingowe posunięcie. Nie od dzisiaj wiadomo, że często kupujemy „oczami” i tyczy się to też smartfonów. Wspólny język projektowania linii Galaxy A i Galaxy S pozwoli kupującym tańsze urządzenia cieszyć się sprzętem, który wygląda niemal dokładnie tak samo, jak flagowce. Pytanie tylko, czy wygląd będzie zaletą tegorocznych modeli z tych rodzin? Rendery przedstawiające Samsunga Galaxy A91 budzą moje wątpliwości.
Wyspa i dziurka – nowa klasyka smartfonów Samsunga
Ponownie mamy do czynienia z pięknym frontem i kontrowersyjnym tylnym panelem. Skoro przód jest w zasadzie minimalistyczny do granic możliwości i niespecjalnie różni się od Galaxy Note 10, to przejdźmy na tyły.
Gdyby nie bardzo mocno zaznaczona (i wystającą ponad lico obudowy) wyspa aparatów, to tu również nie byłoby o czym pisać. Wyspa jest i jednocześnie potwierdza poprzednie przecieki o zapleczu fotograficznym. Znajdą się tam trzy obiektywy w konfiguracji 48 MP, szeroki kąt 12 MP (poprzednie informacje wskazywały na 8 MP – to chyba dobra wiadomość dla przyszłych użytkowników) oraz teleobiektyw 5 MP.
Co piszczy pod maską?
Specyfikacja będzie mocną stroną Galaxy A91. Sercem smartfona będzie Snapdragon 855, wsparcie w wielozadaniowości zapewni 8 GB RAM, a nad wszystkim ma czuwać Android 10, którym możemy cieszyć się od razu po wyjęciu z pudełka.
Samsung Galaxy S10 Lite, bo tak będzie nazywać się A91 na niektórych rynkach, będzie urządzeniem dla fanów dużych ekranów. Na front trafi 6.7-calowa matryca Super AMOLED z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Obraz będzie prezentowany w rozdzielczości FullHD+.
Premiera całej linii Galaxy A jest zaplanowana już na 12 grudnia. Zapowiadają się świetne modele, ale jak zwykle pod znakiem zapytania stoi cena. Jeśli za taką konfigurację jak w A91 przyjdzie nam zapłacić mniej niż 3 tysiące złotych, to będzie można mówić o świetnym konkurencie dla chińskich flagowców.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.