>
Kategorie: Huawei Testy Wearables

Huawei Watch GT2 – test. Czy ten smartwatch jest wart swojej ceny?

Huawei Watch GT2 to następca dobrze przyjętego GT, deklarujący świetny czas pracy i sporo sportowych funkcji, kuszący dopracowanym oprogramowaniem i elegancką, solidną konstrukcją. Czy Huawei Watch GT2 ma jakieś wady?

Huawei Watch GT2 był jednym z tych smartwatchy, które na podstawie opisów producenta bez najmniejszego kłopotu powinny zmieść konkurencję z podobnej półki cenowej. Czy rzeczywiście Chińczykom udało się wyprodukować tak udany model? Zapraszamy do naszego maniaKalnego testu Huawei Watch GT2!

Huawei Watch GT 2

od: 482 zł »

Huawei Watch GT2 – specyfikacja

Huawei Watch GT2: elegancja w każdym calu / fot. techManiaK

  • Wariant 46 mm (Sport, Classic):
  • Wymiary: 45,9 x 45,9 x 10,7 mm;
  • Obwód nadgarstka: 14 – 21 cm;
  • Waga: ok. 41 g (bez paska);
  • Koperta: kolor czarny lub srebrny, materiały metal + tworzywo sztuczne;
  • Pasek: czarny silikonowy i brązowy skórzany;
  • Ekran: 1,39″ AMOLED 454 x 454 px HD;
  • GPS/GLONASS;
  • Bluetooth: BT5.1, BLE/BR/EDR;
  • Czujniki: akcelerometr, żyroskop, czujnik pola magnetycznego, pulsometr, czujnik światła, barometr;
  • Czas pracy: 14 dni w przypadku typowego użytkowania (pulsometr, 90 min treningu tydz., 30 minut odtwarzania muzyki tydz.);
  • Wodoodporność: 5 ATM;
  • Technologia TruSleepTM 2.0; TruRelaxTM; całodzienne monitorowanie aktywności; TruSeen 3.5;
  • W zestawie: zegarek, stacja ładująca, kabel do ładowania, instrukcja obsługi, karta gwarancyjna.

Szczegółową charakterystykę urządzenia znajdziecie na stronie domowej producenta.

Huawei Watch GT2: zestaw / fot. techManiaK

Huawei Watch GT2 – budowa i jakość wykonania

Kiedy otwierałem paczkę zawierającą drugą wersję Watch GT, pomyślałem jak bardzo urządzenia ze zbliżonej półki cenowej stały się do siebie podobne – w przypadku recenzowanego zegarka nawet opakowanie, choć w stylu typowym dla Huawei, przywodziło na myśl rozwiązania znane z Amazfita. Pudełko, w którym ukryto smartwatch, posiada niemal identyczną konstrukcję i format, co serie Amazfit, choć trzeba przyznać, że wykonane jest z większą dbałością o szczegóły (złocone, wklęsłe logotypy, pozłacane brzegi kartonika).

W zestawie poza samym Watchem znajdziemy niewielką książeczkę „Szybki start”, kabel do ładowania (USB-C) i magnetyczną podstawkę, w której łatwo umieścimy sprzęt do naładowania. Ciekawostką jest fakt, że otrzymujemy nie jeden, a dwa paski:

  • wykonany z brązowej skóry, obszyte nicią przy obu krawędziach i świetnym detalem w postaci sygnowanego marką zapięcia;
  • czarny, gumowy, nie tak twardy jak choćby standardowe paski stosowane przez Casio, ale raczej w stylu tego, do czego przyzwyczaiło nas Xiaomi, czyli dość grube, silikonowe tworzywo, na szczęście solidnie wentylowane.

Huawei Watch GT2: pasek z logowaniem / fot. techManiaK

Na odrębny akapit zasługuje koperta, która jest obłędna: biorąc sprzęt do ręki odczujemy jego wagę, ale jest to ten typ masy, która świadczy o solidności wykonania. To rzetelnie polerowana, połyskująca stal, która w trakcie ponad miesiąca użytkowania nie złapała ani jednej rysy (a zaręczam, że jestem z rodzaju tych osób, które raczej używają gadżetów niż o nie dbają). Dodajmy do tego słuszną grubość przy sporej średnicy i już wiemy, że nie jest to urządzenie na szczupłe nadgarstki.

Huawei Watch GT2 na nadgarstku: cyfrowa tarcza / fot. techManiaK

Choć część recenzentów narzeka na obramówkę koperty z wyżłobionymi cyframi, do złudzenia przypominającą obrotową koronkę, jaką znamy z lepszej klasy tradycyjnych czasomierzy bądź inteligentnych zegarków, w których używamy jej do poruszania się po menu, to według mnie wygląda ona co najmniej dobrze i co ważne wpisuje się w design całości.

Dwa przyciski, które znajdziemy po prawej stronie, są wykonane równie solidnie jak cała reszta: to stal, pracująca z solidnym oporem i wyraźnym sprężynowaniem, wzornictwem nawiązująca do rozwiązań stosowanych w modnych chronografach.


Tył zegarka, barwiony na czarno,  sprawia wrażenie ceramiki, jaką znajdziemy choćby w Amazfitach: to przyjemne w dotyku i odporne na uszkodzenia rozwiązanie. Pośrodku znajdziemy tu wystajacą odrobinę wysepkę, na której umieszczono czujniki oraz przydatne podczas dokowania magnetyczne „zaczepy”.

Huawei Watch GT2: elementy dokujące na stacji i zegarku / fot. techManiaK

Dwa słowa należą się montowaniu pasków – wystarczy przesunąć maleńką, ale łatwą w wyczuciu dźwigienkę i teleskop lekko wysuwa się z otworu mocującego przy kopercie.

Podsumowując tę część: GT2 to dobrze zaprojektowane i wzorowo wykonane urządzenie, które pod tym względem może konkurować z droższymi sprzętami. W bezpośrednim porównaniu z tańszym Amazfit GTR od razu widać, ze jakość Huawei to jednak wyższa liga, za którą – moim zdaniem – warto dopłacić.

Huawei Watch GT2 – menu i oprogramowanie

W głównym menu znajdziemy następujące pozycje:

  • ćwiczenie;
  • rejestr ćwiczeń;
  • status ćwiczeń;
  • tętno;
  • aktywność;
  • sen;
  • stres;
  • ćwiczenia oddechowej;
  • kontakty,
  • muzyka;
  • barometr;
  • kompas;
  • wiadomości;
  • pogoda;
  • stoper;
  • minutnik;
  • latarka;
  • znajdź telefon;
  • ustawienia.

Huawei Watch GT2 elementy menu (1) / fot. techManiaK

Najbardziej rozbudowane jest menu ćwiczeń, gdzie umieszczono:

  • treningi biegowe;
  • bieganie w terenie;
  • bieganie na bieżni;
  • marsz w terenie;
  • marsz na bieżni;
  • kolarstwo;
  • rower stacjonarny;
  • pływanie na basenie;
  • otwarte wody;
  • wspinaczka;
  • wędrówka piesza;
  • bieg przełajowy;
  • triathlon;
  • orbitrek
  • ergometr;
  • inne.

W każdym z nich możemy ustawić cel (czas lub kalorie) oraz przypomnienie (interwał, tętno, efekt treningu). W rejestrze ćwiczeń znajdziemy zapisaną aktywność: przy każdej zobaczymy symbol wybranego treningu i jego datę, a w szczegółach czas trwania, spalone kalorie, tętno, strefy tętna, efekt treningu (aerobowy itp) oraz okres potrzebny na regenerację.

W Statusie ćwiczeń po tygodniu treningów znajdziemy informacje dotyczące naszej kondycji: obciążenie treningowe (cokolwiek to znaczy, bo z obciążeniem używanym podczas treningu siłowego nie ma nic wspólnego, to raczej dane oparte na osiąganym przez nas w trakcie treningu tętnie przez dłuższy czas) czy VO2max.

Huawei Watch GT2: obsługa na nadgarstku (4) / fot. techManiaK

W podmenu Tętno widzimy efektowny wykres, który na skali czasu pokazuje stan naszego tętna, a pod nim zobaczymy osiągnięte tętno maksymalne, minimalne i mierzone w czasie rzeczywistym. Po przewinięciu ekranu w dół ukażą nam się słupki strefy tętna, o których była już mowa. Niżej znajdziemy opcję Aktywność, gdzie monitorujemy nasz wysiłek w czasie dnia (kalorie, dystans, piętra, aktywność w poszczególnych godzinach czy dniach i osiągnięte cele).

Sen pokazuje informacje dotyczące jakości naszego snu. Znajdziemy tu ilość ostatnio przespanych godzin; cel, do którego powinniśmy dążyć; ilość drzemek (o dziwo system wykrywa nawet kwadrans takiego wypoczynku). Poniżej w menu umieszczono Poziom mierzenia stresu i Ćwiczenia oddechowe (wykonujemy wdech i wydech przez minutę w rytmie określanym przez zmniejszający i zwiększający się symbol jin-jang).

W Rejestrze połączeń znajdziemy ostatnich 20 połączeń wykonywanych na naszym smartfonie – w przypadku kontaktu z pamięci widzimy oczywiście dane rozmówcy, w przypadku numeru obcego – sam numer bez jakichkolwiek dodatkowych informacji.

Kontakty zawierają tylko te numery, które sami wprowadzimy przez aplikację Zdrowie – nie widzimy w niej wszystkich kontaktów z naszego telefonu.

Huawei Watch GT2: elementy menu (2) / fot. techManiaK

Podmenu Muzyka, ze świetnym tłem w postaci płyty winylowej, pozwala nam słuchać muzyki bezpośrednio z zegarka (możemy sparować z nim słuchawki Bluetooth). Ze względu na niewielką pamieć (2 GB) i wolny transfer (wyłącznie przez BT) nie wrzucałem piosenek do GT2, jednak z powodzeniem używałem go do sterowania muzyką z telefonu. W przypadku Tidala czy Foobara, po odpaleniu aplikacji i puszczeniu muzyki, zegarek szybko aktualizował aktualnie odtwarzaną piosenkę i pozwalał na sterowanie ciszej/głośniej i poprzedni utwór/następny.

W Barometrze możemy podglądać aktualne ciśnienie atmosferyczne i dzięki czytelnemu wykresowi sprawdzać jego wahania. Po przewinięciu ekranu w dół zobaczymy wysokościomierz z aktualną wysokością, na której się znajdujemy i wykresem obrazującym jej zmiany.

Nie zapomniano o Cyfrowym kompasie, który mimo, że działa poprawnie to czasem potrafi się zacinać.

Pod nim umieszczono Powiadomienia – widzimy listę z pierwszymi kilkoma wyrazami wiadomości i adresata – po kliknięciu na konkretną zostajemy przeniesieni do ekranu z pełną treścią. Co ważne, nie trafiłem na żaden problem z użyciem polskich znaków, które działają bezbłędnie. Jedyne utrudnienie – o ile powiadomienia z Whatsappa czy Gmaila działają świetnie, to już ze Slackiem nie chcą współpracować i widzimy jedynie pusty ekran komunikatu.

Niżnej umieszczono Pogodę z prostą animacją; Stoper (możemy go włączyć, po czym wrócić do głównego ekranu czy poruszać się po menu, ale uruchomienie trybu treningowego uniemożliwia używanie czegokolwiek innego – jak widzimy, brak wielozadaniowości daje się tu we znaki jak w odpowiednikach ze stajni Xiaomi).

Huawei Watch GT2: pogodynka / fot. techManiaK

Pod stoperem znalazł się Minutnik i Alarm, których nie trzeba opisywać, za to słowa uznania należą się Latarce – jak na możliwości tak niewielkiego ekraniku – funkcjonuje o dziwo całkiem sprawnie (choć na małych odległościach). Przedostatnia funkcja to Znajdź telefon: działa ona także wtedy, kiedy zostawiliśmy go wyciszonego! Jednym słowem świetna sprawa dla osób, które maja zwykle wyłączone powiadomienia dźwiękowe.

W Ustawieniach znajdziemy:

  • słuchawki douszne – możliwość sparowania słuchawek BT z poziomu telefonu;
  • ustawienia wyświetlacza: wybór tarczy, jasność (skala 1-5 i tryb auto), zaawansowane (uśpienie: auto, 10, 15 i 30 s);
  • ekran włączony – od 5 do 20 minut;
  • tarcza w stanie czuwania – brak, cyfrowy i analogowy (wybierając tarczę w stanie czuwania skracamy czas pracy o połowę!);
  • głośność regulowaną suwakiem;
  • tryb cichy, czyli wyciszanie powiadomień dźwiękowych;
  • siła wibracji – mocne, delikatne, brak;
  • nie przeszkadzać – możemy wybrać harmonogram bądź ustawić cały dzień;
  • dolny przycisk – możemy przypisać mu dowolne działanie z menu;
  • system – reboot, wyłącz, rozłącz, resetuj;
  • informacje – nazwa, model, adres i nr seryjny urządzenia, wersja oprogramowania i informacje prawne.

Huawei Watch GT2: najlepsza (subiektywnie) tarcza / fot. techManiaK

Huawei Watch GT2 – komfort użytkowania i rzetelność pomiarów

Zegarek jest bardzo wygodny i nosi się go z takim uczuciem, jak choćby klasyczne Casio z serii AMW – delikatnie czuć go na ręku, ale mamy świadomość, że to sprzęt, któremu przypadkowe uderzenia są zwyczajnie niestraszne. Myślę, że na wygodę całodziennego noszenia zbawienny wpływ ma wysepkowa konstrukcja tyłu i miękki, dobrze wentylowany silikonowy pasekskórzany jest jeszcze bardziej komfortowy, jednak wybitnie komponuje się tylko z eleganckim/klasycznym ubiorem.

Huawei Watch GT2: wysepkowe umieszczenie czujników / fot. techManiaK

Interfejs, mimo tak zachwalanego przez Huawei procesora, potrafi dostać zadyszki („przymulenie” w czasie docierania do końcowego położenia na liście) przy szybkim przewijaniu menu – ale lojalnie dopowiem, że jest to wada wszystkich (średnio)inteligentnych zegarków, pracujących na zamkniętych OS producenta. Przechodzenie pomiędzy kolejnymi ekranami również czasem klatkuje, ale nie na tyle, by utrudniać pracę.

Jednak Huawei ma istotną przewagę nad porównywalnymi cenowo konkurentami , a jest nim… świetne oprogramowanie. Przez około 10 dni nosiłem na lewym nadgarstku GT2, na prawym urządzenie Xiaomi (które w aplikacji dostało informację, że jest umieszczone na prawym ręku) i pali licho różnice we wskazaniu ilości kroków (Mi Fit zawyża nasze osiągnięcia w stosunku do Zdrowia o około 15%) czy delikatne przekłamywanie pulsu (w czasie spoczynku porównywałem wskazanie z ciśnieniomierza z tym, co pokazywały obie aplikacje i niema tą samą wartość mogłem zobaczyć na ekranie Huaweia, Xiaomi zaś myliło się o 3-5 uderzeń).

Tym, czym po kilku dniach kupił mnie Huawei, był … algorytm odpowiadający za analizę snu. TrueSleep, czyli autorskie, opracowywane przez kilka lat rozwiązanie producenta, pozwala na:

  • monitorowanie jakość snu oraz wzorców oddechu w czasie rzeczywistym,
  • analizuje wzorce snu oraz diagnozuje 6 rodzajów problemów ze snem,
  • zapewnia ponad 200 spersonalizowanych ocen jakości snu.

Choć byłem do powyższych kwestii nastawiony nieco sceptycznie, to moje zdziwienie wzbudził fakt, że po pewnej średnio przespanej nocy, od której zaczęła się u mnie grypa, aplikacja Zdrowie uraczyła mnie komunikatem o treści:

Ocena jakości oddechu minionej nocy to 68 punktów, co jest nienajlepszym wynikiem. Zatory w nosie mogą utrudniać prawidłowe oddychanie w czasie snu.

Tak własnie aplikacja rozpoznała początek mojego przeziębienia. Jeśli tak ma wyglądać sens korzystania ze smartwatchy, to jestem jak na tak. Zapomnijcie o niewiele wnoszącej opcji liczenia kroków  – zbliża się sensowny asystent zdrowotny, który na razie dopiero zaczyna poznawać tajniki naszych reakcji, ale kto wie, co będzie potrafił za kilka lat.


Niestety – żeby nie było tak różowo muszę wspomnieć o irytującym systemie obliczającym czas, jakiego potrzebujemy do regeneracji po treningu. Otóż aplikacja nie potrafi rozpoznać, że ćwiczymy siłowo – nie ma takiej opcji we wskazywaniu rodzajów treningu – i po solidnej, ponad godzinnej sesji ćwiczeń z dużymi ciężarami potrafi wskazać 11 godzin jako okres naszej regeneracji, co jest oczywistą bzdurą.

Wspominany już Amazfit GTR posiadał w trybach ćwiczeń opcję Ćwiczeń, z ikonką ludzika zabierającego się za sztangę – Huawei poskąpił nam takich luksusów i nawet poważny wysiłek, jednak krótkotrwały z długimi przerwami pomiędzy seriami, traktuje jako … rozgrzewkę.

Skoro o Amazfit już mowa, to nieco lepszym pomysłem wydaje mi się jednak wielkość elementów menu i czcionki w produktach Xiaomi, która choć troszkę przywodzi na myśl tryb Lupy z Windowsa, to jednak świetnie sprawdza się podczas biegu, kiedy zwyczajnie wygodniej nam wybrać odpowiednią pozycję z listy.

Huawei Watch GT2: obsługa na nadgarstku (3) / fot. techManiaK

Wygląd menu zaproponowany przez Huawei jest może nieco mniej praktyczny, ale za to bardziej widowiskowy i elegancki. Na pięknym wyświetlaczu z idealną czernią, której nie musi wstydzić się przed smartwatchami Samsunga, system wygląda świetnie.

Huawei Watch GT2 – czas pracy, ładowanie

Podoba mi się schludna stacja dokująca, w białym kolorze, która dzięki magnetycznym uchwytom solidnie trzyma zegarek podczas ładowania i nie mamy problemu z jego odpowiednim umocowaniem. Czas ładowania jest na dobrym poziomie, od 18% do 100% naładował się w 1 godzinę i 15 minut.

Huawei Watch GT2: stacja dokująca i kabel USB C / fot. techManiaK

Niestety nie udało mi się osiągnąć deklarowanego przez producenta czasu działania, choć pamiętajmy, że Huawei sprytnie użył tam określenia „typowe użytkowanie”. W moich rękach 7 dnia po naładowaniu do pełna zegarek wskazywał 18%, więc do rzekomych dwóch tygodni daleka droga.

Zastanawiałem się, jakich cudów oszczędnego zużycia energii musieli dokonywać recenzenci, zachwalający GT2 jako dobry , który przetrwa bez ładowania 2 tygodniowy urlop – no chyba, że chodzi o taki, gdzie dwa tygodnie spędzamy pomiędzy barem a plażą na ollinkluziw.

Sytuacja z baterią wyglądałaby jeszcze gorzej, jeśli zaczęlibyśmy codziennie trenować po co najmniej 1h, co przy jakby nie patrzeć urządzeniu z funkcjami sportowym nie powinno dziwić. Dlatego też mam delikatny niesmak, że producent podaje dwutygodniowy czas pracy uwzględniając półtorej godziny treningu tygodniowo (!), kiedy tyle trwa jedna sesja kogoś, kto ćwiczy choćby średnio serio.

Jednym słowem między bajki możemy włożyć doniesienia o super energooszczędnym Kirinie, bowiem czas pracy nie wychodzi ponad to, co oferują tańsze rozwiązania Amazfita.

Huawei Zdrowie – dedykowana aplikacja

Nieco dziwne wydało mi się używanie aplikacji Huawei na telefonie z prawie czystym Androidem, choć może to dlatego, że jakiś czas temu używałem smartfona tej marki. Aplikacja Huawei Zdrowie (niegdyś znana jako Huawei Health) wymaga także zainstalowania Mobilnych usług Huawei (ponad 80 MB). Następnym krokiem jest stworzenie Huawei ID, obejmującego dostęp do chmurowych usług marki – możemy je zintegrować ze swoim kontem Google.

Warto podkreślić, że z poziomu samej aplikacji bez trudu wycofamy zgodę na przechowywanie naszych danych (aktywności, lokalizacje, urządzenia, trasy, stan zdrowia itp).

Po uruchomieniu naszym oczom ukazuje się ekran startowy, umożliwiający dodanie inteligentnego urządzenia:


Miłym ukłonem w stronę nabywcy Watch GT2 są ekrany widoczne w czasie parowania urządzenia – zobaczymy tam charakterystykę tego modelu:


Przy okazji parowania smartwatcha możemy rzucić okiem na pozostałe elementy ekosystemu Huawei, który składa się już z robiącej wrażenie (choć nie aż takie, jak w przypadku Xiaomi) liczby urządzeń:


Kiedy już połączymy ze sobą smartfon i inteligenty zegarek, zaczyna się cała zabawa, w której Huawei postawił na szczegółowe analizy naszego ruchu: już sam krokomierz sporo nam powie o możliwościach zastosowanych algorytmów (poza liczbą kroków sprawdzimy ile procent z nich stanowi wchodzenie po schodach, statystyki dzienne, tygodniowe, miesięczne):


Krokomierz opisuje naszą aktywność w najprostszy sposób, jednak analiza, którą otrzymujemy po zakończeniu któregoś z dedykowanych treningów, jest co najmniej zadowalająca. Zabawnym przykładem jest choćby najłatwiejsza forma treningu, jaką jest marsz (w nomenklaturze Huawei ładnie określany mianem „marsz na dworze”). Znajdziemy tu:

  • przebytą trasę, naniesioną na mapę;
  • średnie i maksymalne tempo;
  • wykresy tętna, efektu treningu (rozgrzewka, spalanie tłuszczu, aerobowy, anaerobowy i ekstremalny), kadencji, wysokości i tempa;
  • szczegółowe podsumowanie zawierające szczegółowe, policzalne dane aktywności (od spalonych kcal, przez pokonane wzniesienia po średnie tętno).


Ważna uwaga – Huawei bez najmniejszych problemów radzi sobie z sygnałem GPS: pierwszego fixa złapał po niespełna 20 sekundach, później już szybciej. Śledząc trasę oznaczoną na mapie nie znalazłem żadnych istotnych zawahań sygnału, nie mówiąc o jego utracie itp. problemach. Bez zastanowienia mógłbym polecić ten model amatorom marszów/biegów na świeżym powietrzu.

Wśród zaawansowanych treningów, w większości pozwalających na wykorzystanie GPS znajdziemy marsz, interwały, bieganie czy jazdę na rowerze:


Jak już wspominałem, aplikacja zapewnia znakomite opcje monitorowania snu. Znajdziemy tu na głównym ekranie:

  • wykres przedstawiający sen głęboki, płytki, REM i przebudzenia;
  • wynik punktowy, określający całkowitą jakość naszego snu;
  • szczegółowy czas poszczególnych faz snu i jakość oddechu (zestawienie za dobę, tydzień, miesiąc, rok).


W praktyce Zdrowie lepiej niż Mi Fit wyłapuje szczegóły dotyczące snu, zwłaszcza wrażenie robi kontrola jakości oddechu. Muszę jednak dodać, że obu aplikacjom zdarzało się nie zauważyć, kiedy wstawałem z łóżka i chodziłem po mieszkaniu – na pewno więc jest w tej dziedzinie jeszcze sporo do poprawienia.

Oczywiście nie samym sportem człowiek żyje i ważne są także możliwości personalizacji wyglądu zegarka: ogółem  udostępniono nam obecnie blisko 20 tarcz. Niektóre z nich są wyjątkowo czytelne i zapewniają sporo informacji,  np. Clear, Mechanical i Explorer.


Większa część z tarcz udających analogowe cierpi na barokowy przerost formy nad treścią i jest zwyczajnie niepraktyczna, choć ta pokazana poniżej wydaje mi się czytelna:


W sekcji wyboru sparowanego urządzenia znajdziemy szczegółowe ustawienia funkcji zegarka, takie jak TruSleep, przypomnienie o aktywności, ciągłe monitorowanie pracy serca i poziomu stresu, alarm, muzykę (możemy wgrać przez Bluetooth mp3 na zegarek i używać go z połączonymi słuchawkami BT jako awaryjnego playera na siłowni), powiadomienia, ulubione kontakty (po dodaniu ich na zegarek możemy z jego poziomu rozpocząć połączenie), szczegółowe dane o aktywności, sekcję raportów i naszych osiągnięć.


Ani razu podczas korzystania z aplikacji nie miałem z nią najmniejszego problemu: nie zawiesza się ani nie spowalnia, a zegarek nie traci połączenia. Aha: w czasie testów jedynie chwile poświęciłem na sprawdzenie opcji połączeń głosowych z wykorzystaniem zegarka jest i działa, ale nie zmienia to faktu, że a) wyglądamy podczas takiej konwersacji delikatnie mówiąc dziwnie ( „mów do ręki”) b) jest to totalnie niepraktyczne (zwykle nie możemy odebrać połączenia np. jadąc autem bądź wykonując jakąś czynność, a unoszenie nadgarstka do twarzy w niczym nam nie pomoże).

Czy warto kupić Huawei Watch GT2?

Tańszym konkurentem dla Huawei mógłby być elegancki i świetne wykonany Amazfit GTR 47 mm, który testowaliśmy jakiś czas temu, jednak słowo „mógłby” jest w tym wypadku kluczowe. Dlaczego? Otóż Watch GT2 zjada GTRa szybkością, niezawodnością i precyzją GPS. Do tego wyższą cenę uzasadnia jeszcze lepsza konstrukcja, z kopertą niemal nie do odróżnienia od niezłej klasy standardowego czasomierza. Klasę zegarka świetnie obrazują też możliwości zastosowanego wyświetlacza:

Huawei Watch GT2: piękne odwzorowanie barw / fot. techManiaK

Dorzućmy do tego zasługujące na pochwałę oprogramowanie ze świetną analizą snu, prostotę obsługi, sterowanie muzyką bez opóźnień czy w końcu świetną jakość wykonania.

Jednak GT2 nie jest urządzeniem wolnym od wad: przekłamany czas pracy na baterii; widoczne przycięcia animacji; niezbyt przemyślane tryby treningowe i zabawna opcja proponowanego czasu regeneracji; brak wielozadaniowości i – moim zdaniem – cena zbyt wysoka o co najmniej 150 zł.

Huawei Watch GT2: elegancki zegarek, eleganckie opakowanie / fot. techManiaK

Szkoda, bo gdyby Huawei lepiej przyłożył się do treningowych funkcji w – skądinąd sportowym – smartwatchu oraz bardziej poważnie podchodził do deklaracji związanych z czasem użytkowania, mielibyśmy naprawdę świetne narzędzie.

A tak to ciągle gadżet, choć z aspiracjami.

Ocena końcowa testu [1-10]: 7.0

ZALETY
  • Solidna budowa i świetny design
  • Jakość wykonania i dbałość o detale
  • Dwa paski w zestawie
  • Uniwersalność zastosowania
  • Kapitalna analiza snu
  • Szybki i precyzyjny GPS
  • Bardzo dobry, nasycony kolorami ekran
  • Wygoda noszenia
  • Duże możliwości aplikacji
WADY
  • Przekłamany czas pracy, porównywalny do Amazfit GTR
  • Niedopracowane funkcje treningowe
  • Błędne założenie na obliczanie czasu potrzebnego do regeneracji

Ceny Huawei Watch GT 2

Huawei Watch GT 2

od: 482 zł »

Grzegorz Szczypa

Najnowsze artykuły

  • Gry i aplikacje
  • Newsy

Uber z masą nowych opcji. Idealne na wakacje i święta

Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…

21 listopada 2024
  • Bankowość
  • Newsy

Masz konto w mBank? W najbliższych dniach czekają Cię nieprzyjemności

Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…

21 listopada 2024
  • Newsy
  • Telefony
  • Vivo

Świetna bateria, mocarny procesor i obiektyw peryskopowy. To będzie dobra alternatywa dla drogich flagowców

Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…

21 listopada 2024
  • Ciekawostki
  • Newsy
  • Technologie

To najlepsza rzecz, jaką wymyślono z AI w roli głównej. Ta Babcia daje czadu!

Do walki z oszustami wydzwaniającymi do nas i wykradającymi nasze dane zostały wytoczone ciężkie działa.…

21 listopada 2024
  • Newsy

Sony oficjalnie ostrzy zęby na FromSoftware. Szykuje się przejęcie studia?!

Sony ostrzy zęby na FromSoftware, co potwierdzili sami zainteresowani. Mówimy tu o ogromnej transakcji, która…

21 listopada 2024
  • iQOO
  • Newsy
  • Telefony

Kolejny producent dołącza do długowiecznych. Samsung, Google i Apple nie będą jedynymi smartfonami na lata

Po premierze wybitnie opłacalnego iQOO 13 pojawiła się zapowiedź długości aktualizacji. Ten tani flagowiec może…

21 listopada 2024