O tym, że Redmi K30 posiada wycięcie na aparat do selfie, wiedzieliśmy jeszcze na długo przed premierą. Podwójna jednostka zapowiadała świetne zdjęcia portretowe, ale chyba nikt się nie spodziewał, że to tak naprawdę dwie dziurki, pomiędzy którymi przestrzeń ukryto programowo.
Redmi K30 to średniak o wyjątkowo wyśrubowanej specyfikacji, a jedynej słabości – zwłaszcza wzlędem pooprzednika – można doszukiwać się w matrycy IPS, która zastąpiła dobry wyświetlacz AMOLED. Oprócz oczywistych konsekwencji z usunięciem zintegrowanego skanera odcisków palców ciekawostką może być fakt, że ten ekran ma tak naprawdę…dwie dziurki
Ekran w Redmi K30 jest poważnie „podziurawiony”
Kurz po premierz Redmi K30 nie zdążył jeszcze opaść, a już pierwsi szczęśliwcy mogli położyć na nim dłonie. Jednym z nich jest znany leakster IceUniverse, który podzielił się interesującym faktem na swoim koncie na Twitterze. Zerknijcie na poniższe zdjęcia – tego chyba się nie spodziewaliśmy.
Okazuje się bowiem, że wycięcie na aparat do selfie wcale nie jest – wzorem Galaxy S10+ – jedną dziurką, ale dwiema. Być może większość z Was nie zwróci na to nawet uwagi, ale dla mnie wygląda to nieco…niepokojąco – zwłaszcza, że to nie jest matryca OLED i raz zauważone będzie ciężkie do „odzobaczenia”. Czekam na wysyp tapet – jedna propozycja już się pojawiła :).
Redmi K30 to nadal kawał doskonałego średniaka
Fakt, że dziurki są dwie, będzie drażnił tylko tych, którym uda się zauważyć to przez niedoskonałe czernie. Nie zmienia to jednak ogólnej oceny Redmi K30, który w swojej cenie jest prawdziwym killerem. Patrząc na moce obliczeniowe, tylko najbardziej wymagający użytkownicy odczują różnice w porównaniu do flagowca, a animacje mogą wręcz wyglądać lepiej ze względu na odświeżanie 120 Hz – tego nie ma żaden smartfon za takie pieniądze.
Redmi K30 i Redmi K30 5G oficjalnie. Wiele dobrego w świetnej cenie, ale jedno zawiodło
Nie mam specjalnym wątpliwości, że Redmi K30 w wersji 4G już niedługo trafi do sprzedaży w Polsce. Powiedziałbym nawet, że stanie się to całkiem szybko, ze względu na nadchodzącą premierę Xiaomi Mi 10. Skoro jest wyposażony w Snapdragona 730G, to nie powinien być też droższy od poprzednika, a za około 1500 złotych po prostu musi być hitem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.