Informacje o planach Apple związanych z certyfikacjami dla akcesoriów fotograficznych okazują się prawdą. Gigant z Cupertino nadaje certyfikat MFi (Made Fot iPhone) pierwszemu urządzeniu — zewnętrznej lampie doświetlającej zdjęcia marki Anker. To jednak dopiero początek.
Akcesoria fotograficzne do smartfonów to żadna nowość. Poza oczywistymi dodatkami takimi jak statywy czy obiektywy zmieniające kąt ujęcia, można wykorzystywać również lampy doświetlające. Sęk w tym, że nie każdy model będzie współpracował sprawnie z iPhone’ami. Chyba że otrzyma certyfikat MFi. Okazuje się, że na rynku pojawiła się właśnie nowość od Ankera opisana wspomnianym standardem. Sprawdźmy, co oferuje.
Lampa doświetlająca Anker z certyfikatem MFi
Tytułowy sprzęt nie jest nieprzyzwoicie atrakcyjnym dodatkiem, ale może sprawdzić się w rękach osób, które mają określone cele fotograficzne. Akcesorium kosztuje 49,99 dol., co daje nam w bezpośrednim przeliczeniu około 190 zł. Sprzęt wykazuje zgodność ze stockową aplikacją Aparat oraz programami zewnętrznych deweloperów. Lampa LED Anker zapewnia dwukrotnie większy zasięg i czterokrotnie wyższą jakość niż wbudowany moduł doświetlający. Na jednym ładowaniu akumulatora wykonamy aż 10 000 zdjęć.
Sprzęt Apple bywa kapryśny w kwestii współpracy z urządzeniami zewnętrznym innych firmy. Problemy, błędy czy niedogodności nie pojawiają się zawsze i nie występują nawet często, jednak używając iSprzętu, trzeba mieć z tyłu głowy tę świadomość. Sam kilkukrotnie przekonałem się o tym, że niecertyfikowane lub jak kto woli „nienamaszczone przez Wielkiego Księgowego” akcesoria, powodowały pewne konflikty i uniemożliwiały wygodną pracę. Dlatego właśnie stawiam na dodatki opatrzone standardem MFi.
Nie, żebym wykazywał ortodoksyjne przywiązanie do marki. Zwyczajnie nie stać mnie na problemy związane z niekompatybilnością urządzeń. Strata czasu to w istocie strata pieniędzy. Skoro jesteśmy już przy finansach, muszę dodać, że choć certyfikat MFi zapewnia użytkownika o tym, że akcesorium będzie działać w pełni poprawnie, należy liczyć się z wyższą w stosunku do alternatyw bez certyfikatu ceną. Czy naprawdę warto dopłacać?
To zależy. W przypadku kabli Lightning wykorzystywanych do ładowania – owszem. Wielokrotnie zdarzały się przypadki uszkodzenia sprzęt poprzez kiepsko wykonane zamienniki. Ja nie zamierzam ryzykować zwarcia w jakby nie patrzeć, kosztownym urządzeniu. Czy w przypadku dodatków fotograficznych obecność certyfikatu jest niezbędna? W mojej ocenie nie, gdyż nie wiąże się bezpośrednio z kwestiami bezpieczeństwa, a jedynie pełną kompatybilnością. Dopłacanie do akcesorium z MFi nie jest tu w mojej ocenie w pełni uzasadnione.
Oszczędzając na zakupie ładowarki do iPhone’a, ryzykujesz jego uszkodzenie. Oto przykład
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.