Emocje, wyścig technologiczny i wielkie ekrany, czyli o przyszłości rynku GSM

Branża mobilna rozwija się w ostatnich latach bardzo dynamicznie, co z jednej strony zadowala klientów, ale z drugiej niepokoi producentów, którzy muszą wytężać swe wszystkie siły i możliwości nie tylko po to, by stworzyć dobry sprzęt, ale też w celu śledzenia sytuacji na rynku. „Przespanie” zaledwie dwóch kwartałów może być katastrofalne w skutkach i nic nie wskazuje na to, by sektor miał niedługo wyhamować. A jakie trendy będą rządzić branżą w najbliższym czasie?

Emocje są najważniejsze

Niedawno opublikowaliśmy tekst poświęcony korporacji HTC. Przypomnieliśmy w nim okres szybkiego rozwoju tajwańskiej firmy, próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie o przyczyny kryzysu, w jakim znalazła się firma w drugiej połowie ubiegłego roku i jednocześnie pojawiło się pytanie o przyszłość korporacji. Nadzieją azjatyckiego giganta jest oczywiście seria One oraz model One X, który doczekał się już naszej recenzji. Eldar Murtazin, stanowiący dla niektórych przewodnika po branży mobilnej i sektorze IT wspomniał przy okazji targów MWC, że na krótko przed targami tajwański producent zmienił wygląd modelu One X. Nowe rozwiązania miały mu zapewnić sukces, ponieważ postawiono w nich na emocje i oczarowanie klienta (wcześniejsza wersja podobno poważnie odstawała pod tym względem od finalnego smartfonu). Jednocześnie rosyjski analityk w dłuższym wywodzie przekonywał, że specyfikacje schodzą dziś na dalszy plan, a priorytetem dla producentów urządzeń mobilnych staje się coś, co w zasadzie ciężko scharakteryzować. Nazwijmy to umownie iskrą/duchem/źródłem emocji.

Bez względu na nazwę przekaz jest dość prosty – jeśli patrzysz na sprzęt i nic nie czujesz (choć pod względem technologicznym jest to prawdziwe cudo), to gadżet jest skazany na porażkę. Z jednej strony brzmi to logicznie i trzeba przyznać, że zabieg zastosowany w przypadku smartfonu Nokia 808 PureView (aparat 41 Mpix) całkowicie wpisuje się w ten nurt, ale z drugiej strony, patrząc na obecną sytuację na rynku można odnieść wrażenie, że specyfikacje wcale nie stały się nagle dla użytkowników i producentów tematem drugorzędnym.

Murtazin, dla potwierdzenia swej teorii, w jednym z tekstów przywodzi przykład iPhone’a – smartfon nie odznacza się najmocniejszymi danymi technicznymi na rynku, a jednak jest doceniany za swą wydajność i możliwości, którymi często przewyższa dużo lepiej wyposażone gadżety. Apple nie uległo presji ze strony innych firm i póki co nie zdecydowało się na sporych rozmiarów wyświetlacz, czy potężny procesor – smartfon rozwijany jest z umiarem, a jednocześnie cieszy się wielkim powodzeniem na rynku. Stąd wniosek, iż tą drogą mogą teraz podążać także inne firmy. Wyścig o większą liczbę rdzeni w procesorze i cali ekranu zostanie zastąpiony przez próbę rozwoju wydajności słuchawek, ponieważ właśnie na to czekają klienci. Czy aby na pewno? I jakie są szanse na to, ze strategię obraną przez Apple można z sukcesem powtórzyć?

Czterordzeniowe procesory

Pierwszy kwartał 2012 roku przyniósł nam dwie wielkie imprezy – CES oraz MWC. Z pewnością nie będzie przesadą stwierdzenie, iż to właśnie te dwa wydarzenia będą miały (na dobrą sprawę już mają) silny wpływ na kształtowanie się sektora IT (w tym branży mobilnej). Jeszcze w trakcie MWC w Sieci można było natrafić na zestawienia i analizy trendów, jakie wywrą największy wpływ na rozwój smartfonów w bieżącym roku. Przykładem może być lista sporządzona przez redaktora IDG – Mikaela Ricknäsa. Warto przyjrzeć się bliżej, by lepiej zrozumieć obecną sytuację w branży.

Ubiegłoroczne targi MWC można uznać za przełomowe – na pokłady smartfonów zaczęły trafiać wielordzeniowe procesory. Wówczas były to „zaledwie” dwa rdzenie, ale stało się jasne, że na tym producenci nie poprzestaną. Rok bieżący upływa nam, póki co, pod znakiem platformy nVidia Tegra 3, która dla jednych firm stała się szansą na odzyskanie klientów, a dla innych biletem do światowej czołówki rynku mobilnego lub potwierdzeniem obecności w tym gronie. Do pierwszej grupy z pewnością można zaliczyć firmę LG ze słuchawką Optimus 4X HD oraz HTC z modelem One X, do bram smartfonowej ekstraklasy dobija się korporacja ZTE z modelem Era (własny procesor czterordzeniowy – K3V2 stworzyła firma Huawei i wyposażyła w tę platformę urządzenia Ascend D Quad oraz Ascend D Quad XL).

Samsung z kolei będzie chciał pokazać innym miejsce w szeregu, a kluczem do sukcesu ma być w tym przypadku model Galaxy S III, który powinniśmy poznać za tydzień. A na tych markach świat się przecież nie kończy – z czasem poszerzy się zarówno grono dostawców sprzętu z czterordzeniowymi procesorami (wystarczy wspomnieć o azjatyckich firmach), jak i liczba oferowanych smartfonów. Mówiąc krótko: większość firm liczących się w tym sektorze chce mieć na pokładzie flagowca wielordzeniową platformę. I tu pojawiają się pytania: po co?