Kamerka selfie umieszczona pod ekranem stanie się rzeczywistością już w tym roku, ponieważ do prezentacji smartfonów z tą nowinką przymierza się wielu chińskich producentów. Aparat pod wyświetlaczem jest minimalnie widoczny, ale jest zasadniczo lepszy od wcięć i budzi wielkie nadzieje.
Producenci mobilni oraz cały rynek smartfonów uparcie dążą do stworzenia telefonu idealnego, czyli takiego, który będzie posiadał symetryczny front bez ozdób, bardzo wąskie ramki dookoła matrycy oraz estetyczne wzornictwo z tyłu. Trudno rzecz jasna określić jedno idealne urządzenie, ale jeżeli mielibyśmy wybierać, wielu maniaKów postawiłoby na taką konfigurację.
Kamerka pod ekranem coraz bliżej
Uczynienie frontu idealnie symetrycznym jest jak na razie najtrudniejszym zadaniem, ponieważ głównym problemem w osiągnięciu ideału jest kamerka do selfie – element, bez którego niewielu z nas wyobraża sobie zakup telefonu. Aparatu przedniego używamy przecież do rozpoznawania twarzy, tworzenia zdjęć, filmów oraz rozmów wideo. Jest on zatem niemal niezbędny w każdym modelu.
Dotychczas próbowano chować go albo minimalizować jego obecność we wszelkiego rodzaju wcięciach oraz okrągłych otworach, a nawet przenoszono go na tackę wysuwaną z górnej krawędzi, co naturalnie pozbawia obudowę wodoszczelności. Żadne z tych rozwiązań nie jest idealne i już niebawem mogą zyskać poważnego konkurenta.
Chodzi rzecz jasna o kamerkę umieszczoną pod ekranem, na którą ostrzą sobie zęby Xiaomi, OPPO i inni producenci z Państwa Środka. Wieści o niej pojawiały się w sieci już wiele miesięcy temu, ale dopiero niebawem mamy ujrzeć oficjalny produkt z nową technologią. Już teraz możemy ją oglądać na zdjęciach ujawnionych przez leaksterów.
Znany leakster IceUniverse oczko pod ekranem określa mianem Mosaic, czyli zwyczajnej mozaiki. Wzięło się to stąd, iż po zamontowaniu obiektywu pod wyświetlaczem będzie on nadal widoczny, choć w zupełnie innej, mniej inwazyjnej postaci. W miejscu aparatu będzie widać kwadrat lub prostokąt o nieco ciemniejszym zabarwieniu.
Niektórzy maniacy stwierdzili, że jest to rozwiązanie gorsze nawet od notcha, z czym trudno się zgodzić. Kamerka pod ekranem będzie tylko minimalnie widoczna i przestanie być dla człowieka dostrzegalna już po kilkudziesięciu minutach korzystania z telefonu, biorąc pod uwagę nasze możliwości adaptacyjne.
Jedyne, czego się obawiam, to jakość tworzonych fotografii i wsparcie dla rozpoznawania twarzy, gdyż jak donoszą źródła, kamerki pod ekranami nie są jeszcze zbyt dokładne. Wynika to z ograniczonego dostępu do dobrego światła – wciąż jest nad czym pracować.
Polecamy:
Apple iPhone 12 może zachwycać wyglądem! Taki iPhone nareszcie będzie niezwykły
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.