90 procent modeli smartfonów sprzedawanych w USA to Samsung i Apple. Nie dziwię się, że Pixel 3a został tam tak ciepło przyjęty przez recenzentów, skoro tamtejsi użytkownicy po prostu nie wiedzą, że dobry smartfon może być tani.
Usiadłem sobie przy kawie w to słoneczne styczniowe popołudnie i cieszyłem się faktem, że jestem Europejczykiem. Do takiego przemyślenia skłoniła mnie sytuacja na rynku USA, gdzie niemal każdy sprzedany smartfon to Apple lub Samsung. Dobrze jest mieć wybór.
90 procent smartfonów w USA to Samsung lub Apple
Kiedy amerykańskie serwisy technologiczne zachwycały się Pixelem 3a i 3a XL, my zachodziliśmy w głowę, co oprócz aparatu w nim widzą. Ot, kolejny średniak w dość wysokiej cenie, któremu plus należał się jeszcze za złącze słuchawkow…a nie, takie ma każdy średniak z Chin. A, już wiem, to za dużą bateri…a nie, czekajcie – takie jest każde Xiaomi i to w dwa razy niższej cenie. Tylko, że w USA o tym nie wiedzą, bo takie sprzęty po prostu nie są tam dostępne.
Zanim przejdę do abonamentów u operatora, czyli najbardziej popularnego sposobu nabywania smartfona w USA, to ciekawostka o ofertach na kartę. Tam przewija się Motorola, Google, a nawet…OnePlus 7T Pro. Ręce mi jednak opadły po spojrzeniu na piątą pozycję, na której znalazł się LG Stylo 5. Tak, to w USA jest niezły średniak za dobre pieniądze. Kurtyna.
Przejdźmy do abonamentu. Tutaj w grudniu rządziły dwa modele – iPhone 11 oraz Samsung Galaxy S10. Czy jesteście w stanie sobie wyobrazić sytuację, w której któryś z polskich operatorów mógłby pokusić się o takie same wyniki? Ja nie bardzo.
Xiaomi? Oppo? Huawei? Realme? Większość użytkowników nawet o nich nie słyszała, a co dopiero – pomyślała o ich zakupie. Cieszmy się więc, że tam nie mieszkamy, co wiedzie nas prosto do drugiej części artykułu.
Dobrze jest móc wybrać
W jaki sposób ostatnio kupiłeś smartfona? Przedłużyłeś umowę z operatorem? Coś mi się wydaje, że większość z Was, maniaKalnych czytelników, jednak skłania się do zakupu w wolnej sprzedaży – przynajmniej sądząc po popularności, którą cieszą się wpisy o promocjach. W takim wypadku możemy oczywiście wybrać się do najbliższego elektromarketu, polować na różnego rodzaju gorące strzały czy większe akcje wyprzedażowe, albo spróbować szczęścia w Chinach.
To spore szczęście, mieć takie możliwości. Z jednej strony możemy korzystać z pełnego wsparcia od Google (którego brakuje w Chinach), a z drugiej, nasz operator nie powie nam, jakiego producenta modele możemy kupić. Jasne, że zeszłoroczne problemy Huawei ograniczyły nieco pulę, ale nadal są w niej takie marki jak Xiaomi, Oppo, Meizu, ZTE, … i tak dalej.
Dzięki przeniesieniu zainteresowania zakupem do sklepów, mamy wybór. Masz życzenie kupić zjawiskowego Vivo NEX 3? Nie ma problemu, sklepy w stylu GearBest mają go w swojej ofercie. Coś z 5G? Nie ma sprawy. A może po prostu chcesz zaoszczędzić w stosunku do ceny ze sklepowej półki? To również da się zrobić.
https://www.gsmmaniak.pl/1165716/telefon-z-chin-co-kupic/
Z drugiej strony, przeglądając oferty operatorskie w Stanach Zjednoczonych, możesz się zdziwić, jak tanio dostępne będą takie sprzęty jak nowe iPhone’y czy flagowe Samsungi. Mimo wszystko, to pewien rodzaj spłacania rat, których osobiście unikam jak ognia, ale nie każdy musi mieć takie zdanie. Zdecydowanie preferuję możliwości, które daje mieszkanie w europejskim kraju.
To właśnie tutaj najłatwiej jest być maniaKiem nowych technologii.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.