Premiera Xiaomi POCOPHONE F2 w 2020 roku jest już w zasadzie pewna. Zastanówmy się, jaka specyfikacja i cena POCO F2 spełniłaby nasze oczekiwania, gdy weźmiemy pod uwagę status jego poprzednika. Czy tani flagowiec ma w ogóle rację bytu w 2020 roku? Jeśli tak, to jaki powinien on być?
Xiaomi POCOPHONE F1 był jednym z najgorętszych smartfonów 2018 roku. Stworzona przez Xiaomi marka POCO zaskoczyła branżę i chyba każdego maniaKa, prezentując urządzenie z topowym wtedy układem Snapdragon 845 za 1499 złotych na start, czyli za ok. 1/3 ceny takich modeli jak Samsung Galaxy Note 9 czy Apple iPhone XS.
Od premiery POCO F1 minęło już 1,5 roku i smartfon ten ciągle nie doczekał się następcy. Wiemy już, że Xiaomi nie zrezygnowało z tej serii i powoli szykuje się do premiery POCOPHONE F2, o czym świadczą pierwsze uzyskane certyfikaty i wcześniejsza zapowiedź szefa marki. POCO F2 zadebiutuje w 2020 roku – czego możemy się po nim spodziewać?
Krążą słuchy, że nowy POCOPHONE może być odpowiednikiem znanego już nam Redmi K30/Redmi K30 5G lub Redmi K30 Pro, który jeszcze nie miał swojej premiery. W tym pierwszym przypadku będzie średniakiem, zaś w drugim mógłby już udawać flagowca, co niewątpliwie ucieszyłoby fanów pierwszej generacji.
Wpis ten nie będzie jednak mówił o tym, jaki POCOPHONE 2 będzie – chciałbym porozmawiać z Wami o tym, jakim smartfonem według nas powinien być POCO F2 – czego od niego oczekujemy w kontekście specyfikacji i ceny oraz jakie są szanse na realizację naszych wymagań.
POCO F1 kusił przede wszystkim podzespołami i jego następca też powinien. Podejrzewam, że większość osób czekających na POCOPHONE F2 liczy na obecność najnowszego Snapdragona 865, jednak ja sam wcale nie obraziłbym się, gdyby dla oszczędności Xiaomi sięgnęło po zeszłoroczny, ciągle piekielnie wydajny układ Snapdragon 855+.
Podejrzewam, że nie ma większych szans na pamięci LPDDR5 i UFS 3.0, więc liczę na niespodziankę, ale za połączenie 8 GB RAM LPDDR4X i co najmniej 128 GB pamięci UFS 2.1 wcale bym się nie obraził. Taki zestaw zapewniłby wysoką wydajność na lata – czego więcej trzeba, skoro spodziewamy się niewygórowanej ceny?
Jak wszyscy wiemy, pierwszy POCOPHONE miał co najwyżej niezły ekran IPS z wielkim notchem. O ile ten drugi na 100% zostanie zastąpiony przez subtelne wcięcie w kształcie kropli wody lub zyskującą coraz większą popularność dziurkę (co wydaje się najbardziej prawdopodobną opcją), tak technologia wykonaniu może się nie zmienić i Xiaomi powtórzy manewr z Redmi K30, tj. zastosuje IPS z odświeżaniem 120 Hz.
To jednak wpis o naszych oczekiwaniach, a ja sam liczę na AMOLED ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych. W tej opcji nie widzę większych szans na 120 Hz, ale 90 Hz powinno przejść, by cena POCO F2 trzymała się odpowiedniego poziomu.
Chciałbym, by moje oczekiwania wobec nowego POCO były realne, w związku z tym nawet nie liczę na to, by smartfon ten mógł walczyć o miano najlepszego fotosmartfona na rynku. To właśnie aparat jest tym elementem wyposażenia smartfonów, na którym najłatwiej zaoszczędzić.
Tak naprawdę od aparatu Xiaomi POCOPHONE F2 oczekuję dwóch rzeczy: obecności optycznej stabilizacji obrazu w jednostce głównej oraz obiektywu ultraszerokokątnego. Niech zdjęcia wychodzą gdzieś na poziomie Mi 9T/Mi 9T Pro i jakoś to będzie.
POCOPHONE F1 był nie tylko ponadprzeciętnie wydajny, ale oferował także świetny akumulator. Oby jego następca był pod tym względem jeszcze lepszy. Niech Xiaomi wrzuci ogniwo 4500-5000 mAh z odpowiednio szybkim ładowaniem i nie zapomni o dobrej optymalizacji, a będę zachwycony.
Miłym, ale mało spodziewanym dodatkiem byłoby ładowanie bezprzewodowe.
Powrót plastikowej obudowy przyjąłbym umiarkowanie pozytywnie, o ile jej jakość byłaby podobna do tej w pierwowzorze, a nie zdegradowana do jakiegoś 3D Glastic. Konieczna dla mnie byłaby obecność NFC, a zachowanie złącza jack 3,5 mm oraz slotu na karty pamięci przyjąłbym z wielką radością.
Teraz chyba najważniejsze, czyli oczekiwana cena Xiaomi POCOPHONE F2. Gdyby producent spełnił wymienione przeze mnie oczekiwania, to za smartfon ten byłbym w stanie zapłacić 1799 złotych – to byłaby bardzo dobra cena na start przy SD855+ i wręcz rewelacyjna ze SD865 na pokładzie. W tym drugim przypadku dodatkowe dwieście złotych też się może trafić, bo jakiś realizm trzeba przecież zachować.
Mam nadzieję, że to nie są przesadnie wygórowane oczekiwania 😉
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…
Już w najbliższy poniedziałek jeden z polskich sklepów odpali kolejne promocje z okazji Black Friday…
Pojemna bateria i energooszczędny procesor trafi do nowego realme C75. Długi czas pracy będzie kartą…