Sprawdziłem, czy Google Pixel 4 może pretendować do miana najlepszego smartfona z Androidem na rynku. To fantastyczny fotosmartfon, którego możliwości ograniczono nieco brakiem szerokiego kąta. Kultury pracy pozazdrości mu nawet OnePlus, ekran 90 wygląda obłędnie, ale bateria zabija całą przyjemność z użytkowania. Zapraszam do zapoznania się z recenzją Google Pixel 4.
Po dłuższych testach nadszedł czas na podsumowanie moich obserwacji i zebranie ich w recenzji Google Pixel 4. Czy warto go kupić za spore pieniądze, których importerzy żądają za niego w Polsce? Czy to naprawdę tak dobry fotosmartfon, jak poprzednicy? A może w ogóle nie warto sobie zawracać głowy? Na wszystkie te pytania znajdziesz odpowiedź w poniższym tekście.
Google Pixel 4 mogłem przetestować dzięki uprzejmości sklepu Bestcena, gdzie zresztą kupisz go w najlepszej cenie w naszym kraju. Dzięki wielkie!
Google Pixel 4 kupisz w sklepie Bestcena
Dane podstawowe | |
Wymiary | 69 x 147 x 8.0 mm |
Waga | 162 g |
Obudowa | jednobryłowy |
Standard sim | Nano-sim |
Data premiery | 2019, październik |
Ekran | |
Typ | OLED 5.7'', rozdzielczość 1080x2280, 443 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 855 |
Procesor | 2.7 GHz, 8 rdzeni (1x2.84 GHz Kryo 485 & 3x2.42 GHz Kryo 485 & 4x1.78 GHz Kryo 485) |
GPU | Adreno 640 |
RAM | 6 GB |
Bateria | 2800 mAh |
Obsługa kart pamięci | NIE |
Porty | USB (typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 64 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | TAK, Miracast |
GPS | TAK |
Bluetooth | TAK |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 12 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowy aparat - 16MP |
Dodatkowy | 8 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s |
W 2019 roku nie mieliście zbyt wielu okazji, by wyposażyć się w dobrego kompaktowego smartfona. Samsung Galaxy S10e wydawał się najlepszym wyborem, ale w moich oczach zdecydowanie został zdetronizowany przez Pixela 4. To, jak ergonomiczny i wygodny w obsłudze jest to smartfon, zasługuje na osobną nagrodę. Korzystało mi się z niego przyjemniej niż z dowolnego iPhone’a do tej pory, a to potężna rekomendacja.
Zacznijmy od samego początku. Pixel 4 jest nieco przestarzały i będę to podkreślał w wielu punktach tej recenzji, bo o wiekowość podzespołów mogę przyczepić się w zasadzie w każdej sekcji. Przykładowo, górna belka przywodzi na myśl Samsunga Galaxy S8 (albo Pixela 2 XL), ale do dolnej nie można się już przyczepić. Ja wiem, że jest to wymuszone przez obecność rozpoznawania twarzy (o tym, dlaczego jest to najlepsze tego typu rozwiązanie na rynku, napiszę nieco później). Druga sprawa to Gorilla Glass piątej generacji, kiedy u niektórych konkurentów znajdziemy już kolejną edycję.
Na tym kończę jednak swoje czepianie i zaczynam piać z zachwytu. Google Pixel 4 po wzięciu do ręki oczarowuje. Oszronione szkło jest znacznie bardziej przyjemne w dotyku od tego z iPhone’a 11 Pro Max, a do tego zapewnia dużo lepszy chwyt. Znacznie lepiej znosi też próbę czasu – w porównaniu do poprzednia rzecz jasna, a podczas moich testów nie powstały na nim żadne rysy. Boczna ramka to prawdziwy majstersztyk ergonomii, a zmatowienie metalu jeszcze bardziej poprawiło chwyt.
Do recenzji dostałem białą wersję kolorystyczną, a u polskich importerów dostępna jest również czarna. Nie polecałbym zakupu tej drugiej, bo jako jedyna ma błyszczące wykończenie, co dobrze wygląda jedynie po wyjęciu z pudełka oraz zaraz po wyczyszczeniu. W zagranicznych sklepach możecie jeszcze kupić pomarańczowy wariant, który akurat mnie podoba się wybitnie i również jest matowy. Biała też jest niczego sobie, a kolorowy akcent w postaci przycisku zasilania wypada moim zdaniem bardzo na plus.
Skoro już jesteśmy przy przyciskach, to ktoś niepotrzebnie zamienił je miejscami. Klawisze do sterowania głośnością znajdują się poniżej tego do blokowania i mnie nie korzystało się z niego wygodnie. Nie ma też złącza słuchawkowego (ani przejściówki w zestawie) i trzeba o tym pamiętać przed zakupem. Pixel 4 jest za to odpowiednio zabezpieczony przed wodą, co potwierdza norma IP68, wyposażono go w eSIM (ale nie DualSIM) i nie posiada możliwości rozbudowy pamięci o karty microSD.
Na koniec oczywiście trzeba wspomnieć o aparacie. Ten jest podwójny i ulokowany na wyspie, która jednak jest znacznie mniej od tej z iPhone’a 11 w dowolnej wersji. Można się do niej przyzwyczaić, ale wystaje i część z Was zdecyduje się na schowanie jej w etui.
Podsumowując, Google Pixel 4 jest najbardziej ergonomicznym smartfonem, z jakiego miałem przyjemność korzystać w 2019 roku. Jeśli czujesz, że wszystkie obecnie dostępne na rynku urządzenia zrobiły się nieco za duże, to Pixel może być rozwiązaniem.
Świetna ergonomia Pixela 4 wynika naturalnie po części z jego ekranu. Ten ma „zaledwie” 5.7 cala, co jest obecnie bardzo rzadko spotykaną wartością w 2019 roku, a w 2020 będzie jeszcze bardziej niespotykaną. To bardzo dobra matryca P-OLED, która ma tylko jedną wadę i od niej zaczniemy. Nieco ponad 400 cd/m2 to nie jest tragiczny wynik, a nawet w mocno słoneczny dzień nie powinniście mieć problemów z czytelnością. Po prostu konkurencja potrafi zrobić to lepiej i jasność maksymalna tym samym wypada poniżej oczekiwań.
Cała reszta jednak jest na plus. Czytelność z zupełnej ciemności jest świetna i ekran wcale nie razi w oczy. Przy stosunkowo niewielkim wyświetlaczu raczej ciężko narzekać na rozdzielczość FullHD+ i przy ppi powyżej 400 ostrość jest świetna. Kolory cieszą oczy, ale wszystko przebija 90 Hz. Patrzenie, czytanie, oglądanie, podziwianie i cokolwiek, do czego jesteście w stanie zmusić Wasze oczy, na Pixelu 4 wygląda fe-no-me-nal-nie. Więcej na ten temat znajdziesz w sekcji poświęconej wrażeniom z użytkowania w dalszej części tekstu.
O ile w dwóch poprzednich sekcjach udało mi się doczepić tylko kilku pomniejszych problemów, które w ogólnym rozrachunku nie mają wpływu na codzienną pracę, to w przypadku baterii nie pozostaje mi nic innego, jak Pixela 4 zmieszać z błotem. Ktoś, kto postanowił, że do smartfona z flagową specyfikacją i ekranem 90 Hz należy wsadzić ogniwo o pojemności 2800 mAh, zasługuje na dożywotni zakaz podejmowania decyzji w sprawach energii.
W codziennym użytkowaniu, bez przyciskania smartfona graniem czy nawigacją, SoT to mniej więcej 2 i pół do trzech godzin. Tragedia, która przypomina iPhone’a sprzed kilku lat (nie do końca to mieliśmy na myśli pisząc, że Google postanowił skopiować Apple w Pixelu 4). Dodajmy do tego więcej aplikacji działających w tle, albo częste korzystanie z aparatu i stan baterii będzie niknąć oczach.
Sytuacji wcale nie poprawia szybkie ładowanie, które szybkie jest jedynie na papierze. Ładowarka z zestawu sprzedażowego ma moc 18 W, ale od 0 do 100 procent naładuje Pixela w prawie półtorej godziny. Huawei P30 Pro, który jest o pół roku starszy, potrafi to zrobić w nieco ponad godzinę, a ogniwo ma dokładnie o 50 procent większe. Krótko mówiąc, bateria w Pixelu 4 to żart i jeśli go kupisz, to na stałe zaprzyjaźnij się z noszonym w plecaku powerbankiem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
YouTube wzbogaca się o rewelacyjną nowość. Chodzi o dubbing AI, który na swoich kanałach będą…
Popularny Hack and Slash jest obecnie do zdobycia w naprawdę fajnej cenie. Gra ta stanowi…
Dawno już nie było tak dobrej promocji. Świetna Motorola Edge 40 Neo ma aż 12…
Ten horror zdobył ogromne uznanie graczy na Steamie. Jego popularność zaledwie w dwa miesiące osiągnęła…
Nowe oszustwo znów atakuje Polaków. Tym razem hakerzy chcą wykraść nasz numer PESEL, wymagając od…
Zbliża się premiera serii Xiaomi Redmi Note 14 5G. Znamy dokładny termin debiutu. Smartfony z…