Kultura pracy to nadal wzorzec dla innych producentów
Linia Pixel (a wcześniej seria Nexus) powstała, by pokazać innym producentom – również korzystającym z systemu Google – jak powinien wyglądać i działać Android. Choć Samsung ma w swoich smartfonach najlepszą nakładkę, a OnePlus z OxygenOS ma rzeszę zwolenników, to Android z Pixela 4 nadal nie ma sobie równych pod względem kultury pracy. Wraz z 90 Hz ekranem na co dzień korzystało mi się niego doskonale i to kolejny powód, dla którego powinniście rozważyć jego zakup.
AnTuTu 7
T-Rex
Manhattan
Coś o graniu. Cóż, Pixel 4 nie jest najlepszym smartfonem do gier, ale nie ze względu na wydajność, ale właśnie przez baterię. Jeśli chodzi o moce obliczeniowe, to ponownie wrócimy do kwestii bycia przestarzałym. Google postawiło na Snapdragona 855, kiedy na rynku był już Snapdragon 855+ i choć nie ma to żadnego przełożenia na genialną kulturę pracy, to taka oszczędność po prostu kuje w oczy. Tak, jak 6 GB RAM, choć wielozadaniowości też ciężko jest coś zarzucić.
Kultura korzystania z Pixela 4 stoi na wzorcowym poziomie, który jest nieosiągalny nawet dla Apple, a obecnie również dla Samsunga. Obecnie jedynymi smartfonami, które mogą konkurować z Pixelem pod kątem płynności działania, jest OnePlus 7T i 7T Pro, ale te modele nie mają aparatu, który ponownie w mojej opinii okazuje się być najlepszym na rynku.
Aparat to wystarczający powód, by kupić Pixela
Zanim postaram się obronić to dość odważne stwierdzenie z końca ostatniej sekcji, trochę o specyfikacji samego aparatu. No kto by się spodziewał – znowu jest przestarzałe. Obiektywy? Tylko dwa i to bez szerokiego kąta. Główna matryca ma zaledwie 12 MP i światło f/1.7 (obu wartościom dalek do papierowych liderów), a 16 MP teleobiektyw ma zaledwie podwójny zoom optyczny. I wiecie co? To nie ma żadnego znaczenia, bo oprogramowanie robi prawdziwe cuda.
Link do zdjęć w pełnej rozdzielczości
Zdjęcia w dzień są prześliczne, plastyczne i pełne detali. Kolory cieszą oczy, a dosłownie każde zdjęcie po zrobieniu wygląda lepiej od rzeczywistości. Naprawdę chciałbym się do czegoś przyczepić, ale niestety jest to niemożliwe. Rzadko w tym miejscu poświęcam miejsce trybowi portretowemu, ale tutaj zasługuje on na wyjątkową pochwałę. Pixel 4 to jedyny smartfon z Androidem, który testowałem w 2019 roku i który pozwoliłby na zrobienie tak dobrego portretu z tak naturalnym stopniowym rozmyciem. Jeśli od budynków czy krajobrazów częściej fotografujesz ludzi, to śmiało postaw na Pixela 4.
Tutaj oczywiście dochodzimy do nocy. Tryb nocny z Pixela nadal nie ma żadnej konkurencji na rynku. Ani ten z Huawei, ani ten z iPhone’a nie dają tak naturalnych i stonowanych efektów i nocne fotografie wypadają doskonale. Są do tego robione szybko i jeszcze szybkiej przetwarzane. Wyjątkowo tym razem dodam tu też tryb selfie, bo w nocy Pixelem można zrobić dobry autoprtret z rozmytym tłem i to chyba pierwszy raz, kiedy mogę to napisać bez przesady.
Co do jakości wideo, to musicie mi niestety uwierzyć na słowo i/lub skonfortować to z innymi recenzjami. Mój materiał niestety zaginął podczas wrzucania na Dysk Google i tyle go widziałem. Skoro już przy tym jesteśmy, to w przeciwieństwie do poprzedników, wraz z zakupem Pixela 4 nie dostaniesz nielimitowej przestrzeni w chmurze Google. Samo wideo jest zaś bardzo dobre, ale wcale nie tak dobrze, jak w przypadku iPhone’a. Szkoda, bo miałem co do tego poważne oczekiwania.
Tutaj specjalnie zarezerwowałem miejsce na test trybu Astrography, który fascynował mnie od samego początku. Niestety, ze względu na obowiązki nie mogłem sobie pozwolić na wyjazd w Bieszczady, a krakowskie (krystalicznie czyste rzecz jasna) powietrze nie pozwoliło mi na uzyskanie oczekiwanego efektu. Polecam jednak poszukać w sieci, bo użytkownicy Pixela 4 tworzą za jego pomocą dzieła, które zwalają z nóg. Jeśli mieszkasz poza miastem, to możesz uzyskać naprawdę niesamowite efekty – nie tylko „jak na smartfona”.
Wyposażenie i funkcje Pixela to wzór dla Androida
Jak Google Pixel 4 sprawdza się jako urządzenie do komunikacji? Bardzo dobrze. Rozmówcy nigdy nie narzekali na mój głos, a ja sam mogę napisać dokładnie to samo o pracy głośnika do rozmów. WiF i Bluetooth pracują bez problemów. Nie zabrakło też trybu stereo, który określiłbym jako jeden z lepszych, choć wcale nie ze względu na samą głośność. Chodzi raczej o zbalansowanie tej pary, a ten do rozmów wcale nie gra dużo ciszej od głównego. Zdecydowanie przyjemnie jest przy ich pomocy obejrzeć serial czy posłuchać podcastu. Jakość muzyki na bezprzewodowych słuchawkach również wypada na duży plus, ale nadal nie jest to najlepszy smartfon muzyczny na rynku.
Jak na pewno zauważyliście na zdjęciach, Google Pixel 4 nie posiada czytnika linii papilarnych. To spora nowość w serii, a tym razem jedynym zabezpieczeniem biometrycznym jest rozpoznawanie twarzy. Czy brakowało mi skanera? Ani przez moment, bo Pixel 4 ma obecnie najlepsze „FaceID” na rynku. Zgadza się, to z iPhone’a nie ma do niego startu – ani pod względem szybkości, ani dokładności. Powiecie, że można je oszukać, bo odblokuje smartfona, kiedy macie zamknięte oczy? Cóż, proponowałbym nie spać w towarzystwie osób, którym nie ufacie na tyle, by odblokowały Wasz smartfon. Chyba przez technologię zatraciliśmy gdzieś priorytety bezpieczeństwa…
Sam Pixel 4 i Asystent Google to bardzo zgrana para. Nawet, jeśli na co dzień nie mialiście w zwyczaju rozmawiania ze smartfonem, to szybko wejdzie Wam to w krew. Możecie go też szybko uruchomić ściskając urządzenie – wygodne i działa lepiej, niż w dowolnym modelu z poprzednich lat.
Na pewno kojarzycie, że z Pixela 4 możesz też korzystać przy pomocy machania ręką nad górną belką. Możecie w ten sposób wyciszyć budzik czy zmienić piosenkę, ale tego nie zrobicie, bo nie będzie Wam się chciało wyrabiać nowego nawyku. To raczej ciekawostka, bo również nie działa perfekcyjnie i za każdym razem. Możecie również pomachać do Pikachu, którego na 99 procent ustawisz sobie na tapecie i patrzeć, jak radośnie Wam odmachuje. No bo kto by się oparł?
Ceny Google Pixel 4
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.