Raport firmy Hinmdenburg Research ukazuje, że Opera, poza ciekawą przeglądarką w różnych odsłonach, zarabiała też w inny sposób. A właściwie, głównie w inny sposób. Firma oferowała w Indiach oraz Afryce chwilówki z oprocentowaniem wynoszącym nawet 876%.
Firma zajmująca się raportami śledczymi w kwestii finansów, Hindenburg Research, wstawiła raport, który ukazał spore problemy Opery. Według HR, pożyczki, które oferowała Opera, były nieuczciwe, lichwiarskie i naruszały regulamin Sklepu Play.
Opera i jej pozycja
Dominacja Chrome na płaszczyźnie przeglądarek jest niekwestionowana. Opera w rozrachunku wypada gorzej (pod względem ilości użytkowników), jednak mało kto spodziewał się, że może przynosić straty (nawet 12 milionów dolarów strat).
Dlatego według Hindenburg Research, około 42% zysków firmy stanowiły dochody z aplikacji spod szyldu Opery. Mowa tutaj o: OKash, OPesa, CashBean i OPay. Każda z aplikacji funkcjonowała w innym kraju (Kenia, Indie, Nigeria).
Nawet 876%
W 2017 roku, Opera została zakupiona przez grupę inwestorów. Wspomniane wyżej aplikacje, pojawiły się właśnie po zmianie właściciela. Ponoć oprocentowanie pożyczek oferowanych przez te aplikacje mogło wynosić aż 438%, a po terminie zawiązanego zobowiązania, oprocentowanie było 2 razy większe. Osoby, które skorzystały z aplikacji, podobno miały skanowane urządzenia, a wiele osób z ich listy kontaktów otrzymywało ogrom wiadomości o zaległościach użytkownika.
Oświadczenie Opery
Opera przedstawiła swoje stanowisko w poście na witrynie Investor Opera. Mówi w nim, że po dokładnym zapoznaniu się z raportem, stwierdza, że zawiera on liczne błędy, mylące wnioski oraz interpretacje, które mijają się z prawdą. Całość wypowiedzi możecie znaleźć pod tym linkiem.
Grafika źródłowa: blog.opera.com;
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.