Xiaomi wyjaśnia, dlaczego w najbliższej przyszłości nie powinniśmy spodziewać się smartfonów z aparatami umiejscowionymi pod ekranem. Uzasadnienie otwiera oczy na problem, który na ten moment wydaje się nie do przeskoczenia.
Moda na niemalże bezramkowe smartfony trwa w najlepsze. Od kilku lat obserwujemy przeróżne zabiegi producentów urządzeń mobilnych, którzy starają się zaimplementować w swoich telefonach możliwie niezauważalne ramki okalające wyświetlacz. Udaje im się to z różnym skutkiem. Według wiceprezesa Xiaomi, w najbliższej przyszłości raczej nie ulegnie to zmianie.
Wiceprezes Xiaomi o aparacie pod ekranem
Tak zwane bezramkowe smartfony, czyli urządzenia, w których ekran zajmuje zbliżającą się do 100 proc. przestrzeń frontu konstrukcji, to dziś niemal standard. Niestety, wspomniany zabieg stylistyczny stwarza pewne problemy natury użytkowej. Ciężko bowiem zmieścić na przedniej tafli szkła miejsce na aparat. Producenci rozwiązują to na kilka sposobów.
Niektórzy zdecydowali się na tak zwany notch, które to rozwiązanie jest przez wielu negowane. Czasami mamy od czynienia z łezką, a nawet „dziurą” w ekranie, co również wygląda nie do końca estetycznie. Najprzyjemniejszym w odbiorze sposobem „upchnięcia” kamery, jest wysuwany z obudowy aparat. Wygląda to dobrze, jednak ruchome elementy mechaniczne mają do siebie to, że potrafią zawodzić i z czasem zwyczajnie się psują. Cóż więc mają począć producenci smartfonów?
Idealnym wyjściem z sytuacji jest wbudowanie aparatu pod ekran smartfona, o którym to rozwiązaniu słyszymy coraz częściej. Sęk w tym, że jego zaimplementowanie do urządzeń nie jest takie proste i na ten moment istnieją przeciwskazania do jego stosowania. Wyjaśnia je sam wiceprezes Xiaomi.
Okazuje się, że wyświetlacze o wysokim zagęszczeniu PPI zbyt mocno blokują dostęp światła do matrycy aparatu i to nawet mimo specjalnego szkła. Rozwiązaniem mogłoby być stosowanie ekranów o niższej rozdzielczości, jednak to nie usatysfakcjonowałoby klientów, podobnie jak nie usatysfakcjonuje ich słabej jakości aparat do selfie.
Reasumując, można stworzyć tego typu konstrukcję, jednak aparat weń zastosowany prezentowałby średni poziom. Czytelność ekranu, za sprawą niskiej rozdzielczości również stanowiłoby problem. Wiceprezes Xiaomi nie mówi, że ominięcie wspomnianych niedogodności jest niemożliwe. Sugeruje jednak, że proces ten może potrwać dłużej, niż można by tego oczekiwać po prężnie rozwijającej się gałęzi elektroniki użytkowej.
Kiedy rynek smartfonów przeżywa kryzys, Huawei świętuje najlepszy okres w historii
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.