Składana Motorola RAZR została przetestowana pod kątem wytrzymałości na wielokrotne zginanie, z czym nie powinna mieć żadnych problemów. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej bolesna, niż mogłoby się wydawać. Motorola RAZR ma poważny problem.
Oglądając poniższy test wytrzymałości składanej Motoroli RAZR, mrużyłem oczy, czując prawie fizyczny ból – taki może odczuć większość nieostrożnych klientów już po roku użytkowania innowacyjnej konstrukcji. Jak to możliwe?
Miała wytrzymać 100 tysięcy zgięć
Motorola RAZR stanęła przed prostym testem, na który musi być gotowy każdy składany telefon – próbą wielokrotnego zginania ekranu. Na tym przecież polega cały sens elastycznych smartfonów, których wyświetlacz powinien być odporny na wiele tysięcy wygięć.
Od wczoraj innowacyjny wynalazek Motoroli jest dostępny w polskiej sprzedaży, a jego cena wynosi bagatela 7299 złotych. Za tę kwotę można kupić dwa flagowe smartfony, co do wytrzymałości których nie ma żadnych wątpliwości.
Jak wynika z próby przeprowadzonej przez redakcję CNET, która zakładała zgięcie Moto RAZR ponad 100 tysięcy razy, poprzeczka została ustawiona za wysoko. Smartfon nie dotarł nawet do jednej trzeciej dystansu i zatrzymał się na 27 tysiącach zgięć.
Po tym RAZR zaczęła skrzypieć, a jej obudowa nie składała się w naturalny sposób – ruch bynajmniej nie był płynny, a ponadto ze zgięciem ekranu trzeba było „walczyć”. Niezły trening dla dłoni.
Z RAZR jak z jajkiem
Niektórzy z Was mogą pomyśleć, że niemal 30 tysięcy razy to absolutnie wystarczająca liczba. Przeprowadźmy więc proste przeliczenie: podzielmy 27 tysięcy zgięć przez liczbę dni w roku. Kalkulator zwróci nam około 73 zgięć dziennie – wydaje się całkiem nieźle, ale…
Z ciekawości sprawdziłem, ile razy dziennie odblokowuję telefon. Statystyki z ustawień powiedziały mi, że po smartfon sięgam co 23 minuty, czyli trzy razy na godzinę.
Oznacza to, iż gdybym nie spał i przez 24h odblokowywał swój sprzęt w dotychczasowym tempie trzech razy na godzinę, osiągnąłbym wynik 72 odblokowań – niebezpiecznie blisko granicy.
Utrzymując swój styl życia, musiałbym wymienić Motorolę RAZR po roku, tracąc ponad siedem tysięcy złotych. Myślę, że niewielu maniaKów jest gotowych na taki scenariusz.
Jedno jest pewne – to nie powinno się zdarzyć. Smartfon za takie pieniądze nie może być eksperymentem na klientach, a wygląda na to, że takim się stał: trudno go naprawić, a jego obudowa potrafi trzeszczeć nawet bez 27 tysięcy zgięć.
Na koniec dodam, iż dostępny w Polsce Samsung Galaxy Fold znacznie lepiej zniósł testy wytrzymałości, gdyż jego obudowa złożyła się nawet 120 tysięcy razem. Galaxy Fold miał jednak spore problemy w swojej pierwszej generacji i został szybko wycofany.
Polecamy:
Motorola RAZR dostępna w Polsce! Magiczny smartfon za ogromne pieniądze
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.