Zwykło się uważać, że nowy flagowiec powinien umieć wszystko to, co jego poprzednik, a do tego oferować jeszcze więcej. A tu klops – w przypadku Galaxy S20 Ultra okazuje się, że smartfon ten, w cenie niemal 6000 złotych, nie potrafi jednej rzeczy, z którą radzi sobie dwuletni już Galaxy S9 (oraz Galaxy S20 i S20+).
Samsung Galaxy S20 Ultra to smartfon o kosmicznej specyfikacji. Na pierwszy rzut oka w jego wyposażeniu brakuje tylko złącza jack 3,5 mm, choć obecnie wielu osobom to nie przeszkadza.
Jak się okazuje, diabeł tkwi w szczegółach. Okazuje się bowiem, że Galaxy S20 Ultra nie potrafi jednej rzeczy, z którą radzą sobie Galaxy S20 i Galaxy S20+. Ba, wspomnianą funkcję obsługuje nawet dwuletni Galaxy S9!
Galaxy S20 Ultra nie nagrywa prawdziwego super slow-mo
Super slow-mo to funkcja wprowadzona po raz pierwszy do smartfonów przez Sony, a potem przez kolejnych producentów. Nagrywanie w zwolnionym tempie przy 960 kl./s zostało wprowadzone m.in. przez Samsunga w smartfonach Galaxy S9.
Mogłoby się wydawać, że dla takiego Galaxy S20 Ultra nagrywanie super slow-mo 960 kl./s powinno być kaszką z mlekiem, a tu zonk – smartfon za 6000 złotych tego nie potrafi.
Na stronie internetowej Samsunga możemy przeczytać:
tryb Super Slow-mo obsługuje tylko rozdzielczość HD.
W urządzeniach Galaxy S20 i S20+ użytkownicy mogą nagrać materiał wideo o długości około 1 sekundy zarejestrowany z prędkością do 960 klatek na sekundę dający około 32 sekundy odtwarzania.
W urządzeniach Galaxy S20 Ultra użytkownicy mogą nagrać materiał wideo o długości około 1 sekundy zarejestrowany z prędkością do 480 klatek na sekundę i udoskonalić wideo do 960 klatek na sekundę dające około 32 sekundy odtwarzania.
Czas odtwarzania można edytować w odtwarzaczu Super Slow-mo.
Dobrze widzicie – realnie Galaxy S20 Ultra potrafi nagrać filmy w zwolnionym tempie przy maksymalnie 480 kl./s, a potem ewentualnie cyfrowo podkręcić je do 960 kl./s, poprzez sztuczne stworzenie brakujących klatek (interpolację). Do niedawna takie zagrywki stosowali głównie chińscy producenci.
Jak to możliwe?
Wyjaśnienie tego stanu rzeczy jest proste. Samsung przygotował opis zastosowanego w Galaxy S20 Ultra sensora ISOCELL Bright HM1, w którym jasno napisane jest, że jego maksimum, to 240 kl./s w Full HD, co w HD daje nam 480 kl./s, a właśnie w takiej rozdzielczości Samsungi kręcą slow-mo.
Jest jeszcze jedna rzecz. W opisie 108-megapikselowej jednostki nie znajdziemy żadnej informacji o dodatkowej pamięci DRAM, która obecnie jest niezbędna przy super slow-mo.
Czy brak prawdziwych 960 kl./s przy filmach w zwolnionym tempie uważacie za poważny brak w specyfikacji Galaxy S20 Ultra, czy też za nic nieznaczącą drobnostkę? Jestem ciekaw Waszych opinii
Samsung Galaxy S20 oficjalnie – pierwsze wrażenia i cena w Polsce:
Samsung Galaxy S20 – pierwsze wrażenia. Kosmiczne flagowce czy kosmiczne rozczarowanie?
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.