Xiaomi postanowiło wyjaśnić, dlaczego Xiaomi Mi 10 jest wyraźnie droższy od swojego poprzednika. Największymi winowajcami są oczywiście wyższe koszty poszczególnych podzespołów, takich jak ekran, procesor, modem sieciowy, typ pamięci, chłodzenie itd. Mówiąc krótko – Xiaomi Mi 10 nie mógł kosztować mniej.
Xiaomi chce być premium, ale ceny wzrosły także z innego powodu
Jeśli zapytałbym Was, z czym kojarzycie markę Xiaomi, to większość osób o pozytywnym lub choćby neutralnym nastawieniu do tej firmy wskazałyby na dobry, a może nawet świetny stosunek jakości do ceny.
Idealnym na to przykładem jest Xiaomi Mi 9, który zaszokował branżę i wielu maniaKów zaskakująco niską ceną. Mniej niż 2000 złotych za flagowca bez potężnych kompromisów to cena więcej niż uczciwa.
Niestety, złote czasy dobiegają końca, o czym najlepiej świadczy świeżo zaprezentowany Xiaomi Mi 10, który jest w Chinach aż o 1/3 droższy od swojego poprzednika. Z czego to wynika?
Jak wiadomo, Xiaomi chce stać się marką premium, więc przekazało misję robienia tanich flagowców markom Redmi i POCO. To jednak nie jedyny powód podniesienia ceny, bo nawet Xiaomi nie jest w stanie przeskoczyć jednego – wzrostu kosztów podzespołów.
Dlaczego Xiaomi Mi 10 jest znacznie droższy od poprzednika?
Lu Weibing z Xiaomi (a właściwie z Redmi) opisał na Weibo, dlaczego Xiaomi Mi 10 został wyceniony zauważalnie wyżej od swojego poprzednika.
Podejrzewam, że przeczytał na Weibo mnóstwo postów z marudzeniem i postanowił im odpowiedzieć, ale ze względu na barierę językową i mierne tłumaczenie z chińskiego nie jestem w stanie zweryfikować tej hipotezy.
Oto główne powody wyższej ceny Xiaomi Mi 10 w porównaniu do Xiaomi Mi 9:
- przeskok ze Snapdragona 855 (4G) na Snapdragona 865 (5G) spowodował podwojenie kosztów procesora; podobno to aż 70 dolarów dopłaty ze strony Xiaomi, czyli naprawdę sporo,
- odświeżany w 90 Hz ekran z dziurką, zagiętymi krawędziami w Mi 10 jest ponad dwukrotnie droższy od płaskiego panelu z wcięciem w kształcie kropli wody, jaki znaleźliśmy w poprzedniku,
- spory wzrost kosztów spowodowało zastosowanie sensora 108 MP, czterech obiektywów (zamiast trzech) oraz optycznej stabilizacji obrazu, która jest jednym z najdroższych elementów w wyposażeniu smartfonowych aparatów,
- pamięć RAM typu LPDDR5 jest o 20% droższa od LPDDR4X,
- Xiaomi niemało zapłaciło za pojemny akumulator, rozbudowany układ chłodzenia oraz opracowanie i wprowadzenie wysokiej mocy ładowania, zarówno na kablu, jak i bezprzewodowego.
Podejrzewam, że o ile spora część z Was nie obraziłaby się za płaski ekran i minimalistyczne wcięcie, tak pozostałe wydatki Xiaomi zapewne zostaną dość powszechnie zaakceptowane, bo to właśnie takich nowości spora część maniaKów oczekuje od flagowców najnowszej generacji.
Co więcej, Lu Weibing nie wspomniał o wszystkim, gdyż niewątpliwie dodatkowe koszty wygenerowały pamięć UFS 3.0 czy też nowe standardy łączności, takie jak Wi-Fi 6 czy Bluetooth 5.1 – tego ostatniego nie ma nawet w wyraźnie droższych smartfonach Galaxy S20.
Podsumowując: chińska cena Xiaomi Mi 10 raczej nie mogła być niższa. Miejmy tylko nadzieję, że producent nie odbije sobie tego w Europie, bo pojawiają się takie wieści…
Xiaomi Mi 10 i Mi 10 Pro oficjalnie:
Już są: Xiaomi Mi 10 i Mi 10 Pro oficjalnie! Flagowce są kapitalne, ale co z cenami?
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.