Samsung w swoim smartfonie zdecydował się postawić na układ SoC z ubiegłego roku, który napędzał między innymi Galaxy Note 9. Dlatego też w Galaxy Note 10 Lite obecny jest Exynos 9810, który współpracuje z 6-gigabajtową pamięcią RAM. Mamy zatem bardzo dobry zestaw, co potwierdzają przeprowadzone testy syntetyczne.
Samsung Exynos 9810 został wytworzony w 10nm procesie litograficznym FinFET i składa się z ośmiordzeniowego procesora (4x Mongoose M3 o taktowaniu do 2.7GHz + 4x ARM Cortex-A55@1.7GHz), jak również układu graficznego ARM Mali-G72 MP18.
Podczas codziennego użytkowania Galaxy Note 10 Lite w większości przypadków sprawuje się całkiem przyzwoicie, aczkolwiek nie jest to tempo, które oferuje flagowy model z serii, czy też jego mniejsza wersja.
Nie jest to jednak spowodowane zbyt skromną ilością pamięci RAM, gdyż tej wydaje się być wystarczająco do płynnego działania (wolne jest 3GB), tym bardziej że większość aplikacji z pamięci przywoływana jest w odpowiednio szybkim tempie. Ponadto Damian, korzystający na co dzień z notatnika poprzedniej generacji, nie wspominał o takich przypadłościach.
Widoczne są jednak spowolnienia i uciekające klatki, aczkolwiek ja doszukiwałbym się jednak innego winowajcy, którego zwą optymalizacją, a raczej jej brakiem.
Jeżeli chodzi natomiast o wydajność graficzną, to smartfon radzi sobie ze wszystkimi tytułami dostępnymi w Google Play, zapewniając tym samym stabilną rozgrywkę. Nawet bardziej zaawansowane graficznie gry są uruchamiane na dobrych detalach, a przy tym zachowana jest przyzwoita płynność.
Samsung Galaxy Note 10 Lite pracuje pod kontrolą interfejsu One Ui 2.0, który bazuje na systemie Android 10 Pie z poziomem zabezpieczeń ze stycznia tego roku. Jest zatem całkiem nieźle, choć flagowce mają już poprawki z lutego, a niebawem dostaną marcowe.
Nakładka oferuje wyłącznie najpotrzebniejsze aplikacje. Wszystkie dodatkowe programy można pobrać bezpośrednio ze sklepu Samsunga. Te dedykowane urządzeniom z rodziny Galaxy znajdują się w pakiecie Galaxy Essential, który jest dostępny z poziomu sklepu producenta. Znajdziemy tam między innymi tryb dziecka, stockowy odtwarzacz muzyki, edytor wideo, czy też translator. Natomiast w samym sklepie jest sporo motywów, tapet, aplikacji (także w wersjach testowych), które dedykowane są urządzeniom z linii Galaxy.
Oprogramowanie zawiera pakiet aplikacji firmy Microsoft, w tym: Office, OneDrive, Outlook i LinkedIn.
W oprogramowaniu nie zabrakło karty Hello Bixby, która jest agregatem zachowań użytkownika i miejscem dostarczającym najważniejszych informacji. Można wybrać aplikacje, z których informacje wyświetlane będą na ekranie Bixby Home. Ponadto aplikacja sugeruje (na podstawie analizy zachowań) kontakty, do których powinniśmy zadzwonić o określonej porze dnia.
Samsung oferuje łatwy i wygodny dostęp do szuflady aplikacji poprzez przesunięcie palcem po ekranie w górę lub w dół. Dla konserwatywnych użytkowników serii Galaxy, Samsung pozostawił możliwość włączenia ikony App Drawera. Nie zabrakło też możliwości ukrycia przycisków nawigacyjnych, czy też zmiany ich układu. Można także zastosować swój ulubiony motyw, czy też zmienić siatkę aplikacji.
Co jeszcze znajdziemy w oprogramowaniu?
Jest oczywiście panel przy krawędzi – to zestaw kart z szybkim dostępem do kontaktów, aplikacji, inteligentnego wyboru (pozwala wykonać zrzut ekranu, znaleźć można tam opcję przycięcia obszaru do zrzutu, czy też możliwość zgrania ekranu), a także wielu innych.
Samsung w swoim pierwszym średniaku z serii Note postawił na szeroki wachlarz rozwiązań komunikacyjnych, dlatego też potencjalni nabywcy nie powinni czuć się rozczarowani.
Za bezprzewodową komunikację odpowiadają bowiem: dwuzakresowe WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.0 LE, modem LTE, GPS (z GLONASS, Beidou i Galileo), jak również NFC. Te niemal wszystkie działają bardzo sprawnie i nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń. Jakość rozmów jest również na wysokim poziomie.
Komunikacja w przypadku Note 10 Lite to także port USB typu C (standard 2.0), jak również podwójny slot obsługujący karty w standardzie nanoSIM, który jest hybrydowy.
Na wyposażeniu jest także radio FM z funkcją RDS i możliwością zapisywania audycji w pamięci urządzenia lub bezpośrednio na karcie microSD.
Jestem mocno rozczarowany zastosowanymi antenami w tym modelu, gdyż jakość sygnału LTE jest tylko przeciętna tam, gdzie flagowy model razi sobie bez najmniejszego problemu, a zatem działa płynnie. Co gorsza, modem działa nawet gorzej, niż ten obecny w HTC Desire Eye, czy też w Moto G8 Power. Przyznaję, że to dość dziwna sytuacja i mam nadzieje, że problem dotyczy tylko mojego egzemplarza.
W przypadku testowanego modelu na dane zarezerwowane zostało 128GB wewnętrznej pamięci, z czego dla użytkownika pozostaje do dyspozycji 106.1GB. Jest to pamięć typu UFS 2.1. Do tego jest czytnik microSD, przy którego wykorzystaniu możliwe jest rozszerzenie pamięci o dodatkowy 1TB.
W przypadku Galaxy Note 10 Lite, Samsung postawił na pojedynczy głośnik multimedialny umieszczony na dolnej ramce, w prawym rogu. Jakość audio jest na całkiem dobrym poziomie. Dźwięk jest donośny, a do tego przyzwoicie czysty. Spokojnie można go wykorzystać podczas oglądania materiałów wideo i grania.
Po podłączeniu dedykowanego zestawu słuchawkowego poczułem się mile zaskoczony, gdyż jest zdecydowanie lepiej niż się spodziewałem patrząc na jakość wykonania zestawu. To oczywiście zasługa korektora dźwięku i technologii Dolby Atmos. Ciepła barwa dźwięku oraz wysoki poziom głośności to spore zalety.
Ciekawostka: Pomimo tego, że na wyposażeniu jest złącze słuchawkowe 3.5mm, do Galaxy Note 10 Lite można podłączyć słuchawki przez port USB typu C. Co ciekawe, jakość dźwięku jest nieco lepsza (testowałem na dołączonych do Galaxy Note10+). USB Audio nie jest jednak w pełni funkcjonalny, gdyż na rzeczonym zestawie nie byłem w stanie przeprowadzić rozmowy.
A teraz czas poruszyć kwestię odblokowania smartfona za pomocą skanu twarzy, o czym napomknąłem już w sekcji dotyczącej ekranu. Szybkość działania i zarazem dokładność nie są mocną stroną tej funkcji. Jestem tym faktem mocno zszokowany, gdyż w dzisiejszych czasach jest to funkcja elementarna.
Doszliśmy do najważniejszej cechy testowanego smartfona, a zatem rysika S Pen. Koreańczycy w kwestii jego funkcjonalności również nie stanęli na wysokości zadania i tym samym nie oferuje wszystkich funkcji, które dostępne są w Galaxy Note10+. Ma za to wszystko, co jest w poprzedniej generacji.
Stylus działa jako pilot umożliwiając tym samym sterowanie smartfonem bezdotykowo, poprzez przyciskanie przycisku. Można między innymi włączyć aparat, przełączyć się pomiędzy frontowym i głównym, zrobić zdjęcie, czy też sterować odtwarzaczem muzyki.
Rysik wykorzystać możemy także w odświeżonym edytorze wideo, bardziej precyzyjnie poruszając się po osi czasu, czy też dodając własne notatki.
Oczywiście przy wykorzystaniu S Pen możemy również zaznaczyć wygodnie tekst, wyświetlać podgląd obrazów i filmów bez konieczności ich otwierania, stworzyć notatkę odręczną z bajerami (GIF/MP4), pisać po zrzutach ekranu, przetłumaczyć słowa lub krótkie zdania, a także powiększyć wybrany fragment ekranu (aplikacja lupa).
Myślę jednak, że najciekawszą funkcją jest konwertowanie ich do plików txt, .pdf lub .doc, przy wykorzystaniu OCR – rozpoznaje pismo odręczne i konwertuje je. Daje radę nawet z moim lekarskim charakterem pisma. I nie ma znaczenia czy piszecie po wygaszonym ekranie (od teraz w każdym kolorze), czy też bezpośrednio w aplikacji notatki.
Bez dwóch zdań S Pen to świetne akcesorium, które sprawdzi się w rękach każdego, a to właśnie za sprawą wielu ciekawych i przydatnych funkcji oraz rozwiązań.
Samsung zdecydował się zastosować zestaw trzech obiektywów na tylnym panelu, dzięki czemu możemy wykonać fotografie tradycyjne, z dwukrotnym zbliżeniem, rozmytym tłem, a także z szerokim kątem. To bez dwóch zdań kompletny zestaw, tym bardziej że parametry aparatów są na dobrym poziomie.
Wszystkie aparaty zastosowane na tylny panelu mają rozdzielczość 12MP, aczkolwiek bardzo różne parametry, ze względu na zastosowanie. Ich charakterystyka przedstawia się następująco:
To zestaw, który radzi sobie bardzo dobrze. Zdjęcia wykonane w korzystnych warunkach oświetleniowych cechują się dużą szczegółowością i prawidłowym odwzorowaniem kolorów. Jest to zasługa dobrej pracy automatycznego trybu i optymalizatora scenerii, które umiejętnie zarządzają balansem bieli, kontrastem, jak również ostrością. Nie zauważyłem także problemów z działaniem pomiaru ostrości – autofocus szybko ostrzy.
–>–>–> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Nawet kiedy światła do obiektywu wpada mniej, aparat nadal trzyma dobry poziom, aczkolwiek widoczne są pewne problemy, z którymi borykały się niegdyś flagowce Koreańczyków.
Zdjęcia są bowiem delikatnie zażółcone, gdyż tylko w ten sposób oprogramowanie z przysłoną są w stanie rozjaśnić fotografowany obiekt. Sytuacja zmienia się, kiedy tylko zdecydujemy się na wykorzystanie dedykowanego trybu nocnego – wtedy też nawet z pełnego mroku można wyciągnąć więcej detali.
Zdjęcia wykonane z podwójnym zbliżeniem optycznym wyglądają bardzo dobrze i nie można mieć do nich żadnych zastrzeżeń. Na plus -obecność optycznej stabilizacji obrazu, która zapobiega poruszeniom.
teleobiektyw
Jedną z funkcjonalności aparatów jest Live Focus. To nic innego, jak rozmywanie tła. Funkcja ta nie jest niczym nowym. Korzystanie z Live Focus w tym modelu jest bardzo proste i przyjemne – otrzymujemy suwak do regulacji intensywności rozmycia i przełącznik do pola widzenia. Aby rozmycie zadziałało prawidłowo, obiekt musi znajdować się w odległości od 100 centymetrów do 150 cm.
Jeśli chodzi natomiast o fotografie z szerokim kątem, to jest bardzo dobrze – efekt zakrzywienia na bokach nie występuje. Aparat radzi sobie całkiem dobrze nawet w nieco gorszych warunkach, aczkolwiek po zmroku ciężko będzie uzyskać naprawdę fajny efekt, gdyż obiektyw ten nie ma optycznej stabilizacji obrazu.
ultraszerokokątny obiektyw
Filmy nagrywać można w wielu rozdzielczościach. Warto jednak mieć na uwadze, że niektóre funkcje są wyłączone przy korzystaniu z maksymalnej rozdzielczości i przy 60 kl./s. W 1080p nie skorzystamy z efektów wideo. Do tego dochodzi jeszcze tryb Super Slow-motion, który pozwala na nagranie 960 klatek na sekundę w rozdzielczości HD, a zatem 1280 x 720 pikseli.
W każdym z trybów otrzymujemy płynny materiał wideo z dobrą szczegółowością i ostrością. Stabilizator sprawuje się bez zastrzeżeń, dzięki czemu redukuje drgania, a autofocus ostrzy pierwszy plan, jak należy. Nie mam także zastrzeżeń do jakości nagrywanego dźwięku. To dobry smartfon dla blogerów.
Aplikacja aparatu jest rozbudowana, dzięki czemu otrzymujemy wszystkie niezbędne tryby fotografowania, a także kilka dodatków. Po interfejsie poruszamy poprzez przesuwanie palcem po ekranie, zmieniając tym samym tryby. Jest ich całkiem sporo: żywność, noc, pro, live focus, zdjęcie, wideo, bardzo zwolnione tempo, zwolnione tempo, Tryb pro jest dobrze rozbudowany.
Nie zabrakło oczywiście Emoji AR. To funkcja umożliwiająca tworzenie awatarów, a następnie wykorzystywanie ich w materiałach wideo, przy wysyłaniu wiadomości multimedialnych. Jeżeli nie mamy ochoty tworzyć animowanej wersji siebie, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystać z przygotowanych Emoji AR – mamy do dyspozycji królika, liska, maski, a także sporo naklejek.
Na froncie mamy kamerkę do Selfie 32MP z HDR. Aparat charakteryzuje się przysłoną obiektywu f/2.0. Ponadto dochodzi jeszcze nagrywanie wideo w rozdzielczości Full HD (1080p). Jest także doświetlenie ekranem i tryb rozmywania tła, jak również tryb nocny. Autoportrety wyglądają naprawdę dobrze i w zasadzie nie mam do nich żadnych zastrzeżeń.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…