Jak Samsung Galaxy S20 Ultra wypada w testach? Sprawdziłem, jakie są wady i zalety najmocniejszego smartfona w historii koreańskiego producenta w recenzjach z całego świata. Czy powinieneś go kupić?
Zanim Samsung Galaxy S20 Ultra trafi do nas na dłuższe testy, postanowiłem przyjrzeć się bliżej recenzjom zagranicznych serwisów, którym udało się dorwać go szybciej – na wypadek jeśli zastanawiasz się, czy powinieneś kupić go już teraz. Jakie wady i zalety ma S20 Ultra i czy jest wart szalonych 5999 złotych, których producent żąda za niego w Polsce?
Niemal wszystkie recenzje, które przeczytałem podczas pisania tego tekstu jasno wskazują na największą zaletę Galaxy S20 Ultra – spojler, nie jest to aparat. Oczywiście chodzi o ekran. Bez dwóch zdań jest to obecnie najlepsza matryca, jaką może znaleźć w smartfonie. 120 Hz – jest (choć tylko przy FullHD+). Idealne kolory? Jasne.
Następna jest bateria. Tutaj różne testy dały różne wyniki, ale mimo wszystko zdecydowałem się zaliczyć ją do zalet urządzenia. 5000 mAh i błyskawiczne ładowanie robią wrażenie, a nawet korzystając ze 120 Hz (chyba nikt nie jest na tyle szalony, żeby wybrać 60 Hz i 4K) spokojnie wystarcza na cały dzień intensywnego użytkowania z około 6 godzinami SoT.
Na koniec zostawiłem aparat. Czy jest świetny? Oczywiście. Czy najlepszy na rynku? To już jest dyskusyjne, a zdania recenzentów były podzielone. O tym, że 100-krotny zoom to raczej bajer, niż faktycznie użyteczna funkcja, Damian pisał zaraz po premierze. Niektórzy wyżej stawiają ogólne wrażenie z Pixela 4 i iPhone’a 11 Pro i specjalnie mnie to nie dziwi. Samsung jest jednak bezkonkurencyjny za dnia i tutaj nikt nie twierdził inaczej.
Podobnie jak w przypadku zalet, tak i wśród wad jednak jest oczywista i nie podlega dyskusji. Samsung Galaxy S20 jest koszmarnie drogi. Jeśli jednak porównamy go do jeszcze droższego Galaxy Z Flip, którego miażdży w każdym możliwym punkcie specyfikacji i możliwości (poza kompaktowością rzecz jasna), to można poczuć się nieco lepiej.
Kolejna wada Samsunga Galaxy S20 Ultra, która już faktycznie może przełożyć się na codzienne użytkowanie smartfona, to czytnik linii papilarnych. Według większości nic nie poprawiono od zeszłego roku, a ultradźwiękowy skaner nadal wypada blado na tle konkurencji. Szkoda, bo w przeciekach zapowiadało się, że nie tylko będzie szybszy, ale również do odblokowania ekranu będzie dostępny większy obszar.
Co ciekawe, jedna z zalet jest również wadą. Jak na pewno się domyślacie, chodzi o możliwości aparatu. Ze względu na ogromną matrycę i brak znanej z poprzedników zmiennej przesłony, występuje problem z autofokusem. Płaszczyzna ostrości jest czasami trudna do uchwycenia, przez rozmyty jest nie ten fragment zdjęcia, co byśmy chcieli. To samo napisano o nagrywanie w 8K – póki co jest to tylko bajer, zupełnie jak 100-krotny zoom.
Ostatnim punktem, na który zwracano uwagę w recenzjach, był design. Sam spędziłem z S20 Ultra wystarczająco dużo czasu, by wyrobić sobie zdanie na temat ergonomii, dodam więc coś od siebie. Sam wygląd to kwestia gustu, ale smartfon nawet w dużej dłoni nie jest specjalnie poręczny. Ja mam jeszcze jeden zarzut – to naprawdę ciężki sprzęt, nawet w porównaniu do Xiaomi Mi Max 3, a to chyba mówi wiele.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…