Telefony sprzedają się coraz gorzej, na co wpływ ma w zasadzie jeden czynnik, którego słusznie się domyślacie. Spadki sprzedaży smartfonów są tak drastyczne, że sięgają poziomu z… 2012 roku.
Chińska sprzedaż smartfonów ma przed sobą ciężkiego wirusa do zgryzienia – epidemia koronawirusa spowodowała, że Chińczycy nie kupują nowych telefonów tak chętnie jak wcześniej. I nie ma się czemu dziwić.
Jak z koronawirusem walczą firmy?
Prośby o pozostanie mieszkańców w domu i ogólny paraliż nie wpływają dobrze na dystrybucję. Nowy wirus spowodował wręcz, że producenci sięgnęli po kreatywne próby sprzedania swoich urządzeń.
Dobrym przykładem jest pomysł Samsunga, który na terenie Korei Południowej wysyłał flagowe Galaxy S20 do bezpłatnego przetestowania w domu – przez 24 godziny można było zdecydować, czy jest się chętnym na zakup smartfona. Jeżeli nie, zjawiał się po niego kurier.
Nie słyszałem, aby podobny model rozwiązania pojawił się w Chinach, ale jestem ciekawy, jak sprawdziłby się w naszym kraju. Skorzystalibyście z takiej oferty Samsunga lub innego producenta?
Sprzedaż nie ma się dobrze
Przechodząc do właściwego tematu, statystyki pokazują potężny spadek chińskiej sprzedaży telefonów. W lutym w Państwie Środka sprzedano zaledwie 6,34 miliona smartfonów, co jest najsłabszym wynikiem od czasu 2012 roku.
Duże kłopoty ma na przykład Apple, któremu udało się rozprowadzić mniej niż pół miliona telefonów. Dla porównania, w lutym zeszłego roku korporacja nie miała problemu z osiągnięciem wyniku 1,27 miliona sprzedanych iPhone’ów.
Sprzedaż na poziomie sprzed ośmiu lat może budzić spory niepokój, ale nie ma potrzeby panikować – epidemia w Chinach rozprzestrzenia się już znacznie wolniej, dlatego słupki prędzej czy później wrócą na swoje miejsca.
Warto przeczytać:
Huawei nie potrzebuje usług Google? Bzdura – oto mocny dowód
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.